Znalazłem ostatnio kolejnego porzuconego w kartonie kociaka, gdy po 3 dniach nikt go nie przygarnął zabrałem go do schroniska. Pierwszy raz poszedłem tam sam, ale nie widziałem sensu awangardowość w to Rei. Kazali mi wypełnić jakieś dokumenty, a gdy się nad tym głowiłem przyszła Nagisa. Rozmawiała o czymś chwilę z kobietą, która wydała mi papiery i gdy wychodziła.
- Baji? Tak? Dobrze zapamiętałam?
- Tak, dzień dobry - miała lepszą pamięć niż Rei.
- Kato nie mówiła, że też przyszedłeś.
- Bo jestem sam, przyniosłem kota.
- Widziałam ją dziś. Jest w salce dla kotów.
Wymieniliśmy się telefonami, żebym nie musiał jej pilnować... i nie żebyśmy musieli tu przychodzić tylko razem, ale poczułem się trochę dziwnie. Skoro poszła zająć się zwierzakami, to mogła mnie zabrać. Ruszyłem tam, gdy tylko skończyłem wypełniać dokumenty. Siedziała na podłodze i bawiła się z rudym mruczkiem, który próbował dogonić, świetne odbicie z lusterka. Wytłumaczyła, że przyszła tylko na chwilę zostawić jakieś stare koce i prześcieradła, ale ostatecznie zasiedziała się. Dołączyłem do niej, a koty szybko mnie oblazły. Rzucały się za sztuczną myszą i biegały za wędką, ale niektóre najbardziej, upodobały sobie wspinaczkę po moich plecach i rękach. Dosłownie właziły na mnie, jakby brały za jedną ze swoich zabawek.
- Ej...uważaj, bo spadniesz - złapałam jednego, który zaczepił się o moje włosy.
- Kto by pomyślał, że dasz sobie tak wchodzić na głowę - zaśmiała się, klękając za mną i ściągając kolejnego futrzastego alpinistę z moich pleców.
- Tylko zwierzętom na to pozwalam.
Zebrała mi włosy przejeżdżając dłońmi po policzkach i uszach. Nagły delikatny dotyk sprawił, że wyprostowałem się zaskoczony.
- Powinieneś je wiązać, gdy się z nimi bawisz, a tak znowu ci się poplątały.
- Ale troskliwa - opuściłem głowę, żeby przypadkiem nie zauważyła mojego zmieszania - Ale jak chcesz to proszę, pobaw się.
- Pfffyyy - prychnęła niby urażona - Chciałam ci oddać przysługę, ale jak tak mówisz, to mi się odechciewa - powiedziała z przekąsem, ale i tak zaczęła przeczesywać mi włosy plalcami.
- Akurat - zaśmiałem się, głaszcząc za uchem kota, który właśnie wdrapał mi się na kolano - Myślę, że jesteś trochę jak kot. Wystawiasz pazurki, ale kiedy mruczysz to mruczysz - wyszczerzyłem się zaczepnie i zerknąłem przez ramię ciekaw jej reakcji - Tylko jeszcze nie miałem okazji zobaczyć jak mruczysz.
- Mówisz... - burknęła, posyłając mi ostre spojrzenie, które łagodziły lekkie rumieńce.
Zaśmiałem się zadowolony z prowokacji i odwróciłem. Zaraz potem szarpnęła mnie lekko za włosy
CZYTASZ
Szukając swego miejsca - Keisuke Baji x OC
FanfictionBaji jest trudny w kontakcie, nigdy nie wiadomo, co przyjdzie mu do głowy i kiedy wybuchnie. Podobny chaos był też kiedyś częścią, życia pewnej dziewczyny, która jednak dawno zawróciła z tej ścieżki. Jedak jedno przypadkowe spotkanie wystarczy, by z...