Idąc przez korytarze słyszałam istną kumulację różnych głosów. Śmiechy i rozmowy przeszywały mój umysł na wylot. Byłam bardzo rozdrażniona i toczyłam wewnętrzną walkę aby dosłownie nikogo nie skrzywdzić.
Ponadto mnóstwo rozmyślałam, momentami nie odróżniając snu od jawy. No w końcu nie spałam całą noc. Tyle emocji i wrażeń w zaledwie kilka godzin. Nie łudźmy się byłam wykończona tym wszystkim.Mimowolnie wciąż spoglądałam na telefon. Miałam nadzieję na jakąś wiadomość od Thomasa bo od tamtego ostatniego SMS-a nie dawał żadnego znaku życia. Martwiłam się do tego stopnia że, byłabym w stanie rzucić to wszystko i biec go szukać choć nawet nie wiedziałam od czego zacząć. Bezradność to okropne uczucie...
Na lekcjach zupełnie nie mogłam się skupić. Gapiłam się w okno lub rysowałam w zeszycie zabijając czas. Cały czas czułam na sobie wzrok klasy ale nie rozumiałam o co im chodzi. Dowiedziałam się dopiero na przerwie...
Stałam przy szafce wyciągając książki na następną lekcję gdy przez przypadek usłyszałam rozmowę grupki dziewczyn. Cała piątka stała obok rzędu szafek naprzeciwko mnie.
- Podobno się rozstali... Dlatego dziś nie przyszedł...- powiedziała jedna z nich.
- Ja słyszałam że nie wystarczała mu w łóżku... Co się dziwić...- prychnęła druga- taka nieśmiała...nie ogarnia ,,tych spraw".
Im dłużej tego słuchałam tym bardziej napawał mnie gniew. Te puste larwy nie wiedziały nic o mojej relacji z Thomasem ale jak zwykle miały najwięcej do powiedzenia. Szczególnie jeden z komentarzy zdecydował o tym że szala goryczy ostatecznie się przelała.
- Słuchajcie bo to totalny hit. Nasza Claire przespała się z czwartoklasistą!- wykrzyknęła Julie Morgan, liderka tych lafirynd po czym momentalnie wzrok połowy korytarza wylądował na mnie.
Ta suka dręczyła mnie od podstawówki. Pech chciał że byłyśmy w tej samej klasie również w liceum. Nikt nie potrafi tak utrudniać życia jak ona. Typowa blachara. Tona tapety na twarzy, ogromny dekolt, miniówka tak krótkia że gdyby jej nie założyła to na jedno by wyszło. Do tego dochodzi wszystko widzący wzrok niczym monitoring, paznokcie jak szpony i piskliwy, mega wkurzający głos przez który dosłownie krwawią uszy.
- Z kim takim?- zachichotała zaś inna podsycając atmosferę.
- Z Jacobem Olsenem...- zaakcentowała śmiejąc się jak głupia.
W tej chwili puściły mi nerwy.
Poczułam ogromny przypływ adrenaliny i trzaskając drzwiczkami szafki odwróciłam się patrząc prosto w oczy ich liderki. Na twarzy wymalowałam wymowny i pewny siebie uśmieszek po czym zrobiłam kilka kroków w ich stronę mierząc wzrokiem jak z pistoletu.
- Wiecie co? Rozczaruję was...- teatralnie zwróciłam się do całego tłumu który nas otaczał- Dostałaś błędne informacje, skarbie- puściłam oczko Julie, zwracając przed sekundę uwagę tylko na nią- Nie przespałam się z Jacobem ale pozwól że zdradzę ci inny sekret.
Po tych słowach zaczęłam krążyć wzrokiem po tłumie. W końcu zatrzymałam się na....jej chłopaku. Był to Nate. Tak, ten sam na którego imprezie byłam z Maddie. Do mojej głowy zawitał szatański pomysł. Uśmiechnęłam się władczo i wyciągłam go z tłumu. Potem upewniając się że Julie nie spuszcza z nas wzroku bez zastanowienia pocałowałam zdezorientowanego chłopaka. Mój spontaniczny występ dopełnił fakt że Nate odwzajemnił pocałunek. Tłum zawrzał. Byliśmy w centrum uwagi wszystkich. Kątem oka widziałam minę Julie która wyraźnie dawała do zrozumienia że wygrałam tą wojnę.
- Wybacz spontaniczność, odpłacę się- wyszeptałam do Nate'a oplatając ręce wokół jego szyi na co on tylko się uśmiechnął.
- Nie ma sprawy laska. Tak między nami już na imprezie chciałem ją rzucić ale jak widać opłacało się poczekać!- odparł niewiele wyższy blondyn mierząc po mnie wzrokiem.
CZYTASZ
Fucking Hell (ZAWIESZONA)
Подростковая литератураJaka jest Pani definicja sukcesu?- zapytał jeden z dziennikarzy kierując mikrofon w moją stronę. Błyski fleszy oślepiały mnie po oczach jednak po chwili zastanowienia zebrałam się na odpowiedź. Moja definicja sukcesu?- powtórzyłam z delikatnym uśmie...