Rozdział 12 Dalszy plan

61 3 0
                                    


W końcu ochłonęłam trochę, chciałam napisać wczoraj do Keisuke i upewnić się czy wszystko między nami ok, ale jakoś nie wyszło. Głupio takie pytania zadawać SMS, łatwo jest skłamać i nawet bym się nie zorientowała.

- Dziękuję za waszą pracę.

Skończyliśmy zebranie samorządu. Cała długa przerwa na lunch, stracona na rozmowach o planach, które pewnie i tak się nie udadzą. Może warto już z tego zrezygnować. Od początku mnie to nudziło, ale ładnie wygląda w podaniu na studia.

- Rei? Czy rozmawiałeś już może? No wiesz... - zagadnął mnie przewodniczący, gdy wychodziłam.

- A ... nie wybacz nie miałam kiedy, ale pamiętam i porozmawiam.

Na korytarzu przebiegł Takemichi i przypomniało mi się, że miałam zapytać skąd wiedział o ataku na Bajiego. Złapałam go w kolejnej przerwie, ale szybko pożałowałam swojego pomysłu.

- He? Atak? Ostrzegłem? nie wiem o czym mówisz.

- Co? ale przecież...

- Daj mi spokój kujonko, jestem zajęty! - podniósł głos, a część osób na korytarzu zaczęła się nam przyglądać.

- He? Ciekawe czym.

- Heh - zaintonował dumnie i wyprężył się jak paw. - To nie są sprawy dla grzecznych dziewczynek - jak on mnie... wzięłam głęboki wdech..

- Jasne spadam widzę, że dziś jesteś na tym drugim biegunie.

Odeszłam, nie było sensu z nim gadać, gdy wpadał w ten tryb.

***

Zerwałem się z łóżka.

- Naoto! Udało się Baji jest bezpieczny, co prawda oberwało się kotu Rei, ale to niewielka cena.

- Co kotu?... nie ważne, dobra robota.

- Jak teraz wygląda przyszłość?

- No cóż wygląda na to, że udało ci się zawrócić Toman na pierwotną ścieżkę, konflikt z Moebius wygląda tak jak przedtem.

- Czyli zostaje uratować Drakena - ucieszyłem się, choć to wcale nie było łatwe.

- Dokładnie. - Naoto przeglądał w tym czasie jeszcze dokumentacje i zatrzymał się a chwilę, a na jego twarzy malował się szok.

- Co się stało?

- Mamy jednak jakąś dodatkową zmienną - westchnął ciężko i podał mi dokumenty.

Na teczce było zapisane imię: Kato Rei. Otworzyłem i zacząłem czytać dokumenty. Zmarła 3 października 2005 roku, skacząc z mostu. Uznano to za samobójstwo w wyniku traumy, doznanej dokładnie 2 miesiące wcześniej. Rodzina wniosła o zaginięcie, gdy nie wróciła na noc trzeciego sierpnia. Znaleziono ją w starym magazynie niedaleko miejsca, w którym starał się Moebius i Toman. Badania wykazały gwałt. ciężkie pobicie i...Niedobrze mi się zrobiło czytając szczegóły obrażeń. Wciągnąłem ją w to...to była moja wina.

- Jest jeszcze coś. Gdy cię nie było, wyciągnąłem też akta Bajiego Keisuke. Nie wiem jaką rolę odgrywał przed tym jak zaczęłaś skakać w czasie, ale teraz jest przywódcą jednostki szturmowej gangu.

- Co? ale on chyba zawsze nim był, Mikey wspominał coś, że pierwsza dywizja ma taką funkcję.

- Może, ale wtedy nie nazywali go Wściekłym Psem Tokio, ponoć nawet cywile go już znają i unikają, bo nigdy nie wiadomo co mu odbije i na kogo naskoczy.

Nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że ta ksywka mogłaby się przyjąć i w przeszłości. Mikey opowiadał mi, że Baji potrafi przyłożyć komuś na ulicy ot tak dla rozrywki, a on sam wzbudzał strach. Mimo tego, to o czym mówił Naoto, nie pasowało do niego.

- Czyli co? Śmierć Kato spowodowała zmianę u Bajiego?

- Nie wiem, możliwe. To narazie jedyna zmienna jaką jaką możemy potwierdzić, w końcu sam mówiłeś, że zaczęli spędzać czas. Możliwe, że Baji obwiniał się, za jej porwanie, do tego doszła śmierć Drakena i może coś w nim pękło.

Ciężko było mi uwierzyć, że ten koleś mógł się do kogoś tak przywiązać, ale tak czy inaczej Kato był przyjaciółką Hiny, a przeze mnie wplątała się w niebezpieczeństwo. Musiałem coś na to zaradzić.

- Chcę to powstrzymać Naoto. Musi być jakiś sposób.

- Powinniśmy się czegoś dowiedzieć bezpośrednio u dawnego przywódcy Moebiusa.

- Co więc znalazłeś go?!

- Tak to Nobutaka Osanai, pracuje na budowie, możemy tam pojechać.

Moje wyobrażenie o przywódcy gangu, który zabił Drakena było zupełnie inne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Moje wyobrażenie o przywódcy gangu, który zabił Drakena było zupełnie inne. Mężczyzna, który siedział przed nami był wrakiem człowieka. Nie chciał z nami rozmawiać bojąc się o pracę. Wyciągnęliśmy tylko jakieś szczątkowe informacje o tym, że za konfliktem stała inna osoba, która sterowała Osanaiem, ale za nic nie chciał się przyznać kto to jest. Zdawał się być przerażony, na samą myśl o tej osobie, a ponoć sama się do niego zgłosiła. Jeszcze bardziej zdziwiło nas, to co powiedział o ataku na Kato.

- Wiem, że jeden z moich ludzi miał jakiś konflikt wizerunkowy z jakąś licealistką, nie przejmowałem się tym, bo poszło to w takim kierunku, że ułatwiło zaczęcie wojny z Toman. To co później robili, mnie nie obchodziło.

- Więc nie widziałeś w tym nic dziwnego, że 10 dorosłych i umięśnionych facetów poszło pobić jedną dziewczynę?

- Dziesięciu? A to wtedy co sprał ich ten jeden chłopak. Wkurzyłem się wtedy, źle wypadliśmy. Chłopaki chcieli zemsty za upokorzenie, ale też nic z tego nie wyszło przez tą dziewczynę. Kazałem im szybko zakończyć sprawę bo traciliśmy wizerunkowo.

- Ale cię nie posłuchali, zabrali ją do opuszczonego budynku... - urwał Naoto

- Miał chyba dwóch kumpli, którzy mu pomagali do końca, nie wiem. Mówię, mogli robić co chcieli w wolnym czasie, byle nie szargało to naszą reputacją. Poza tym, po tamtym dniu moje życie właściwie się skończyło.

Świetny przywódca, który daje sobą sterować i nie interesuje się co robią jego ludzie.

- Słuchaj, czy w tamtym czasie, coś mogłoby cię odwieść od otwartej wojny z Tomanem?

- He? Gdybym wiedział, że przez to skończę tak żałośnie. Na pewno nie posłuchałbym tego kujona. Jest już późno muszę wracać do pracy, bo szef mnie wyrzuci - zerwał się i wyszedł.

Wychodzi na to, że tyle będzie mi musiało wystarczyć. Na szczęście od Naoto dostałem jeszcze przybliżone adresy zarówno walki gangów jak i tego magazynu. Mam jedno zwycięstwo i jedną porażkę. Teraz już nie pozwolę żeby coś nie wyszło. Do sierpnia mam jeszcze trochę czasu, na pewno coś wymyślę. Może powinienem, złapać też kontakt z Bajim? Nie to mi się raczej nie uda, jego zastępca Chifuyu zdaje się być lepszą opcją, no i oboje nie przepadamy za Kato, więc już nas coś łączy.

Szukając swego miejsca - Keisuke Baji x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz