Rozdział 2 "Ufasz mi?"

320 13 5
                                    

P.O.V:Gavi

Obudził mnie Pedro siedząc na mnie i głęboko mnie całując. Odrazu zacząłem grać w tą grę.

-Mój misio wstał. Powiedział przerywając pocałunek.

-Mhm Pedruś już wstałem. Powiedziałem do mojego ukochanego.

-Ubieramy się i chodź śniadanko ci zrobię. Powiedział wstając ze mnie.

-Ummm kocham jak ty gotujesz. Powiedziałem i poszedłem za Pedrim się ubrać i umyć.

-Idziesz pierwszy czy ze mną razem? Zapytał wchodząc do łazięki.

-Hmmm mogę iść drugi a ty pójdziesz w tym czasie zrobić śniadanie. Powiedziałem do chłopaka a ten poszedł się myć.

Bacznie obserwowałem każdy jego ruch. Podobało mi się jak sunie rękoma po swoim ciele. W końcu się wykopał i wyszedł z pod prysznica po czym mnie wpuścił. Szybko mnie pocałował i poszedł się ubrać. W tym czasie ja się poszedłem myć.

~Time Skip śniadanko i są teraz w samochodzie~

-Ale ten typ jeździ jebany idiota niż kurwa! Wrzasnąłem bo przez niego spóźnimy się od pracy.

-Spokojniep Gaviś. Powiedziałam próbując mnie uspokoić.
0
-Przez dziada do pracy się spóźnimy. Powiedziałem z agresją głosie.

-Nie denerwuj się spokojnie. Powiedział i dał mi buziaka w policzek.

-Ty wiesz jak na mnię wpłynąć kochanie. Mruknąłem do mojego narzeczonego.

-Wiem wiem skarbie. Powiedział z spokojem w głosie i położył dłoń na moje udo rozpływałem się.

-Kocham twój dotyk. Powiedziałem do mojego ukochanego słodziaczka.

-Cii wiem. Powiedział chcąc uciszyć i uspokoić moje podniecenie.

-Tonę w twoim ciele i w dotyku. Powiedziałem z spokojemi i podnieceniem w głosie.

-Podniecasz mnie. Powiedział i spojrzał w dół sprawdzić jak tam te sprawy.

-Podnieciłeś się? Zapytałem z uśmiechem łobuza.

Nie odpowiedział tylko się cwanie uśmiechnął. Chwilę później byliśmy już przy firmie. Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy do naszych biur. Niestety przyszła do mnie asystentka Pedruśia.

-Witam panie Gaviro tu są te dokumenty. Powiedziała wchodząc mu do biura.

-Witaj dziękuje Dores za dokumenty i dla twojej świadomości moje nazwisko w tym zdaniu powienno brzmieć Gavira. Powiedziałem i upomniałem ją.

-Dobrze prosze pana i chciałam jeszcze jedną rzecz powiedzieć. Powiedziała podchodząc do mnie.

-Jasne słucham cię. Powiedziałem z zimnem tonem.

-Pedri już jest mój odklej się od niego. Powiedziała z cwanym uśmieszkiem.

-Słuchaj mnie nie zapominaj się bo cię zwolnię. Zapomniałaś kim jestem? Powiedziałem z wkurwieniam w głosie.

-A ja jestem jego asystentkom i mogę coś powiedzieć a on to zrobi jak taki szczeniaczek. Powiedziała i udeżyła mnie z liścia.

-Przegiełaś kurwo. Nie bije kobiet i cię nie udeżę. Zapomniałaś że są tu kamery. Powiedziałem z jeszcze więkrzym wkurwieniem.

-Ja mam dostęp do kamer i tu się nic nie stało bo nie żyjesz gównierzu. Powiedziała i zmierzała w stronę wyjścia z biura.

-Hahahaha kochanie sapomniałaś że ja mam swoje prywatne kamery. A teraz wybąbiaj niunia bo sylikon z sutów ci kapie. Powiedziałem wkurwiony a jednocześnie opanowany a on wyszła oburzona z biura bez słowa.

Czarna różaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz