~Perspektywa Ron~
Tydzień przeminął bardzo szybko i w końcu nastała sobota. Ubierałem się właśnie na spotkanie z przyjaciółmi kiedy do mojego mieszkania przez okno wleciała stara sowa moich rodziców Errol, podczas lądowania o mało nie uderzył głową w ścianę znajdującą się naprzeciw otwartego okna.
-Dalej dziwi mnie, że ta sowa jeszcze żyje- pomyślałem podnosząc Errola z podłogi, po to, by wyjąć z jego dzioba list.
Odłożyłem sowę obok klatki Świstoświnki, której aktualnie nie było.
Otworzyłem list i zacząłem czytać.Drogi synu za niedługo są urodziny waszej mamy, dlatego chciałbym, byś przyjechał do domu, by spędzić z nami ten dzień, możesz oczywiście zabrać ze sobą przyjaciół lub kogoś innego do zobaczenia tata.
Wstyd się przyznać, ale zapomniałem o tak ważnej dacie, cieszyłem się, jednak że zobaczę się z rodzicami, ostatnim czasem nie było okazji, by ich odwiedzić.
Wyrwałem kartkę z notesu, na której napisałem odpowiedź, po czym wręczyłem ją Errolowi, który po chwili odleciał.Time skip
19.42Dotarłem w końcu do dziurawego kotła, w którym czekali już moi przyjaciele. Usiadłem przy stoliku i przywitałem się z przyjaciółmi, którzy dotarli wcześniej.
Przy stole siedzieli już Harry wraz z Draco, Hermiona i Pansy, Dean oraz Seamus.-Ron dawno się nie widzieliśmy- powiedział Okularnik.
-Tak, ale tak to jest kiedy się pracuje- Odpowiedziałem.
-Czekamy jeszcze na Theo i Nevilla i Blaise'a- Powiedział Dean.
-Theo i Nevill się spóźnią, a Blaise za chwile powinien być- oznajmił Draco, przerywając swoją rozmowę z Pansy i Hermioną.
Po tej krótkiej wymianie zdań rozmawialiśmy jeszcze na najróżniejsze tematy gdy do pabu wszedł wyczekiwany Mężczyzna.
-Cześć wszystkim- powiedział z uśmiechem na twarzy, zajmując miejsce obok mnie.
-Zabini no w końcu ile można?- zapytał Draco, kończąc swój trunek.
-Miałem coś ważnego do załatwienia- odpowiedział.
-Napijesz się czegoś, bo właśnie miałam zamiar zamawiać- zapytała Hermiona, która od początku jeszcze nic nie wypiła oprócz szklanki wody gdy jej żona kończyła wraz z Seamusem butelkę, ognistej.
-Może być piwo kremowe- oznajmił, przez co wszyscy zamilkli.
-Ktoś podmienił Zabiniego czy ja o czymś nie wiem?- Zapytał Draco
-No właśnie pamiętam jeszcze jak na jednej imprezie wypiłeś trzy butelki a na następny dzień pytałeś kiedy znowu imprezę organizujemy- Powiedziała Pansy.
-Ludzie się zmieniają Pansy- oznajmił jak gdyby nigdy nic, po czym zmienił temat.
Spotkanie Było udane na, tyle że tańczyliśmy do północy i później niewiele już pamiętam, wiem, jednak że Blaise doprowadził mnie do moich czterech ścian, przynajmniej tyle przeczytałem po odnalezieniu rano kartki.
Hej jeśli czytasz, ten liścik to znaczy, że wstałeś, zostawiam ci eliksir na kaca, bo chyba ci się przyda i mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze tylko może w dwóch;) Blaise
Samoistnie uśmiechnąłem się, po czym poszedłem jak kol wiek ogarnąć się, by móc odwiedzić moją kochaną siostrę i szwagierkę w ich kawiarni.
--~~~~~~~~--
Hej mam nadzieję, że się spodoba.
Ciesze się, że komuś podoba się moje opowiadanie♡♡♡
Jeśli komuś by się spodobało to, zapraszam do innych książek na moim profilu.
Jeśli ktoś miałby jakieś sugestie niech, do mnie napiszę lub w komentarzu.
Z góry dziękuje za przeczytanie ♡♡♡.
CZYTASZ
Twój uśmiech - Blairon
Fiksi Penggemar-Zgodzę się na ten pomysł tylko dlatego, że Lunie nie da się odmówić a po drugię jeśli randka nie wypali, dajesz mi dwa galeony- oznajmiłem, patrząc na siostrę i w duchu modląc się, by się nie zgodziła. -Zgoda, ale jeśli wypali, to ty mi dajesz te d...