rozdział 14

17 4 0
                                    

Sprawa Walletta nie była jedyną, którą rozwiązano w taki sposób. Szybko zauważono iż wyrabiając konkurencyjne gangi odciągają uwagę od siebie i tym samym mają więcej swobody w swoich działaniach. Jeśli chodzi o sprawę długu rodziny Cecylii załatwiono to w szybki sposób: porwanie Telmy, lekkie tortury i filmik wysłany do jej rodziców. Szybko odzyskano zarówno cały dług jak i odsetki. W końcu ich czas na spłatę już przeminął, a odsetki rosły. Gang się rozwijał przynosząc coraz to większe zyski. Razem z tym przyszła większą renoma i szacunek ulicy, ale też doszli kolejni wrogowie. Cecylia rzadko wtrącała się w sprawy gangu wołać zostawić to mężowi i jego prawej ręce. Ona sama wolała zostać w cieniu. Chciała uchodzić za osobę, która nie ma nic wspólnego z interesami męża. Dzięki temu miała większą swobodę jeżeli chodzi o dawanie alibi mężowi. Uchodziła za ładny kwiat na ramieniu Dereka. Ładny, chroniony kwiat. Wielu jej nie doceniało dzięki czemu była świetną osobą do obserwacji i zbierania informacji na różnych balach i przyjęciach. Bardziej udzielała się w sprawach legalnego biznesu Dereka. Uczyła się dalej zarówno od niego jak i jego ojca. Razem z teściową urządzały różne imprezy, które miały na celu wydobycie informacji jak i nawiązanie nowych kontaktów. Derek pozwalał Cecylii robić co chciała. Była jego żoną i nie zagrażała mu i jego interesom. Wręcz przeciwnie była mu bardzo dużą pomocą. Dzięki niej mieli wystarczająco informacji i możliwości by wyeliminować znaczną część konkurencji i przejąć nowe terytoria. Mimo, że Cecylia nienawidziła być w centrum uwagi potrafiła zacisnąć zęby i z uśmiechem na ustach udawać towarzyskiego motyla. Była pewna siebie, a to pomagało jej grać na tej scenie życia. Bardzo szybko stała się wyznacznikiem mody i towarzyskich spotkań: każde spotkanie, na którym była było automatycznie uznawane za popularne. Imprezy, na których się nie zjawiła były szybko rozwiązywane i uważane za porażkę towarzyską. Młoda dziewczyna była niekwestionowaną królową popularności.
Żyli spokojnie realizując swoje cele i plany aż do dnia, w którym doszło do strasznego wypadku. W rodzinnej rezydencji Dereka zostały podłożone bomby. Jako, że było to spotkanie rodzinne wszyscy członkowie rodu byli obecni. Głównym centrum wybuchu był salon. Przebywający tam albo zmarli na miejscu albo byli w stanie krytycznym. Gdy skończono odkopywać gruzy okazało się, że dziadkowie i rodzice Dereka nie przeżyli. Rodzeństwo rodziców jak i bracia mężczyzny byli w stanie krytycznym. Sam Derek także walczył o życie. Najmniej ucierpiała Cecylia, którą Derek wypchnął z salonu, a ona sama znalazła osłoniętą alkowę. Oprócz kilku złamań i ran po wybuchach nie było jej nic. W szpitalu dowiedziała się, że była w ciąży i niestety straciła to dziecko. To był dla niej wielki szok. Nie wiedziała o ciąży. Do tego doszły jeszcze wiadomości o stanie rodziny. Na całe szczęście Cecylia była silną osobą. Zniosła to z podniesioną do góry głową i uronionymi kilkoma łzami. Jeszcze w szpitalu została przesłuchana przez policję w tej sprawie.
Tuż po wyjściu ze szpitala zaczęła organizować pogrzeby zmarłym jak i najlepszą opiekę przeżyłym. Prywatna klinika i najlepsi lekarzy.
Siedziała akurat u boku męża, który był w śpiączce gdy usłyszała wiadomości w TV. Reporter opowiadał o sprawie wybuchu i pytał się co się stanie z rodzinną firmą Dereka. Był to cały godzinny reportaż mówiący o rychłym upadku firmy i nazwiska. I był to powód wkurzenia ocalałej.
– Nie pozwolę szargać naszego nazwiska  jakiemuś pismakowi! Wybacz mężu, muszę się tym zająć.
Wyszła. Była pełna złości. Musiała ją gdzieś ukierunkować i spożytkować. Idąc do samochodu zadzwoniła do Daniela.
– Cześć. Widziałeś wiadomości sprzed chwili?
– ...
– Jadę właśnie do firmy. Spotkajmy się tam.
– ...
Rozłączyła się wsiadając do samochodu.
– Dokąd szefowo?
– Do firmy.
Pojechali. Na miejscu czekał już na nich Daniel.
– Co planujesz?
– Mimo wszystko nie mogę całych dni spędzać w szpitalu. Muszę czymś zająć umysł i ręce. Tak więc przejmę władzę. Dopóki mój mąż się nie obudzi zajmę jego miejsce.
– Cieszę się z twojej decyzji.
– Chodźmy. Mam dużo do zrobienia. Pomożesz mi w tym.
– Oczywiście. Z wielką radością.
Weszli to budynku i skierowali się do windy by wjechać na ostatnie piętro, czyli tam gdzie znajdowały się biuro prezesa i sala konferencyjna zarządu. Szybko dotarli do gabinetu. Widząc sekretarkę zwróciła się do niej.
– Zwołaj na jutro na 10:00 zebranie zarządu.
– Tak, oczywiście.
Cecylia wraz z Danielem weszli do gabinetu. Zasiadła w fotelu swego męża. Od tej chwili jej fotelu.
– Wprowadź mnie w ostatnie i najważniejsze sprawy.
Daniel zasiadł naprzeciwko niej i rozpoczął spełnianie ich prośby. Spędzili kilka długich godzin na omawianiu wszystkich bieżących spraw, a także tych, które mogłyby ją powstrzymać przed przejęciem władzy.
– Wejść. – zawołała Cecylia w odpowiedzi na pukanie do drzwi.
Do gabinetu weszła sekretarka prowadząc przed sobą wózek z nakrytymi naczyniami.
– Pozwoliłam sobie zamówić obiad. Na pewno jesteście głodni.
– Dziękuję ci. Zostaw wózek koło ławy. Czy sobie też coś zamówiłaś?
– ...
– To nie jest podchwytliwe pytanie. Jeśli nie to weź coś z tego.
– Dziękuję, ale zamówiłam też sobie.
– Dobrze. Wrzuć to w koszta firmy.
– Oczywiście – co powiedziawszy opuściła gabinet.
Oboje przesiedli się tak by móc na spokojnie zjeść nie brudząc przy tym dokumentów. Posiłek minął w ciszy. Gdy tylko zjedli wrócili do pracy. Mieli bardzo dużo do zrobienia. Gdy zjedli zostawili sobie tylko napoje, a Daniel wyprowadził wózek z gabinetu.
– Czy mogę? – zapytała sekretarka Dereka, Alison.
– Tak. O co chodzi?
– Przyniosłam dokumenty, które miał przejrzeć szef przed wypadkiem oraz kopię dokumentów zatwierdzonych przez przez zarząd pod nieobecność prezesa i dyrektora.
– Zarząd tuż po wypadku podjął jakiekolwiek decyzje?
– Tak. Tu są wszystkie kopie tych decyzji.
– Dziękuję ci. Zajmę się tym.
Alison odłożyła dokumenty na bok biurka po czym opuściła gabinet wracając do swoich obowiązków.  Cecylia z Danielem zaczęli zapoznawać się z przyniesionymi przez sekretarkę dokumentami. Zapowiadał się przed nimi długi wieczór. Z każdym kolejnym dokumentem złość Cecylii rosła.
– Jak oni mogli?!
– Szefowo?
– Jutro z samego rana chcę widzieć prawnika! Najlepiej jeszcze przed zebraniem zarządu.
– Co planujesz zrobić?
– Zaneguje te decyzje. I rozprawię się z zarządem. Chcieli wojny to będą ją mieli!
– Zadzwonię do prawnika. Na którą go umówić?
– Na 8:00.
– Okej. Wracaj do domu szefowo. Musisz się wyspać przed jutrzejszym zebraniem.
– Masz rację.
Zebrała swoje rzeczy i poszła do drzwi.
– Widzimy się jutro na spotkaniu z prawnikiem.
– Oczywiście. Dobranoc.
– Dobranoc.
Opuściła gabinet zmierzając do wyjścia.
– Czy spotkanie zarządu?
– Jest zaplanowane i potwierdzone przez wszystkich członków.
– Dobrze. Dziękuję. Nie siedź zbyt długo. Dobranoc.
– Dobrze. Dobranoc.

Nietypowa historia KopciuszkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz