Rozdział 2 - Los jest dla mnie złośliwy

129 5 0
                                    

   -Ej nerdzie! Zostajesz dziś po lekcjach?

   -Tak, jeśli masz czas.

   -Ok, widzimy się po ostatniej lekcji.

   -Super, a tak w ogóle to jestem Baji Keis...

Eh... Znowu gdzieś pobiegła. Cieszyłem się, że od kilku dni pomagała mi w lekcjach, ale była tak zabiegana, że nigdy nie udało mi się z nią porozmawiać na korytarzu. Za to na korkach skupiała się tak bardzo na zadaniach, że każde odbiegnięcie od tematu kończyła krótkim "Skup się!". Nawet nie zauważyła, że wiem jak się nazywa mimo, że nigdy w szkole mi się nie przedstawiła. Zrobiła to raz 3 lata temu, ale mogła mnie zapomnieć, w końcu byłem tylko jakimś dzieciakiem, który wyskoczył na pomoc.

Wracałam z dojo dziadka Mikeya i chciałem skrócić sobie drogę przez plac zabaw. Było to tego samego roku co zawody sportowe, dlatego gdy ją tam zobaczyłem, pomyślałam, że mam prawdziwego farta. Już zacząłem biec, ale zauważyłem, że siedzi tam z jakąś dużo młodszą dziewczynką. Bawiły się jakimiś kartami, które zainteresowały kilku chłopców z drabinek. Tym razem nie zamierzałam się przyglądać i jak tylko pierwszy z nich zaczął ją szarpać, skoczyłem z pomocą, a we dwoje szybko poradziliśmy sobie nawet z podwójną przewagą liczebną.

   -Nieźle sobie radzisz, dzięki za pomoc, ale sama też dałbym sobie radę.

   -Nie wątpię! - odparłem z uśmiechem.

Naprawdę wierzyłem, że była wstanie tego dokonać, ale na jej twarzy malowało się zdziwienie, a chwilę później zaśmiała się.

   -Dziwny jesteś. Nazywam Rei Kato.

   -Baji Keisuke - Prawie wykrzyczałem z ekscytacji wskazując na siebie dumnie kciukiem, co jeszcze bardziej ją rozśmieszyło.

   -Fajnie, to moja młodsza siostra Nami, jeśli chcesz możesz się z nami pobawić.

   -Jasne!- odparłem bez zastanowienia i dopiero wtedy zobaczyłem karty którymi grały - O ja! Gracie w pokemony!

   -Haha...Powiedzmy Nami ma dopiero 4 lata, więc mamy swoje własne zasady.

Wyjaśniła mi szybko jak grają, skupiały się tylko na typie, ilości punktów ataku i życia stworka, ale dzięki temu mogła z nami grać jak równy z równym. Rozegraliśmy kilka walk, a ja nawet zostałem na chwilę sam z Nami, gdy Rei musiała podbiec na chwilę do starszej siostry. Czułem się trochę jak opiekun, albo raczej starszy brat i nawet trochę mi się to podobało - zaufanie którym mnie obdarzyły. Praca ich siostry miała jeszcze trochę potrwać, dlatego obie musiały iść i poczekać w budynku firmy. Szkoda, bo ta mała rozwaliła mojego Pikachu i chciałem się odegrać.

Po lekcjach poszedłem do klasy, siedziała już na ławce, oparta o ścianę i czekała na mnie.

   -Kato-san, jestem mam nadzieję, że długo nie czekałaś.

   -O nie, spoko. Przygotowałam ci ściągawkę.

Podeszła i złożyła tablicę i na której było pełno znaków, zdaje się, że tych, z którymi miałem największy problem. Napisanie tego musiało zająć dużo czasu, no i musiała jeszcze zrobić sobie jakąś listę moich najczęstszych błędów. Po co poświęcała mi tyle czasu? Tak w sumie to jeśli brała mnie za niedorobionego nerda, to po co w ogóle spędzała ze mną czas? Nie miała koleżanek? Treningów? Czy ogólnie lepszych rzeczy do roboty? Nie zapytałem. Nie chciała wtrącać się w moją prywatność, więc ja też czułem, że nie powinienem.

   -Dzięki, to na pewno bardzo pomoże.

   - To siadajmy na pewno dasz radę - uśmiechnęła się ciepło.

Szukając swego miejsca - Keisuke Baji x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz