Perspektywa Yoon-gi
- podoba mi się, kto to jest? i czemu zna Namjoona skoro Nam nie ma rodzeństwa ? - pytam siadając na kanapie
- zna, mnie tym bardziej. ale mnie nienawidzi. - westchnął Hoseok.
- może dlatego że to twój brat jełopie - westchnął Namjoon wchodząc do salonu gdzie po wielkim szoku dla wszystkim wyszli w pośpiechu.
- czyli to jest ten twój nieżyjący brat ?- pytam rozbawiony.
nie umiem ukryć ale.. zaimponował mi swoją postawą.
- kotku, pójdziemy już do domu jestem zmęczona. - zapytała Rose która uwiesiła mi się na szyi
- poczekaj chwilkę. widzisz że rozmawiam daj mi spokój. ciesz się że cię tutaj zabrałem
- dobra, chuj ci w dupę mam cię dość koniec z nami.- spojrzałem na nią nie jasno. po czym pokazałem jej drogę do drzwi.
westchnąłem po czym rozłożyłem się na kanapie.
-opowiadaj dalej. jak to się stało że cię tak bardzo nienawidzi !
- ogólnie to ja mogę powiedzieć , dzisiaj już mi nie napierdolisz Hoseok - spojrzałem na Namjoona który uśmiechał się cwaniacko - zaczęło się od tego gdy rodzice Jimina pojechali do sklepu po upragnione żelki dla Hoseoka który robił wojnę o nie każdego ranka. pewnego razu postanowili pojechać, ale nie wrócili. Hoseok stwierdził że oskarży o śmierć rodziców. i tak o to Jimin był dla niego śmieciem oraz najgorszym co żyje na świecie gównem.
- wiedząc że to ty jesteś winny tego oskarżyłeś nie winną osobę o śmierć waszych rodziców . masz pierdolnięcie Hobiasz. z mądrzy...
*****
rano obudziłem się dość wcześnie, podniosłem głowę by spojrzeć na godzinę . nadchodziła godzina siódma podniosłem się do siadu po czym wstałem gdy ujrzałem w drzwiach lustrzanych. Brata Hoseok'a który ćwiczył do muzyki. która leciała z głośników. był naprawdę przystojny.
zaczynając od jego twarzy. jego malinowe usta oraz czy które znikały gdy się uśmiechał. włosy związane w kitkę.
a jego plecy bardzo dobrze się prezentowała a szczególnie klatka piersiowa.
kolejne biodra i tyłek, po prostu wyśmienity. nie dość że większy od kobiecych tyłków to jeszcze piękniejszy od każdej z nich.
kolejne jego nogi oraz stopy. mógł by mnie nimi udusić. ale to nadejdzie szybciej niż myślę. nie umiem się mu oprzeć jest zbyt perfekcyjny.
chłopak obrócił się w moją stronę, nie zauważając mnie. uśmiechnął się w drugą stronę po czym przywitał się z podchodzącym do niego Namjoonem który. uścisnął chłopaka mocno.
po godzinie obserwowania Jimina oraz Namjoona mógł bym stwierdzić że są bardzo zgrani ze sobą.
- Jimin, a ten Jin to wiesz w porządku jest ? dba o ciebie kocha cię ?
- chłopie ty nie wiesz co ty mówisz. on mnie kocha najbardziej - zaśmiał się - jako iż traktujemy się jak bracia , zawsze żałuję że nigdy nie był moim prawdziwym bratem. po za tym o ciebie będzie dbał jak o księcia, idę się kąpać idziesz ze mną ?- pyta unosząc brew.
- Tak, idź pierwszy ja pójdę po tobie. - rozkazał
- robi się bracie - krzyknął wbiegając na górę.