*Biegłam ile sił w nogach. Moja demoniczna strona próbowała przejąć nade mną całkowitą kontrolę jednak ta druga, ludzka, nadal walczyła dzielnie nie chcąc przegrać. Czułam, że ON się zbliżał. Wiedziałam, że chce mnie dopaść ale uciekałam dalej, raniąc twarz i ręce o gałęzie drzew, łudząc się, że zdołam mu uciec...*Poderwałam się do pozycji siedzącej powodując tym samym, że głowa Giyuu gwałtownie spadła z mojego brzucha i boleśnie uderzył o kant łóżka. Chłopak rozbudził się i z jękiem zaczął masować uderzone miejsce dłonią.
- Jejku, wybacz.. - szepnęłam orientując się, że było już późno w nocy.
- Co cię ugryzło. - mruknął.
- Miałam koszmar. - powiedziałam cicho. - Ale jakiś inny... Jakby gorszy. - nie mogłam określić jaki był dokładnie ten rozdział.
- Jaki? - zapytał całując moją skroń widocznie czując moje zdenerwowanie.
- Śniło mi się że.. - wzięłam dość głęboki oddech i starałam się opanować drżenie rąk. -... że Muzan chciał mnie dopaść.. - szepnęłam wtulona w chłopaka.
- Pieprzony gnojek.. - mruknął zdenerwowany.
Nie odezwałam się już więcej tylko wsłuchiwałam się w jego bicie serca. Położyliśmy się zpowrotem ale żadne z nas nie mogło zasnąć. Bałam się tego, że znowu będzie mi się to śniło. A co jeśli on robi to specjalnie? Już nie raz, podczas mojego samotnego urzędowania w lesie, zdążył nawiedzić mnie w snach. Bałam się, że ten dzień może nadejść i nic nie będzie już takie samo...
_______
Otworzyłam oczy i przewróciłam się na drugi bok omal nie spadając z łóżka. Kiedy ja mogłam zasnąć? Wróciłam na środek materaca i podniosłam głowę. Giyuu nie było. Moja głowa zpowrotem opadła na poduszkę. No tak, obowiązki Zabójcy Demonów. Odwróciłam się na plecy i usiadłam. Rozchyliłam kołdrę chcąc zobaczyć w jakim stanie są moje dolne kończyny i ramię. Nogi całkowicie zregenerowane ale to ramię... Spojrzałam na bandaż z niesmakiem. Bandaż był tak w niewygodnym miejscu że ciągle poruszałam ręką chcąc go jakoś... ułożyć. Każda próba kończyła się niepowodzeniem co wywoływało u mnie białą gorączke. Nie bolało przy dotyku, dość paskudny typ rany jeśli w grę wchodzi czyjaś ślina. Żywiłam cichą nadzieję, że się nie będzie babrać.
Westchnęłam cicho i przytrzymując się ramy łóżka wstałam. Lekko się obawiając, że znowu upadnę puściłam się ramy. Najwyżej znowu się lekko potłuczę... Jednak nic takiego się nie stało. Postawiłam powoli jeden krok, potem drugi. Nie powiem jak idiotycznie się czułam w tym momencie.
Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia i łapie mnie w talii. Poznałam osobnika po jego haori. Shinazugawa.
- Czego ty ode mnie chcesz? - warknęłam mu ostro w twarz.
- Jesteś dobra w odzywkach to równie dobrze z facetem. - uśmiechnął się szeroko a w jego oczach widziałam dziwny błysk.
Szlag. Zostałam ponownie przyparta do ściany. Położył ramiona zgięte w łokciach po obu stronach głowy uniemożliwiając mi ucieczkę, niezależnie jak bym się siłowała. Chcąc nie chcąc nie mogę go zabić. Zostałabym wyrzucona z Oddziału. Pozostawało mi jedynie odwracać głowę kiedy jego twarz zbliżała się do mnie. W pewnym momencie złapał mnie z warknięciem za żuchwę i przytrzymał. W oczach stanęły mi łzy bezsilności jak i ze złości.
CZYTASZ
Zaginiony Filar Mrozu | Giyuu Tomioka
Fiksi PenggemarMłoda Fuyuko Aizawa jako dziecko zostaje przemieniona przez Muzana w demona, jednak nie w taki sposób w jaki się spodziewał. Dziewczyna ucieka od swojego brata i dorasta pod czujnym okiem Urokodakiego. Jeszcze nie wie, że zwraca coraz większą uwagę...