prólogo

441 30 5
                                    

— Dziecko, proszę Cię. Przemyśl to jeszcze — głos mojego ojca wybrzmiał zza zamkniętych drzwi. Po chwili usłyszałam jego kroki, które oznaczały, że udał się zapewne do swojego gabinetu.

Westchnęłam ciężko, przewracając się na plecy na moim łóżku, które zdecydowanie było moim ulubionym miejscem w tym domu. Mimo iż nasza posiadłość w Dublinie, nie miała sobie nic do zarzucenia to dzisiaj postanowiłam przeleżeć cały dzień, by nie narażać się na zbędne pytania i prośby rodziców o przemyślenie podjętej już przeze mnie decyzji. Od kilku dobrych godzin myślałam o wszystkim co stało się wczoraj. Po telefonie od kuzyna ojca miałam mętlik w głowie. Luis Enrique nie nalegał, co bardzo mi odpowiadało. Zaproponował mi po prostu to czego oczekuje. Inaczej było z moim ojcem. Nie to, żeby mnie do czegoś zmuszał. Po prostu uważał, że chce dla mnie dobrze, a propozycja jego kuzyna jest niesamowicie wielką szansą. Uważałam tak samo. Była to szansa na coś nowego, na nowe doświadczenia. Jednak nie dla mnie. Nie chciałam nosić tak wielkiej odpowiedzialności na swoich barkach.

Moje rozmyślania przerwał dźwięk dzwonienia. Zerknęłam na laptopa, a następnie przekręciłam głowę w jego stronę. Na ekranie wyświetliło się imię i nazwisko Danieli Mendez - mojej najlepszej przyjaciółki.
Podniosłam rękę, a następnie najechałam myszką na zieloną ikonkę, odbierając tym samym połączenie wideo. Poprawiłam się na swoim miejscu, a na ekranie wyskoczyła rudowłosa dziewczyna.

— No w końcu — odparła — To chyba już piąty raz jak dzwonie.

Faktycznie poprzednim razem nie odebrałam od dziewczyny kilka razy. Było mi z tym okropnie źle i dalej uważam, że powinnam napisać, że oddzwonie później. Nigdy, jednak na to się jakoś nie zbierało.

— Wybacz. Nie miałam ochoty zbytnio gadać. Musiałam to wszystko przemyśleć.

— Spoko, rozumiem — podparła głowę na swojej dłoni — Nie chce nalegać, ale.. Ostatecznie się nie zgadzasz?

Za to właśnie kochałam Daniele. Dziewczyna zawsze była obok mnie mimo iż dzieliło nas tyle kilometrów. Wiedziałam, że zawsze mogę na nią liczyć. Nigdy, jednak nie nalegała. Gdy nie chciałam mówić - odpuszczała zmieniając temat. Zazwyczaj wtedy też mnie rozśmieszała, aby odciągnąć mnie od zbędnych myśli.
Byłam typem osoby, która zawsze za dużo myślała. Potrafiłam coś zrobić, a później przejmować się tym przez długi czas i rozmyślać nad wszystkim konsekwencjami moich czynów. Ostatecznie zazwyczaj kończyło się na tym, że nie musiałam o nic sie martwić. Mimo wszystko za każdym razem było tak samo. Czułam się z tym okropnie, nie potrafiłam temu zapobiec, a było to cholernie irytujące.

— Nie.. nie wiem — przetarłam twarz dłońmi — Już sama nie wiem co robić, Daniela.

— Słuchaj. Nie jestem od tego, żeby decydować za ciebie, ale moim zdaniem powinnaś spróbować. W końcu nie każdy dostaje propozycję doszkalania się u trenera FC Barcelony — mruknęła, wsadzając winogrono do ust — Możesz mieć o sobie mniemanie jakie chcesz, ale słyszałaś. Mówił, że masz potencjał. Poza tym, nie raz przecież dałaś wskazówki irlandzkiemu klubowi. Przyczyniłaś się do tego, że wygrali.

To, że do tego doszło było czystym przypadkiem. Niegdyś mój ojciec prowadził interesy z trenerem irlandzkiego klubu. Będąc nastolatką, byłam zafascynowana piłką. Pewnego dnia usłyszałam rozmowę mojego ojca z tym mężczyzną. Mieli ewidentny problem z analizą drużyny przeciwników. Skorzystałam z okazji i powiedziałam co bym zrobiła na ich miejscu. Po tym wygrali. Kilka jeszcze razy wyświadczyłam im przysługę i takim sposobem jednen z najsłabszych klubów stał się zwycięzcą zawodów.

— Wiem, wiem. Tylko, że to nie jest to samo. Tam powiedziałam tylko kilka słów. Teraz musiałabym spowrotem przeprowadzić się do Hiszpanii. Przebywała bym tam na co dzień i na pewno stała się w jakiś sposób rozpoznawalna... — westchnęłam, podnosząc się do sadu — Nie mam doświadczenia. To z tym klubem było czystym przypadkiem. Nie chcę, żeby ludzie zaczęli gadać o tym, że dostałam taką szansę. Takie rzeczy się nie zdarzają.

your destiny || neymar jrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz