część 8

16 0 0
                                        

-  Jestem wcieleniem zła -  krzyknął próbując  schwytać  biegającego  Taehyuna .  Rozbawiając go  tym.  

- Wujek,  jest śmieszny -  krzyknął wbiegając do salonu gdzie siedziała pozostała reszta.  

- Poczekaj Taehyun,  wujek odbierze telefon -  odparł młody podszedł  do Park'a który wziął go w ramiona. 

- Witaj, Jimin. jak się sprawuje maluch? 

- Cześć Sumi. on ma się dobrze, biega bawi się coś potrzebujesz ?

- nie,  chcę  wiedzieć czy spał coś - spojrzał   przelotnie na godzinę a następnie mrugnął 

- Nic, mam go uśpić. 

- tak,  ale proszę włącz mu 'Park EunBin - Someday -Somewhere' to jest jego ulubiona piosenka. 

- w porządku  włączę mu 

- to nie wszystko,  bo ma takie przyzwyczajenie, że musisz go uspać na rękach i mu śpiewać,  przepraszam że cię tym obarczam. 

- Spokojnie Sumi,  niczym mnie nie obarczasz,  miło znów powspominać  coś pięknego.  -  zaśmiał się   gdy kobieta już podziękowała i obiecała pyszną kolację,  Jimin chwycił pilot a  następnie włączył utwór wspomniany przez kobietę.   chwycił butelkę a następnie małego. przybliżył smoczek do ust malucha a następnie. 

wyśpiewał pierwszą zwrotkę piosenkarki. Jego  delikatny  głos oraz pewnego  siebie seksapilu  rozpłynął się po salonie.  Lekko  chwiejnym krokiem kierował się w tył i przód aby  jakoś uśpić malucha.  gdy  zauważył to że mały zamyka oczy.  nie przerywając skierował się na sofę  gdzie siedziało czterech zaskoczonych mężczyzn. przegonił ich  kiwnięciem głową.  gdy już zeszli. Jimin położył malucha na kanapie a sam usiadł na dywanie. przykrył malucha kocem Piosenka się skończyła jakąś minutę temu a Jimin nie przestawał mu  śpiewać.  Dla Jimin'a ta chwila była cudowna,  nie zwracał  na nic więcej uwagi,  zachowywał się  jak by to jego dziecko było. piękne i grzeczne. Był z niego  dumny  jak z własnego  potomka. 

Przytulił się do kanapy aby pomiziać główkę śpiącego dziecko. 

jedna ręka na brzuchu dziecka a druga na główce,   nie przerywał z śpiewaniem.  Ziewnął ale i tak kontynuował. dopiero  gdy poczuł że zamykają mu się oczy,  wypowiedział ostatnią zwrotkę piosenki zanim zasnął na dobre. 

- Słyszeliście to ? -  Zapytał po cichu NamJoon. -  ma niesamowity głos. 

- Jimin, jak się na czymś skupia,  nie obchodzi go świat, po za tym co on robi. on przywiązał się do tego  malucha  nie dziwię się ten maluch ciągnie do niego.  jego marzeniem było mieć dziecko,  jednak mu orientacja nie pozwala -  odparł Jungkook   podszedł bliżej swojego przyjaciela którego  okrył swoją marynarką. 

- On jes dobry, tylko życie go ukarało  na tyle że stał się specyficzny,  i wredny.  kocha dzieci.  a szczególnie gdy  one nazywają go  wujkiem którego  kochają -  dodał tym razem Jin,  spojrzał na Hoseok'a który  nie było mu do śmiechu gdyż  z płaczem wybiegł z salonu. 

-Miał kogoś kiedyś? -  zapytał Namjoon.

- On? on jest niedostępny dla nikogo.  nawet mnie próbuję ochronić,  co  mu się udaję.  nielicznym proponuję to że kogoś pokocham,  nie licznym tym których sam kocha i ufa im bezgranicznie - zaśmiał się spojrzał na minę  Namjoona który   był zaskoczony. -  pierdolisz że tobie to zaproponował  ?

-  Tak,  zaproponował.  - westchnął. 

- ma zajebisty gust do mężczyzn-  przyznał - wracając do Jimin'a wątpię że Jungkook pozwoli mu na to aby cierpiał ponownie. 

- Jak się poznaliście? -  zapytał Taehyung..

- Poznaliśmy się  w szkole,  przyjechał  cały poobijany i we krwi.  każdy wytykał go palcem.  jednak ja trzymałem jego stronę. Jimin od samego początku  wydawał się niesamowity,  jednak gdy pokazał w szkole swój malarski talent a później w teatrze gdzie pokazał swój talent muzyczny.  pokochała go cała szkoła.  był,  znaczy do tej pory jest królem wszystkich  balów oraz sportu.  ma dużo  talentów.  nawet powiem ci... ja szara myszka stałem się bardziej otwarty i też pokazałem swój talent.  dlatego  wiec że bez niego  nie dał bym rady przeżyć.  Dzięki mu.. dałem radę przezwyciężyć to co łaziło za mną od dziecka. 

-  a ten młody? -  zapytał tym razem YoonGi pokazując  na Jungkooka który  spoglądał z uśmiechem na ustach śpiącego  Jimin'a 

-  Jungkook  to  jest dziecko  wielkiej troski,  Jimin mu pomógł gdy chciał popełnić samobójstwo.  grożąc  mu że pójdzie za nim. miał dość życia z rodzicami  którzy spalili się  w swoim domu,  po paru godzinach od próby  samobójstwa Jungkook'a. 

-  ciężko to przeżyć -  odparł Hoseok  pojawiając się w salonie mocno opuchnięty. 

- poczucie winy przyszło? -  zapytał Jungkook  wstając. 

-  karma wraca,  wiem zasłużyłem na to. 

- Jimin by powiedział że karma nie wróciła,  tylko ci serce podpowiada że zrobiłeś coś złego. Że musisz to naprawić zanim będzie za późno.  Ale znając życie,  on nie wybaczy tak szybko.  dużo razy przeżywał ten koszmar od nowa.  śniłeś mu się gdy to kopałeś go po głowię i nie dałeś mu nawet złapać powietrza.   Teraz.  Gdy na to patrzę,  on ci odda podwójnie  jest silny,  bardzo silny  uwierz mi.  Jungkook ma czarny pas Taekwoondo  ale nigdy nie pokonał Jimin'a. 

 Hoseok powoli spojrzał na śpiącą twarz Jimina którą pogłaskał a następnie tak po prostu  się rozpłakał  

- Weź go od Jimina bo  jak się obudzi będzie wściekły  do końca dnia.   Nie lubi gdy ktoś go budzi. 

- Nie,  myślę że to dobry pomysł aby obojga spojrzeli na siebie z bliska. 


Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz