Część 4

16 0 0
                                    

- No cóż,  zmieniłeś się... a czy mógł bym zadać ci pytanie ?

-  nie wiem czy warto,  ale jeżeli chcesz zadaj,  ja nie odpowiem jak mi się nie spodoba. -  mrugnałem ściskając ramię od walizki. 

-  gdzieś ześ ty był? dlaczego nie żyjesz ?-  oh bardzo mnie zaskoczyły te w pytania nie ukrywam ale nie spodziewałem się takiego świństwa po nim.  chociaż czekaj.. spodziewałem. 

-  więc gdzie jest pokój.-  szepnąłem mimowolnie powstrzymując się od walnięcia go prosto w tą koniowatą mordę. 

- rozumiem,  nie odpowiesz.  masz prawo.  ale jak masz zamiar tutaj przebywać lepiej powiedź wszystko  -  stanął na przeciwko mnie tak jak kiedyś z chytrym uśmieszkiem oraz furią w oczach.  ja za to stanąłem na przeciwko niego  po czym  parsknąłem mu prosto w twarz.  zaskoczony odsunął się ode mnie na parę kroków. w tył.  

- myślisz że kogo masz przed sobą co ?- pytam 

-  bra....

-  nie mów brata bo się porzygam...  nie jesteśmy braćmi od dziesięciu  lat.  

-to więc co tu robisz ?

-  aktualnie stoje i pluje ci w twarz,   a ty co porabiasz ciekawego ?-  zaśmiałem się sarkastycznie -  głupie pytanie ,  głupia odpowiedź. - dodałem 

- Ji-min,  proszę porozmawiaj ze mną wyjaśnie ci wszystko. dlaczego tak byłeś traktowany ...

-  żaden brat nie zrobił by swojemu młodszemu bratu gdyby go kochał,  ty najwyraźniej nie poczułeś braterskiej miłości  bo lgłeś do robienia mi krzywdy  jak mucha do gówna. 

-  to było mocne,  a dopiero co przyjechałeś -  szepnął  sam do siebie jednak usłyszałem to.  kolejny raz zaśmiałem się sarkastycznie . 

-  Hoseok,  Yoongi  przyjedzie dzisiaj wieczorem... ups przepraszam przeszkodziłem.-  odezwał się Kim Namjoon jeden z osób które jako tako mi pomogły. -  widzę że chłopak przyjechał do ciebie -  dodał witając się ze mną  

-  chłopak,  no popatrz mnie karałeś za to że zakochałem się w chłopaku a sam  bierzesz w dupę ! jaka tu sprawiedliwość ?

-Ji-min? to ty ?-  Namjoon spojrzał na mnie.   niepewny ale gdy się uśmiechnąłem chwycił mnie za łokieć po czym przytulił mnie do siebie. - t y żyjesz? ale jak !

-  opowiem  ci kiedy indziej,  pokazał byś mi pokój gościnny ?

  -  czemu gościnny ? przecież możesz spać ze mną - zarechotał. po czym wziął moje walizki z którymi skierował się prosto na górę.  mrugnąłęm  coś po czym pobiegłem za nim.

wbiegłem do pokoju Namjoon'a jego pokój był naprawdę ładny  nie mógł bym narzekać na niego  gdybym miał taki sam. 

- opowiadaj jak tam u ciebie -  krzyknął rozpakowując  mnie. po paru minutowej ciszy i jego wkładania moich ciuchów do szafek.  stanął na przeciwko  mnie.  co powiem. rozśmieszyło mnie- widzę że przybrałeś w bickach -   dodał.  dotykając mnie po  rękach 

- racja przybrałem na masie a ty jak tam? żyjesz jakoś ?

*****

rozmowa ciągnęła się naprawdę długo,  nie chciałem jej kończyć ale pewne okoliczności  musiały porwać go z moich ramion.  

jak pamiętam,  Namjoon był jedynym który  stanął naprzeciwko Hoseoka gdy ten kopał mnie jak śmiecia,  na końcu  sam obrywał.  za nic ,  za nic wartego  kolesia jak ja.  gdy sam się zbierał z podłogi resztkami sił podszedł do mnie i wyciągnął do mnie dłoń z  zapytaniem czy ze mną wszystko  w porządku.  za to go pokochałem jak przyjaciela.  był moim za każdym razem .  rozmawiałem z nim w nocy,  nawet normalnie odzywał się do mnie w  obecności  Hoseok'a któremu zawsze przeszkadzała moja obecność. jednak wiedziałem że Namjoon który odzywał się do mnie w obecności  Hoseok'a pod koniec dnia kulał z bólu. 

Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz