I

614 14 4
                                    

    *Tekst napisany kursywą oznacza, że  bohaterowie mówią po angielsku.*

      Jak to jest być dziennikarzem? Mała Hania zadawała sobie to pytanie kilka lat temu. Gdy byłam młodsza dużo rozmyślałam nad swoim losem w przyszłości. Teraz stoję tutaj, na hali w Jastrzębiu Zdroju czekając na koniec meczu, by przeprowadzić wywiad. Ale od początku.

   Przez chwilę przebywałam w  Krakowie. Żyło mi się tam nawet dobrze, lecz ciągnęło mnie do rodzinnych stron. Do miasta, położonego na Śląsku. Tu jest moje miejsce.
Zostałam dziennikarzem sportowym. Dokładnie siatkarskim. Siatkówka towarzyszy mi od małego. Przez te osiemnaście lat, które posiadam, kocham ten sport całym sercem.

  Teraz jest mamy wrzesień 2022 roku. Sezon reprezentacyjny dobiegł końca, a rozpoczęła się plusliga. Zawsze ekscytowałam się na ten czas, ale teraz gdy dostałam tą ciepłą posadkę, jeszcze bardziej mnie rozpiera energia.

  Hania Wysocka od zawsze była głośnym dzieckiem. Jestem dość wysoka. Brązowe włosy i błękitne oczy. Tego zawsze zazdrościły mi moje rówieśniczki. Mimo, że na codzień byłam dosyć empatyczna to gdy ktoś zalazł mi za skórę, potrafiłam nieźle się odwdzięczyć.
Z tych rozmyśleń wyrwał mnie ostatni gwizdek sędziego i okrzyki kibiców na obiekcie. Jastrzębie wygrało z Katowicami gładkie 3:0.
  -Mamy to stara!- krzyknęła mi centralnie do ucha moja przyjaciółka Lena.
Swoją drogą sama jest związana z sportem, ponieważ jest fotografką. Poznałyśmy się gdy obie dostawałyśmy pracę pół roku temu. Od tamtej pory jesteśmy prawie nierozłączne. Dziennikarka i fotograf. Się dobrały.
Blondynka przytuliła mnie odchylając lekko wiszący na szyi. Również ją objęłam szczerząc się jak głupi do sera.

***

Minęło z jakieś 20 minut. Hala trochę opustoszała, ale nie do końca. Zostali jeszcze najwierniejsi fani, którzy sprzedali by nerkę za zdjęcie z chociażby Tomkiem Fornalem czy Stèphenem Boyerem. Połowa zawodników wyszła do szatni. Zostali nieliczni. Próbowałam razem z moim operatorem kamery Przemkiem złapać kogoś na wywiad.

- To był strasznie łatwy mecz.
-  A czego ty się spodziewałeś po naszych jastrzębiach? Wchodzą w ligę z impetem- zadrwiłam śmiejąc się z kolegi na co on tylko przewrocił oczami.
Rozglądaliśmy się dookoła. Dostrzegłam nagle nie kogo innego jak Trevora Clevenota. Francuz zabierał swoją bluzę z koszyka na piłki na końcu sali. Już ruszał ku wyjściu, lecz oczywście musiałam go zaczepić. Taka już natura dziennikarzy.

- Cześć Trevor! Mogę ci zająć dosłownie parę minut?- zapytałam  z niepewnością w głosie, ponieważ mężczyzna wyglądał na zmęczonego. Ku mojemu zdziwieniu uśmiechnął się szeroko i przytaknął. Machnęłam ręką mojemu niezawodnemu operatorowi, by włączył kamerę. Chwyciłam mikrofon do ręki.
Zapytałam go jak się czuje po meczu, jakie są jego wrażenia na następne mecze ligowe. Odpowiadał z pewnością. Odrazu można było usłyszeć akcent francuski przy jego angielskim. Było to całkiem urocze.

- Myślę, że mamy szanse powalczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli. Rywale są naprawdę mocni, lecz jestem dobrej myśli.
- Dziękuję Ci bardzo. Nie zabieram Ci już więcej czasu- rzekłam.
- Żaden problem- uśmiechnął się szeroko Francuz na co sama podniosłam moje kąciki ust.
Przemo wyłączył kamerę i pożegnaliśmy się z Trevorem dziękując jeszcze raz za zajęcie paru minut.

Oddaliśmy się w stronę pustych trybun na których siedziała Lena. Zawsze po meczach pokazywała nam jakie fotki strzeliła.
Przewijała guzkiem zdjęcia w aparacie.

Przypadek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz