Rozdział 14 Moje małe marzenie

46 3 0
                                    


Przyglądałam się ciuchom w szefie, zastanawiając się co ubrać tym razem. Niebieskie jeansowe szorty i cienki czerwony sweter z kokardkami przy łokciach. Lepiej chyba nie będzie, ale tak nie znoszę tych ubrań. Zaczęłam rozpinać spodnie, gdy nagle do mojego pokoju wszedł Ken.

   - Co ty wyprawiasz? Pukaj!

   - Spieszę się, mam pracę na popołudnie, a jeszcze piorę wasze brudy, więc może jakieś dziękuję.

   - Pranie zawsze robimy same, nie wiem czemu ostatnio zacząłeś się tym zajmować.

  - Miałam dość oglądanie, jak ciuchy wysypują się z kosza.

Podszedł do mojej szuflady z bielizną i zaczął ją uzupełniać.

   - Zostaw sama to zrobię!

Poczerwieniałam na myśl, że widzi i dotyka tej części mojego garderoby.

   - Serio zawstydzona jesteś teraz, ale noszenie tego jest ok?

Rzucił we mnie bordowymi koronkowymi stringami.

   - Nawet Kaiko nie ma takiej bielizny, a jest od ciebie dużo starsza. Strach pomyśleć co będziesz nosić jak dorośniesz.

   - Już jestem właściwie dorosła, a tobie nic do tego, co noszę pod ubraniami.

   - Niby tak, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że cały czas musisz sprawiać jakieś problemy. Nawet jak obiecałaś, że się uspokoisz, to i tak musisz przejawiać jakieś oznaki buntu, nawet jeśli tylko pod ubraniem.

   - Serio? Ładna bielizna jest oznaką buntu?

   - A co niby dla kogo ją nosisz? To w sumie nawet trochę marnotractwo, że nikt cię w tym nie zobaczy.

  - Zabieraj się stąd! Nie będę tego wysłuchiwać!

Wyszedł śmiejąc się ze mnie. Co za kretyn... Skoro nie mogę nosić ubrań jakich chce, to chociaż to mi zostaje, a te jego teksty są co najmniej nie na miejscu, biorąc pod uwagę prawie 10 lat różnicy wieku.

Pochowałam pranie i szybko się przebrałam. Miałam się dzisiaj spotkać z Hinatą, więc nie mogłam się doczekać.

Siedziałyśmy w kawiarni przy gorącej czekoladzie. Przez dwa miesiące nie mogłyśmy się złapać, przez jej randki i moje hmmm wypadki.

   - Takemichi jest ostatnio poddenerwowany, ci nowi znajomi chyba dodają mu zmartwień.

   - A ten cały Toman.

   - O czyli wiesz już. Baji ci opowiadał?

   - Tak trochę, ale to nie wydaje się być miejsce dla Takemichiego, aż tak mu zależy na popularności albo... poczuciu się kimś ważnym?

   - To chyba nie to, on naprawdę martwi się o swoich kolegów...oni wszyscy się tam o siebie troszczą.

Napiłam się z filiżanki. Keisuke przedstawiał mi podobna wizję gangu, ale czy to była prawda?

   - Mówisz tak, bo Takamichi tak uważa, czy sama ich na tyle poznałaś?

   - Poznałam to za dużo powiedziane, spotkałam kilku, raz na spotkaniu i wtedy poznałam Emmę. To siostra ich przywódcy Mikeya, ona mi o nich opowiadała.

   - Emma... - powtórzyłam mechanicznie.

Ciekawe czy to przez nią, tak długo nie mogłam jej nigdzie wyciągnąć.

  - Tak. Opowiedziała mi o wypadku ich kolegi i jej dziewczyny. To okropne, teraz wszyscy się martwią jak rozwiązać tą sytuację.

  - Zaraz jaki wypadek?

Szukając swego miejsca - Keisuke Baji x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz