„Thomas, bo kto inny."
Isla
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Fakt, zranił mnie, ale on też był złamany. Widziałam to wczoraj w jego oczach. W mojej głowie argumenty za jak i przeciw walczyły ze sobą. Toczyły ze sobą walkę o to czy dać mu drugą szansę. Ale właściwie to o nią nie prosił. Nie tak dosłownie.
Nie mogąc dłużej znosić tej bitwy, założyłam słuchawki nauszne i puściłam głośno muzykę. Muszę posprzątać w mieszkaniu, bo może chociaż to pozwoli mi się wyciszyć. Może poukładane rzeczy w moich czterech ścianach pomogą ułożyć te w moim umyśle.
Weszłam do pokoju i dostałam szoku, gdy łóżko było pościelone, a reszta pomieszczenia z grubsza ogarnięta. Wystarczyło tylko wytrzeć kurze i umyć podłogę. Postanowiłam, więc, że wezmę się za salon, a dopiero na końcu będę latać z mopem.
Wirowałam ze ściereczką i czułam jakbym była pieprzonym Kopciuszkiem, który czeka na księcia. Tylko, że ja na nikogo nie czekałam.
***
Po ogarnięciu mieszkania stwierdziłam, że, aby ulżyć trochę myślom, napiszę notatkę w moim pamiętniku. Dawno tego nie robiłam, chociaż specjalnie kładłam go na widoku, aby trochę się zachęcić. Wzięłam więc długopis i przykładając go do pliku kartek zapisałam datę w prawym górnym rogu.
Drogi pamiętniku,
trochę minęło odkąd ostatni raz coś pisałam, dlatego wybacz jeśli wyszłam z wprawy. Ostatnio dużo się działo. Przy poprzednim wpisie nawet nie miałam pojęcia, że w moim życiu znowu zawita Thomas pieprzony Erickson. Tak, dobrze widzisz. Zaczęło się od niewinnego spotkania w kawiarni. Ale okazało się, że ma partnerkę. Mój płomyk nadziei na nasze szczęście zgasł, a wraz z nim jakaś część mojej duszy. Obietnice już nie mają dla mnie znaczenia, a przecież przez dobre jedenaście lat tak ściśle przestrzegałam jednej z nich. Dałabym się pochlastać byle jej nie złamać, ale wszystko diabli wzięli. No cóż. Widocznie tak miało być, prawda?I wtedy poczułam zbierające się pod powiekami łzy. Przymknęłam je na chwilę, aby ani jedna kropla nie wypłynęła. Po chwili w której ochłonęłam spowrotem otworzyłam oczy. Przewróciłam zeszyt na kolejną stronę, a tam znajdował się skrawek papieru, który ewidentnie wcześniej był zgnieciony. Były widoczne zagięcia, ale mimo to karteczka była wyprostowana. A na niej widniało pismo całkiem podobne do mojego, jednak zdecydowanie mniej staranne.
Dziękuję, że się mną zajęłaś. Może pójdziemy na randkę? Ponoć z Finnem tylko udajecie. Przynajmniej tak mi powiedziałaś ;)
Thomas, bo kto inny.Po przeczytaniu treści przyłapałam się na tym, że naprawdę zaczęłam to rozważać. Moje oczy raz po raz czytały te zdania w kółko.
I wtedy żałowałam, że nie mam z kim o tym porozmawiać. Babcia zmarła, rodzice, którzy powinni mnie wspierać odwrócili się ode mnie, rodzeństwa nie posiadam, a moim jedynym przyjacielem jest Finn, który najpewniej padłby, gdyby usłyszał co się stało. Niestety nie w tym dobrym znaczeniu. Tym bardziej w duchu dziękowałam sobie, że wzięłam wolne.
CZYTASZ
childhood mistakes [18+]
Roman d'amourIsla i Thomas przyjaźnią się od dzieciaka, co nie podoba się ich rodzicom. Postanawiają się spotykać w ukryciu jednak sprawy komplikują się, ponieważ chłopak przeprowadza się. Składają sobie obietnicę dotyczącą przyszłości, jednak czy oboje dotrzyma...