część 7

14 2 0
                                    

- Tak się zastanawiam, Ji-min Hyung, wprowadziliśmy się do tego domu co kiedyś  o nim mówiłeś. Może wrócisz z nami - Jungkook nie przestawił rozmawiać z Jiminem za którym można powiedzieć tęsknił bardziej niż bananowym mlekiem które było dla niego jak król.

- Oh, nawet to dobry pomysł...ale Ji-min niestety musi tutaj zostać. Wiesz dlaczego? - Seokjin podniósł brew spoglądając na dwójkę swoich młodszych przyjaciół.

- Nie chcesz go?

- co? Co ty bredzisz oczywiście że go chcę. Ale niestety musi zatrzymać się w tym. Miejscu. - Seokjin  rozejrzał się by pokazać mu miejsce w którym to Jimin musi przybywać.

- Jimin, jakieś dziecko do ciebie - Jimin spojrzał za siebie. A gdy dostrzegł Taehyuna wbiegnącego do niego. Rozłożył ręce aby wpuścić do w swoje ramiona do których chwile później wpadł.

- Taehyun co ty tutaj robisz... Gdzie mama?

Chłopczyk mocno wtulił się w klatkę piersiową Jimin'a. Po czym rączką pokazał na wejście do salonu.

- przepraszam cię Jimin ale Taehyun chciał przyjść do ciebie..

- o cześć wejdźcie. Chcecie coś do picia.?

- nie kochany, my będziemy się zbierać ja muszę iść do pracy a mały do żłobka ale nie chce tam iść dlatego muszę zrobić to siłą.

- niech zostanie ze mną. Zaopiekuje się nim.

- Nie trzeba, wiesz że Mały ma zespół Downa i potrzebuje dwadzieścia cztery na siedem - westchnęła kobieta.

- to nic. Mogę się nim zająć nic nie robię i tak cały dzień.

- na pewno? Nie będzie ci robił problemu?

- gdyby robił, nie zaproponował bym aby ze mną został.

- odwdzięczę ci się. Jesteś zbyt miły dla nas.

- nie szkodzi zmykaj do pracy ja się nim zajmę.

- tu masz klucze od domu a teraz zmykam. Będę po dwudziestej drugiej.

- do zobaczenia. Jutro

- mąż odbierze go gdy wróci z pracy.

- w porządku nie śpieszcie się.

Kobieta podeszła do malucha po czym u całowała go w czoło.

- okej, w takim bądź razie co to za dziecko i kobieta? - zapytał Jungkook

- to dziecko sąsiadki tej która tutaj była. Pomogłem im na lotnisku oraz przywiozłem ich tutaj. Nic wielkiego.

- robi, bo dla nich pewnie dużo to znaczyło. - odpowiada Jin próbując zabrać dziecko  rąk Jimin'a.

- nie, wujek. - krzyknął coraz to mocniej wtulając się w ciało Jimin'a.

Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz