Rozdział 13

161 7 4
                                    

-Powiesz mi w końcu czy nie?- zapytała zniecierpliwiona nastolatka.-Myślę, że dobrze wiesz o co mi chodzi- odpowiedział, powoli podchodząc do niej.-Niech ci będzie- powiedziała patrząc w dół. Nie miała zamiaru oddawać chłopakowi wszystkich używek. W kieszeniach dalej miała resztę paczki od Simon'a. Czuła się źle z tym, że okłamuje osobę, z którą chcę zbudować zaufaną relację.-Tylko tyle masz mi do powiedzenia?- dziewczyna przęknęła głośno ślinę i spojrzała w oczy bruneta-Obiecuję- szepnęła cicho, a Five przeteleportował ich do pokoju czerwono włosej. Usiadł na krześle i obserwował jak dziewczyna wyjmuje z szuflady używki. Gdy nastolatka miała zamknąć szufladę chłopak dostrzegł pudełeczko z żyletkami. Przeteleportował się obok dziewczyny i bez słowa schował ostrza oraz narkotyki do kieszeni marynarki-To wszystko?- zapytał, a Carlotta pokiwała twierdząco głową. Zielonooki wiedział, że dziewczyna ma w kieszeniach resztę, ale nie powiedział jej tego. Postanowił podstępem jej to zabrać. Zaczął do niej podchodzić, a kiedy zbliżył się wystarczająco chwycił nastolatkę za biodra i przewrócił na łóżko, po czym zawisnął nad nią-Co ty robisz?- zapytała szeptem, ale jej nie odpowiedział. Zszedł rękami do spodni dziewczyny i szybko wyjął paczkę z ziołem, po czym zniknął w niebieskiej smudze-Kutas!- krzyknęła zdenerwowana, na co chłopak się uśmiechnął i wrzucił wszystko do toalety, następnie spuszczając wodę. Kiedy pojawił się z powrotem w pokoju dziewczyny, dostał poduszką prosto w twarz.-Ile ty masz lat?- zapytał sarkastycznie, odrzucając poduszkę.-Zamknij się i siadaj- wywróciła oczami i zaczęła szukać filmu. Zdziwiony chłopak usiadł obok nastolatki i obserwował ekran.-The Purge, oglądałeś? (bardzo fajny horror polecam)- zapytała, a chłopak pokręcił przecząco głową. Kiedy Carlotta miała odtworzyć film, do pokoju wszedł Luther.

-Puka się niewychowana małpo- rzuciła zirytowana nastolatka, na co blondyn wywrócił oczami.-Obiad za dwie minuty schodźcie już- polecił im i zniknął nie zamykając drzwi.-Widzę, że w tym domu nie da się w spokoju obejrzeć filmu- westchnęła dziewczyna, odkładając laptopa na szafkę.-Spotkajmy się u mnie po obchodzie mamy- zaproponował brunet, a czerwono włosa przystała na jego propozycję. Wychodząc z pokoju usłyszeli tandetne teksty Klaus, które zignorowali-zdążyli się do nich przyzwyczaić. Po obiedzie starzec zarządził spotkanie w salonie, na temat wyjazdu. Kiedy wszyscy się zebrali ojciec dzieci zabrał głos.

-Razem z Pogo ustaliliśmy, że lecicie na dwa tygodnie do Chorwacji. Macie wynajęte domki oraz kawałek plaży tylko dla was. Zostajecie tam sami, więc mam nadzieję, że wykażecie się odpowiedzialnością i rozsądnością. Macie się podzielić według własnego uznania, ale żadnych damsko-męskich par. Lot macie za dwa dni o godzinie 4, odwieziemy was na lotnisko. To tyle idźcie się szykować na trening- zakończył i opuścił salon. Zadowolone rodzeństwo zaczęła skakać z radości. Nie mogli uwierzyć, że im się udało. Klaus oczywiście chciał to opić, ale Luther kategorycznie mu zakazał. Podczas treningu, wszyscy byli rozkojarzeni i podekscytowani. Na szczęście Reginald im odpuścił brak skupienie, ponieważ rozumiał ich entuzjazm.

***

Gdy Grace zamknęła drzwi od pokoju nastolatki ta od razu zerwała się na równe nogi. Miała niecałe 15 minut do spotkania z chłopakiem i z niewiadomych przyczyń bardzo się stresowała. Ubrała czerwone spodnie piżamowe w kratę i czarny top. Włosy związała w dwa luźne warkocze, następnie pomalowała rzęsy i nałożyła trochę korektora oraz rozświetlacza. Psiknęła się perfumami, po czym spojrzała ostatni raz w lustro. Wzięła głęboki wdech i cicho weszła do pokoju bruneta.-Hej- szepnęła i uśmiechnęła się delikatnie, co chłopak odwzajemnił. Gdy czerwono włosa przeniosła wzrok na łóżko zamurowało ją. Było idealne pościelone, a na środku stała taca z jej ulubionym przekąskami i winem.-Skąd wiedziałeś?- zapytała z szerokim uśmiechem.-Szósty zmysł- odparł i puścił dziewczynie oczko. Podczas oglądania filmu nastolatce zrobiło się zimno, co zauważył brunet. Zdjął z siebie swoją czarną bluzę i założył ją nastolatce, a następnie ją objął. Na gest chłopaka czerwono włosej serce zabiło mocniej, nie wiedziała czemu. Nigdy dotąd tak nie miała.

Reszta filmu minęła im spokojnie, śmiali się z bohaterów i komentowali ich głupie zachowanie. Mieli podobne podejście do tego typu filmów. Gdy film się skończył Five zauważył, że Carlotta praktycznie zasypia. Nie miał serce je  wyrzucić, więc odłożył laptopa i zgasił światło, po czym również starał się zasnąć. Jednak nie było mu  to dane, ponieważ jego umysł zaprzątała pewna osoba, która leżała tuż obok niego. Nagle brunet poczuł ciężar na klatce piersiowej. Kiedy tam spojrzał, ujrzał śpiącą nastolatkę. Pocałował ja w czoło i ponownie próbował zasnąć, co tym razem mu się udało.

***

Ostatnie dwa dni były jednymi z najdłuższych dni dla rodzeństwa. Byli bardzo podekscytowani wyjazdem i przerwą od ojca. Gdy Pogo włożył ostatnią walizkę, szofer ruszył w kierunku lotniska. Droga minęła im w przyjemnej atmosferze. Kiedy rodzeństwo chciało ruszyć do odprawy mężczyzna, który ich przywiózł kazał im się zatrzymać, po czym zawołał grupę mężczyzn, którzy zabrali bagaże.

-Proszę za mną- powiedział, a zdezorientowane rodzeństwo ruszyło za nim. Kiedy wyszli z terminala szczęki im opadły. Przed nimi stał biały samolot z logiem parasolki.-Serdecznie witam was, na pokładzie mojego samolotu. Nazywam się Sebastian i będę waszym pilotem.- odezwał się młody mężczyzna, który wyszedł z samolotu. Zdziwione rodzeństwo popatrzyło na siebie ze zdumieniem, nie mogli uwierzyć w to co się właśnie działo. Pilot zachęcił ich ruchem ręki do wejścia i po chwili rodzeństwo siedziało w wygodnych fotelach. Po starcie do kabiny weszły stewardessy z wózkiem, na którym znajdował się szampan w wiadrze z lodem, a obok równo ułożone dziewięć kieliszków. Carlotta jako pierwsza podeszła do napoju i przeczytała etykietę.-Bezalkoholowy- mruknęła niezadowolona, ale po chwili niezadowolenie przemieniło się w cwany uśmiech.-Alli podaj torbę- mulatka ze zdziwieniem na twarzy podała nastolatce czarną torbę, z której czerwono włosa wyjęła piersiówkę. Następnie rozlała jej zawartość do siedmiu kieliszków. Postanowiła ominąć Luthera i Katie. Gdy skończyła wyjęła telefon i puściła "Heads will roll" i krzyknęła na całe gardło-Pijemy kurwa!!!- w tym samym momencie otwierając szampana. Zadowolone rodzeństwo zawiwatowało i zaczęło tańczyć. Alkohol lał się strumieniami, stewardessy bały się wejść do środka, a piloci założyli bardziej wygłuszające słuchawki. Jednak rodzeństwo się tym nie przejmowało, byli szczęśliwi po raz pierwszy od dawna. Nawet Five, po namowie Carlotty przyłączył się do świętowania. Po trzech godzinach wszyscy byli pijani nawet Luther i Ben.

-Ej widział ktoś Alli i Luthera?- wybełkotał Klaus, przewracając się o powietrze.-Poszli do kibla, jakieś 10 minut temu- zachichotał Ben, na co czwórka poruszyła sugestywnie brwiami.-Idę dać im gumki- oznajmił podnosząc się z ziemi, ale Carlotta go powstrzymała-Czekaj, jaki rozmiar?- zapytała, patrząc na brata.-S, ale po co ci to? Aaaa dla cinco też?- uśmiech nie opuszczał jego twarzy.-Nie idioto, ale obawiam się, że będzie za duże na tego bezmózga- zaśmiała się, a reszta razem z nią.-Ej bez kitu, Luther wyjmij na czas- krzyknął Klaus, na co reszta wybuchła jeszcze większym śmiechem. Kiedy para wróciła wszyscy postanowili jeszcze potańczyć oprócz Five,a i Carlotty. Zamknęli się w toalecie dla prywatności i postanowili odpocząć od rodzeństwa. Brunet siedział na zamkniętym sedesie, natomiast dziewczyna siedziała w umywalce tuż na przeciw chłopaka.-Zagrajmy w pytanie i wyzwanie- zaproponowała dziewczyna, chwiejąc się. Zielonooki przystał na jej propozycję i postanowił zacząć.-Pytanie czy wyzwanie?

~1137 słów~

The taste of the failure II Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz