- Może mi ktoś w końcu wytłumaczy, kim jest ten Skalpel? - Zapytał Velkan, kiedy zgromadzili się w przytulnym salonie.
- Tak nazwaliśmy jednego z najlepszych łowców na świecie. - Powiedziała Anna. - Został wyszkolony przez Opus Dei.
- Czyli? - Wtrącił Pablo.
- Coś w stylu wywiadu Kościoła. Należą do niego głównie czarodzieje i mieszańcy związani z Watykanem. Wielu z nich to duchowni. - Kontynuowała kobieta. - Niektórzy z nich szkolą i werbują łowców, inni im pomagają, a jeszcze inni sami wybierają tę profesję.
- A ilu członków liczy to Opus Dei? I ilu z nich to łowcy? - Był ciekawy Pablo.
- Przypuszczamy, że kilka tysięcy na wszystkich kontynentach. - Odpowiedział Vincent. - Większość z nich to duchowni, więc bardzo trudno przeniknąć w ich szeregi. Wielu z nas próbowało kilkakrotnie, ale wszyscy byli demaskowani już kilka dni po wejściu w szeregi organizacji.
- Czyli pozostaje nam śledzić ich ruchy i nie pozwolić na zabijanie naszych ludzi? - Mruknął Velkan.
Wcale nie ucieszyła go ta bezsilność.
- Niestety, ale my też nie jesteśmy całkowicie zdani na nich. - Wtrąciła Anna. - My również organizujemy zasadzki i polowania.
- Polowania? - Wyrzucił z siebie ze wstrętem Mistrz. - Jak na jakieś króliki? Przecież to też są istoty ludzkie!
- A ty myślisz, że oni zabijając pytają nas „Przepraszam, czy masz może rodzinę? Bo wiesz, muszę cię zabić, taki mam rozkaz"? - Wycedził Vincent. - Czy naprawdę jesteś tak naiwny, by wierzyć, że tortury nie sprawiają im satysfakcji?
- Na pewno nie wszystkim. - Odezwał się cicho Velkan.
Wpatrywał się w byłego nauczyciela oskarżycielskim wzrokiem.
- Na krew samego Szatan! Otrząśnij się! - Dyskusja nabierała coraz większych rumieńców. - Łowcami zostają sami szaleńcy, którzy stosują średniowieczne metody! Przecież oni potrafią trzymać człowieka przez kilka dni w beczce z zimną wodą, żeby sprawdzić, czy „Bóg zechce go ocalić". Przecież to jest jakaś paranoja!
- Ale nie wszyscy są tacy! Przecież nawet wielu z nas jest skłonna zabijać, bo smakuje im ludzka krew!
Gabriela, Anna, Oteos i Pablo z zainteresowaniem przyglądali się tej ostrej wymianie poglądów. Żadne z nich nie zamierzało wchodzić pomiędzy dwa uparte kłócące się wampiry.
- Ty niczego nie rozumiesz. Jesteś na to za delikatny. Mamy wojnę, która trwa od początku świata. - Vincent nie miał zamiaru ustąpić. - Przecież widziałeś zwłoki tego mężczyzny. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale one były oblane kwasem.
- Potrafię rozpoznać poparzoną skórę. - Warknął Velkan w odpowiedzi. - Ale musimy starać się ich zrozumieć! Przecież większość z nich była wychowywana w przeświadczeniu, że taka droga jest najlepsza, a wampiry to zwykli zabójcy!
CZYTASZ
Harry Potter i Necronomicon by Enigma
FanficKiedy Harry skończył szesnaście lat odkrył, że jest potomkiem czystej krwi wampira i czarodziejki. Razem z poznanymi przyjaciółmi odsunął się od świata. Odnalazł jedyną rodzinę, znalazł miłość i zyskał spokój, ale czy na długo? Opowiadanie autorstwa...