Odkąd pamiętam, zawsze byłem najgorszy. Można by rzec iż gorszego ode mnie nigdy nie było.
Ja tylko chciałem mieć brata który mógłby mnie obronić. Byłem od niego młodszy i ufałem mu po mimo że wielokrotnie podniósł na mnie rękę. Ufałem mu bo to mój brat którego naprawdę kocham po mimo że minęło tyle czasu. Mając czternaście lat trudno mi było uciec z korei, jednak ostatecznie udało mi się to zrobić z kimś dorosłym przy boku.
- Jimin? Wszytko okej?
- Tak, dlaczego nie? - zapytałem spoglądając na roześmianego Jin'a
- nie, tak tylko się martwię. - mrugnął
- przepraszam, po prostu myślę nad słowami Hoseok'a
- tyle lat minęło a ty obarczasz się on to że to ty jesteś najgorszym bratem. Już ci powtarzałem nie jesteś winny tego co on robi.
- może i masz rację ale nie potrafię o tym zapomnieć.
- Kochanie, myślisz że jest tak jak powiedział też szmaciarz - zapytał Jungkook.
- nie wiem, chyba. - mrugnąłem.
- Oh, skarbie. Proszę cię bo ci zaraz pierdolne. Tyle lat nie myślałeś nad tym. Spójrz na mnie. Jesteśmy w drużynie, mamy gang nad którym to ty panujesz. Nie daj się załamać jesteś szefem pamiętaj to ty tutaj masz rękę na wodzy a nie zapomnij że jesteśmy na pierwszym miejscu rankingu najgroźniejszego Gangu na świecie.jestes szefem wszystkich szefów.
- Dziękuję Jungkookssi zawsze mogę na was liczyć. Daliście mi naprawdę dużo otuchy.
Czego mógłbym chcieć więcej gdyby nie wy. Dawno by mnie tu nie było.- do usług. Zajadajcie się kochani - jin podłożył mi jajecznicę którą w jego wykonaniu uwielbiam.
- oh, jakie to smaczne - Mlasnąłem po czym chwyciłem kimchi.
- cieszę się że ci smakuje. Ale Ah Jimin musimy pogadać - uniosłem wzrok na wchodzącego Jihwoo który zdyszany podpierał się ściany.
- co jest? - wstałem z miejsca po czym podszedłem do niego aby go obejrzeć.
- dzisiaj w nocy jest akcja. Z broni i narkotyków. Radził bym się spieszyć bo te kurwy zaczynają węszyć.
- że policja ?
- też, ale gang Jung zjawił się w kraju i ci śmiecie atakują każdego. Mnie już zaatakowali.
- złapać mi ich. Ja już sobie z nimi porozmawiam.