rozdział 12

11 1 0
                                    

„Dlaczego to zrobił? Odpowiedź jest prosta."

Następnego dnia obudziłam się z bolącym gardłem oraz burczàcym brzuchem. Aby zapobiec temu drugiemu wyjęłam sałatkę z lodówki i zaczęłam ją pałaszować. Wczoraj nie mogłam przyjąć ani kęsa, ale naprawdę się starałam. Mimo, że wzięłam wolne to te dni były dość intensywne. Wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała się skonfrontować z Finnem. Nie lubiłam kłamać i gdy była taka potrzeba to tylko wymijałam prawdę, chociaż kłamstwo opanowałam doskonale, bo całe dzieciństwo otaczałam się kłamcami. Kto wie, może to nawet gorsze niż kłamstwo. Mimo woli mój umysł przywrócił wspomnienia, które tak bardzo chciałam wyprzeć.

***

-Gdzie byłaś? - warknął mój ojciec.

-Na dworze - odpowiedziałam drżącym głosem, ale ojciec nie był zły. Był pochłonięty w furii.

-Dlaczego? - spytał, a jego nozdrza drżały.

-Źle się poczułam i chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza - siedziałam prosta jak struna, jednak mój głos nie był prosty. Załamywał się.

-Kłamiesz - osądził.

-Nie kłamię - mówiłam. I w tamtym momencie w moich oczach zebrały się łzy. Ale nie przez tę słowną potyczkę, ale dlatego że mój policzek zaczął cholernie piec.

-Przepraszam, przepraszam, przepraszam - zaczął powtarzać mój rodzic i uprzednie wyjmując z zamrażarki mrożone owoce, podał mi je.

Dlaczego to zrobił? Odpowiedź jest prosta. Zawsze przy ludziach robili z nas rodzinę jak z obrazka. Gdyby na mojej twarzy pojawił się siniak zaczęłyby się domysły i plotki. Nasza - a w zasadzie rodziców - reputacja, by ucierpiała. Dlatego siedziałam na fotelu przykładając mrożonki do twarzy, a zasypiałam z grubą maścią na poliku.

Ale nie płakałam. Nie płakałam, bo to oznaka słabości. A ja jestem silna.

Nigdy nie dam się złamać. - chodziło po mojej głowie, ale tak naprawdę byłam już złamana. Przez wpajane kłamstwa. „Ucz się, może przynajmniej to sprawi, że będziesz coś warta", „Nie płacz, to robią tylko porażki życiowe". Ale właściwie to rodzice sprawiali, że tak się czułam. Jak najgorsza osoba, która nic nie osiągnie.

***

Ochota na jedzenie mi przeminęła, a mózg zaczął wszystko analizować i pojawiła się chęć zwrócenia tych kilku kęsów posiłku. Przygryzłam mocno wargę, aż poczułam metaliczny smak krwi. Tym bardziej zrobiło mi się niedobrze. Przepłukałam usta wodą i wyplułam ją do zlewu. Starałam się zająć myśli, jednak ciągle wpadały mi do głowy tylko traumy.

***

„Jesteś za gruba, zrób coś z tym" - wykrzyczał ojciec

„Czemu tak dużo jesz?" - spytali rówieśnicy

„Głodzisz się? Co ludzie pomyślą?" - zapytała matka, ale nie z troski o mnie. Lecz z troski o własną reputację.

***

Teraz już to wszystko było im obojętne. Po cichu mnie wydziedziczyli nie zostawiając grosza przy duszy. Nigdy nie mogłam uwierzyć, że mój ojciec był synem babci. Babcia była kochana, wspierająca i gotowa do poświęceń, a ojciec oziębły, surowy i agresywny.

***

-Jim co ty wyrabiasz do licha?! - krzyknęła babcia stając przede mną.

-Gówniara nie postarała się przy pracy z angielskiego i dostała czwórkę!

-Siedziała nad tym całą noc, a czwórka to przecież nie jest zła ocena - babcia odwróciła głowę ku mnie i spojrzała w moje opuchnięte oczy. I w tamtym momencie ojciec ją popchnął. Wykorzystał moment jej nieuwagi, a ona już leżała na podłodze trzymając się za nadgarstek. Zaszlochałam głośniej, a ojciec popchnął również mnie.

-Masz to poprawić - warknął i opuścił pokój trzaskając drzwiami.

-Wszystko dobrze babciu? - wyszeptałam, bo nie było mnie stać na głośniejszy ton.

-Tak wnusiu. Jestem z ciebie taka dumna.- powiedziała, a mnie ścisnęło w sercu i zakryłam twarz dłońmi.

-To wszystko moja wina - szepnęłam. - Przepraszam babciu. Jestem tylko waszym ciężarem - zwiesiłam głowę.

-Słoneczko nie obwiniaj się. Jesteś najlepszym co mnie spotkało w życiu. Kocham cię.

-Też cię kocham.

Pamiętam tylko, że później babcia chodziła z gipsem na ręce, a rodzice wszystkim mówili, że to przez stare kości i upadek podczas sadzenia kwiatów w ogrodzie. Wszyscy doszukiwali się skandalu, jednak Jim Williams potrafił wszystko zatuszować.

***

Pamiętam jak tata pchnął również mnie. Upadłam na dłonie, a w moim palcu coś przeskoczyło. Był wybity. Ojciec nawet nie zawahał się w sprzedaniu kolejnego kłamstwa. „Moja córka grała w siatkówkę i go wybiła" mówił, a ja tylko się uśmiechałam i kiwałam głową będąc za słabą, aby zabrać głos.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 23, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

childhood mistakes [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz