trzynasty października, to dzień którego Jimin nienawidził, kochał by go, jednak po stracie rodziców w jego urodziny ode chciało mu się przebywać z kimś w ten specjalny dzień.
nie chciał nikogo widzieć w tym dniu, jednak dzisiejszego dnia, chciał zobaczyć się z Taehyunem.
schodząc na dół, był pewny że wszyscy śpią. zszedł do kuchni gdzie miał zamiar zrobi sobie śniadanie.
- Wszystkiego Najlepszego - usłyszał szept obok swojego ucha, szybko obrócił się w stronę głosu gdzie ujrzał Yoongiego który trzymał dla niego prezent.
nie znał mężczyzny, i nie umie powiedzieć jaki on jest, ale od jakiegoś czasu starszy stara zagadać do niego co zauważył od samego początku
- Dziękuję, nie spodziewałem się - mrugnął odkładając jajka.
- to nic, chodź zrobiłem dla nas śniadanie. mam nadzieje że będzie ci smakować - chwycił młodszego za rękę a następnie poprowadził do jadalni. gdzie nikogo nie było.
- WoW jestem zaskoczony, pachnie wyśmienicie - szepnął lekko się schylając do przodu aby poczuć przyjemność posiłku. już wiedział że będzie mu smakować.
Niemalże od razu przystąpił do jedzenia, na co starszy tylko szczerze z nutką miłości się uśmiechnął. jego serce zakołatało a ślina podeszła do gardła, jak najszybciej przełknął ślinę aby młodszy nie widział jego pożądania w kierunku Park'a.
- Jest pyszne, mam nadzieję że tylko mi będziesz robić taki pyszny posiłek.
- jeżeli tego pragniesz - szepnął Jimin dopiero teraz zdał sobie sprawę co powiedział wcześniej.
- Um.. przesadziłem - mrugnął odkładając pałeczki.
- spokojnie, jeżeli tego chcesz mogę ci gotować kiedy tylko chcesz tylko powiedz- odpowiedział szczerzę.
- Dziękuję , um Yoongi tak?
- Tak, miło że zapamiętałeś moje imię, trudno się do ciebie dostać - zaśmiał się.
- wiem, jestem nie ufny, okej skończyłem było pyszne.
- Może chcesz, pójść poćwiczyć? - zapytał.
