Rozdział 14 "Liam kim ty jesteś?"

177 11 2
                                    

P.O.V:Pedri

Ta dziwka na mnie skoczyła i zaczęła całować. Pablo wybiegł z płaczem a ja ją odepchnąłem. Na co ona się odezwała.

-Chodź kochanie tak jak ostatnio ci zrobię-Powiedziała a ja już wiedziałem kto to jest.

-Nie kurwo-Powiedziałem stanowczo.

-Nie opierając się kochnie wiem że chcesz-Powiedziała i prubowała się do mnie dobierać.

-Czego ty kurwa nie rozumiesz Dolores!-Krzyknąłem i wybiegłem, widziałem jak ktoś prowadzi nie przytomniego Pabla do auta nie zdążyłem.

Obwiniałem sie za to że wybiegł z płaczem. Nie chciałem tego a ta suka idziędo pierdla. Już zadzwoniłem po policje. Wiem kapusiem jestem ale ona mnie wkurwia. Wróciłem do domu gdzie była niespodzianka dla mojego męża... Nie sprzątałem tego bo wiem że go znajdę. Zawitali do mnie Alonso, Kally, Marco i Laura.

-Jak się trzymasz stary?-Zapytał Marco który usiadł obok mnie.

-Źle nie dam rady muszę go znaleść-Powiedziałem dusząc się łzami.

-Znajdzie się już my o to zadbamy-Powiedziały Kally i Laura.

-Znajdzie się-Powiedzieli Marco i Alonso.

-Jak się dowiem kto to, to go zabije śmiercią męczeńską-Stwierdziłem zgodnie z prawdą.

-Pomożemy ci-Odpowiedzieli wszyscy na raz i wyszli.

Poszedłem do łazięki i zacząłem się ciąć to jakoś mniej w tedy boli. Boje się o Pablo... Duszę się łzami próbując zasnąć...

-Pedri nie zasypiaj pomogę ci-Powedział menski głos.

-Co?-Zapytałem nie zaspany.

-To ja Liam-Powedział ten sam męnski głos.

-Dziękuje Liam, z chęcią przyjmę pomoc-Powiedziałem dusząc się łzami.

-Nie płacz, płaczem go nie odnaleziemy.-Powedział po czym podał mi chusteczkę, abym otarł łzy.

-Dziękuje-Powiedziałem i otarłen łzy.

-Proszę tu masz bandarze i wodę utlenioną opatsz się i idziemy oglondać nagranie.-Powedział podajonc mi przedmnioty.

-Już opatrzyłem możemy iść -Powiedziałem szczeże i poszliśmy.

-Zobacz ten samochód jechał przez cały czas za wami i opserwował was- Powedział pokazujonc na czarnego Mercedesa.

-Czekaj taki ma mój brat i takie rejestracje-Powiedziałem i wiedziałem że zabije gnojka.

-Czekaj zaras go namnieże po restracjach-Powedzial po czym zaczoł coś wpisywać.

-Jak ty to?-Zapytałem jak mu się coś tam udało.

-Normalnie, stary magazyn lalek-Powedział poważnym głosem a w oczach mniał chceć mordu tak jak ja.

-Pomożesz nam go zabić?-Zapytałem podjarany.

-No jasne Gavi jest dla mnie jak młotszy brat-Powedział z mordem w oczach.

-A później tą sukę-Powiedziałem pocierając dłonie jak psychopata.

-O tak ta suką jest teras w mojiej bazie przetszymywana-Powedział a ja zczełem się zastanawiać czym on się zajmuję oprucz bycia prawnikem.

-Tak z ciekawości czym ty się zajmusjesz oprócz bycia prawnikiem?-Zapytałem bo moja ciekawość mnie przerosła.

-Kiedyś pracowałem jako snajper lecz rzuciłem to i teras jestem prawnikiem a Dolores jest tam gdzie tszymamy mojie samochody takim dużym garażu-Powedział oponowany.

-Wow tego się nie spodziewałem mogę ja torturować?-Zapytałem z mordem w oczach.

-No oczywiście ja idę po broń-Powedział wstał i poszedł po chwili wrucił z futerałem na gitarę.

-A to nie jest gitara?-Zapytałem a on po chwili wyciągnął M82.

-Skąd ty to masz?-Zapytałem zarajany karabinem.

-Mówiłem że jestem byłym snajperem ta lalunia to M82 używany w latach 80 w wojsku amerykańskim.-Powedział a ja zaczełem się rarać broną.

-Mogę się zabawić tym cudeńkiem?-Zapytałem biorąc od dłoni nie naładowanych karabin.

-Lepiej nie, nie wiesz jak kożystać z broni snajperskej-Powedzial zabierajonc mi broń.

-Nauczysz mnie na tej suce?-Zapytałem ponownie podrajany jeszcze bardziej.

-Weś sobie coś mniejszego bardziej porencznego-Powedział roskładajonc przedemną rózne bronie.

-Oj lata praktyki ale naucze-Powedział z uśmniechem na twarzy.

-To ja chce to-Powiedziałem biorąc DDM V7.

-Dobra a teras siadaj pokaże ci mapę i plan-Powedzial roskładajonc na stole mapę fabryki i jej terenu.

-A mogę jeszcze coś do zabawy?-Zapytałem chytrze się uśmiechając.

-Tak ale teras plan-Powedzial i wyjoł pionki jedne czerwone drugę niebieskie.

-Jeśli mogę prość chciał bym DB15 CCB-Powiedziałem pokazując na kolejną broń.

-No weź sobie -Powedział i ulozył te pionki na mapie.

-Dobra pokaż.-Powiedziałem siadając.

-Niebieskie to oni a czerwone to my.-Powedzial abym wiedział kto jest kim.

-Oni?-Zapytałem średnio kumając kto.

-Napewno twój brat nie jest sam ma ludzi przecież to logiczne-Powedział letko załamany moja wiedzą.

-Aaa no tak dobra dalej-Powiedziałem już kumając.

-Ja ustawie się na południowmy skrzydle na dachu od częnsci gdzie tszymają farby z tamtą będę mnieć naleprzy widok i cel-Powedział pokazujonc na swój pionek.

-Okej to ja na północe skrzydło dachu-Powiedziałem pokazując na mój pianek.

-Tak, Daniela ,Lucas i Will wbija przez wejście ewakuacyjne.-Powedzial pokazujonc na trzy pionki.

-Ty bęndziesz obserwatorem.-Powedział pokazujonc na mój pionek.

-Dobra a co z Gavim?-Zapytałem pokazując na jeden z piąków.

-Nim się zajmnię Sara moja ukochana -Powedział rozmarzajonc się o jakieś Sarze nie będę ryzykował aby jakaś baba ratowała Gaviego.

-Ja bym chciał go uratować bo muszę mój wszystko wyjaśnić...-Powiedziałem Szczeże.

-Nie masz doświadczenia a Sara jest wyszkolona w takich akcjach kiedyś razem pracowaliśmy tak się poznaliśmy.-Powedział prawdę bo tak szczeżw nie zbyt władam bronią i nie umniem przeprowadzać takich akcji.

-No dobrze ale ja tylko go uratujemy to go tak wycałuje i wyściskam że będęmnie chciał zegzorcyzmować na miejscu.-Powiedziałem wstając.
-To jedziemy?-Dodałem po chwili.

-Masz tu ciuch tak na biało e oczy się rzucasz-Powedzial dajonc mi czarny komplet dresowy.

-Dobra już idę się przebrać.-Powiedziałem idąc się przebrać. Szybko się przebrałem i pojechaliśmy.

Ustawiliśmy się na swoich pozycjach i czekaliśmy...

~~~
PuszekChomikk



Czarna różaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz