X

164 7 0
                                    

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Szybko go chwyciłam zaspana, by nie obudzić Filipa. Wyszłam do kuchni i spojrzałam na wyświetlacz. Kuba. Co tym razem?
- Kuba, jest godzina dziewiąta rano- chwyciłam się za głowę mrużąc oczy.
- Ale też urodziny tego gówniaka, także przyłaź tu do nas. Domek numer jeden- westchnęłam i nawet nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo libero zakończył połączenie.

Nałożyłam bluzę na siebie i z ciekawością zmierzałam ku celu. Ciekawe co tym razem wymyślił. Na dworze zagościło wilgotne powietrze po wczorajszej burzy. Aż wzdrygnęłam się na samą myśl. A propo tego. Nie spodziewałam się takiego ruchu ze strony młodszego Popiwczaka. Myślę, że mimo naszej napiętej sytuacji możemy nie skakać sobie do gardeł.

Podeszłam pod domek, lekko zapukałam w drzwi i weszłam. Kuba właśnie chodził po pokoju w kółko, Magda robiła kawę, Fornal z Gladyrem pół spali na kanapie.
- Gdzie Stephen, Maks i Emilia?- ziewając zapytałam, wchodząc głębiej.
- Z Stephenem dupa, bo musiał do klubu wracać- Tomek jeszcze bardziej rozwalił się na kanapie.
- Serio?- przeciągnęłam rozczarowana.
- Ta, ale zostawił prezent dla młodego- Jurek wskazał palcem na małą torebkę na komodzie. To miłe z strony francuza.

- A nasza parka pojechała po resztę rzeczy na urodzinki- dodał przyjmujący. Pokiwałam głową z uznaniem. Że im się chciało wstać to podziwiam.
Zostawiłam tych śpiochów i podeszłam do kuchni. Wróbel właśnie zalewała kawy mlekiem.
- A temu co?- wskazałam na Kubę, który już trzeci raz wchodził i wychodził z kuchni.
- Szykuje jakiś super ekstra prezent dla Filipa i chodzi już tak od siódmej.
-Współczuję- brunetka posłała mi życzliwy uśmiech i zapytała czy chce też kawę, ale nie miałam ochoty.

Partnerka libero chwyciła dwa kubki, które miały pobudzić to śpiące duo i ruszyła na małą sofę, a ja za nią.
- To po co nas tu ściągnąłeś Piwko?- środkowy podniósł się do pozycji siedzącej, by chwycić gorący napój.
- No więc mam idealny plan na dzisiejszą imprezkę- w końcu usiadł na miejscu.

Szykuję się fascynujący dzień.

 
                                      ***

- Wyspałeś się?- zamykając drzwi, kątem oka zauważyłam krzątającego się po kuchni chłopaka.
- Powiedzmy- odwrócił się plecami do blatu, trzymając w dłoni kubek.- A ty gdzie byłaś?
- Przejść się- spuściłam wzrok byle nie patrzeć w jego oczy i skierowałam się do pokoju. Nagle podszedł za mną i chwycił za nadgarstek, zmuszając do spojrzenia na niego.
- Nadal nie umiesz kłamać- uśmiechnął się i puścił mnie.- To spytam jeszcze raz. Gdzie byłaś?
- O jezu no, byłam u Kuby- wzruszyłam ramionami.- Coś miał mi do powiedzenia to poszłam. Nic takiego.

- Mhm, mhm. Idź się ubierz, a ja zrobię coś do jedzenia- zaśmiałam się i weszłam do pomieszczenia. Oparłam się plecami o drzwi i głośno odetchnęłam. Dlaczego ten człowiek nadal czyta mnie jak otwartą księgę?
Wracając. Kuba poprosił mnie bym zajęła Filipa na co najmniej dwie godziny. Już nie pytałam czemu mnie o to poprosił.

W okolicy, w nawet sporym mieście znalazłam tor kartingowy. To był genialny pomysł moim skromnym zdaniem. Więc zarezerwowałam tor  na dwunastą. Aktualnie jest jedynasta. Trochę nam się zleciało u starszego brata, ale jak każdy wyleciał z swoimi pomysłami to tak już było.

Przyjęcie urodzinowe odbędzie się u nas w domku, dlatego muszę odwrócić uwagę Filipa. A w tym czasie reszta przygotuję wszystko na imprezę. Kuba jest dzisiaj nie do zniesienia, więc współczuję innym.

Kończyłam właśnie się szykować, zaplatając włosy w kucyka. Chwytając klamkę usłyszałam dźwięk wibracji. Wyciągnęłam telefon z kieszeni skórzanej kurtki i ujrzałam wiadomość.

Przypadek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz