capítulo 3

318 23 12
                                    

Od zawsze byłam osobą, do której ciężko było dotrzeć. Mimo iż miałam duże grono znajomych to zaufanych przyjaciół było niewiele. Nie miałam żadnego wpływu na to jak dopuszczam do siebie ludzi. Samo jakoś tak wychodziło. Daniela była ze mną od zawsze, więc darzyłam ją ogromnym zaufaniem. Nora i Aiden również musieli zapracować na to bym powierzyła im swoją ufność. Taka już po prostu byłam. Gdy jednak dołączyłam do FC Barcelony jako "podopieczna" Luisa, wiedziałam, że zaufanie między mną, zawodnikami, a trenerem musi mieć miejsce.

Założyłam kosmyk włosów za ucho, idąc w stronę gabinetu Luisa z różnymi papierami. Przed momentem dostałam je od Pani Vanessy. Nie pytałam czego dotyczą, też tego nie sprawdzałam. Jeśli to coś istotnego to Luis na pewno o tym wspomni. Chociaż raczej strzelałbym na to, że jest to zwykła papierologia. Skręciłam w odpowiedni korytarz, a następnie zapukałam do drzwi z podpisem imienia i nazwiska trenera.

— Proszę — usłyszałam po drugiej stronie, więc odrazu weszłam do środka.

Enrique podniósł wzrok z ponad zeszytu, po czym spojrzał na mnie. Na jego usta wstąpił lekki uśmiech, co odwzajemniłam. Zamknęłam za sobą drzwi, a następnie podeszłam do jego biurka.

— Mam dokumenty od Pani Paradis — mruknęłam, podając mu plik papierów.

Mężczyzna zerknął na plik papierów, a ja jedynie niezauważalnie kiwnęłam głową. Cofnęłam się o kilka kroków, aby wyjść z gabinetu.

— Clarissa — usłyszałam głos trenera — Zaczekaj chwilę proszę.

— Tak? — zapytałam, stając przed jego biurkiem.

— Chciałem zapytać jak relacje z innymi? Mam oczywiście na myśli chłopaków. Wiem, że z Andrè i Rafinha jesteś blisko. Pique dobrze znasz, więc pytam o innych — powiedział, podpierając głowę na dłoni.

Od mojego pierwsze treningu minęło kilka dni. Zaczęłam w poniedziałek, a dzisiaj już był piątek. Przez cały ten czas w Camp Nou byłam kilka razy. Nie działo się nic szczególnego. Standardowo pomagałam Luisowi w treningu. Wymyśliłam nowe strategie treningu, które ku mojemu zdziwieniu bardzo spodobały się trenerowi. Musiałam przyznać, że przez te kilka dni czułam się tutaj naprawdę dobrze. Robiłam to co uwielbiałam od dziecka, więc czułam się spełniona. Mimo iż byłam tylko asystentką to Luis mnie nie traktował jako kogoś podrzędnego. Szanował mnie i moje zdanie. Jednak gdy się myliłam to zawsze zwracał mi uwagę, co robię źle i co należy poprawić. Widziałam, że swoją pracę traktuje bardzo poważnie i byłam ogromnie dumna, że mogę się od niego uczuć.

Z chłopakami było podobnie. Z niektórymi trzymałam się bliżej, a z niektórymi dalej. Zawsze, jednak na treningu panowała fajna atmosfera. Przyzwyczaiłam się do codziennych żartów i wygłupów na treningu. Ich twórcami zazwyczaj byli Suarez, Rafinha lub Messi. Chociaż miałam wrażenie, że ten ostatni najwięcej żartował w gronie Neymara. Natomiast Brazylijczyk to już pobijał wszelkie rekordy. Sytuacja między nami dalej była napięta, nie darzyłam go zaufaniem za grosz. Jak zwykle się wszystkiego czepiał i do wszystkiego miał problem. A gdy miał wykonywać trening wymyślony przeze mnie to szczerze? Myślałam, że stamtąd wyjdzie. Nic takiego, jednak nie miało miejsca. Mruknął coś pod nosem i wykonał cały trening. Mimo tego jaki był to przez ten czas zauważyłam, że piłkę traktował bardzo poważnie.

— Jest w porządku — kiwnęłam głową — Dziękuję, że dałeś mi taką wielką szansę, aczkolwiek nie wiem jak przekonałeś dyrektorów, żeby zgodzili się na coś takiego.

Mężczyzna lekko się uśmiechnął, a następnie wstał od biurka. Podszedł do mnie, po czym oparł się o mebel za sobą.

— Przyznam, że to było lekko ryzykowne — podniósł wzrok i spojrzał na mnie — Od zawsze wiedziałem, że masz duży talent. Nie mógłbym pozwolić, aby coś takiej wagi się zmarnowało, Claire. Możesz myśleć o sobie co chcesz, ale ledwo co zaczęłaś nauki, a już jesteś o wiele wyżej od niektórych trenerów. Patrzysz w inny sposób na boisko. Podejmujesz nowoczesne taktyki, kierując się swoją kreatywnością. Jesteś naprawdę genialna.

your destiny || neymar jrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz