Rozdział 11

20 4 0
                                    

Następnego dnia zaraz po śniadaniu we trójkę ruszyli do gabinetu. Na środku ławy leżały umowy.
– Poczekajcie chwilę. Coś mi tu kiedy gra – rzucił Daniel.
– O co chodzi?
– To nie są umowy, które złożyli pracownicy.
– Więc co to jest? I skąd to wiesz?
– Tamte zabrałem do sejfu. A tu zostawiłem czyste umowy. W dodatku inaczej leżą.
– Powiedz mi, że jest tu kamera.
– Jest.
– I wszystko nagrała? Jeżeli tak to super.
– Dlaczego?
– Po pierwsze: najście/włamanie. Ten ktoś wszedł bez pozwolenia. Po drugie: wymiana/kradzież dokumentów. Po trzecie: w zależności co wykażą dokumentów kolejne zarzuty. A my jako porządni obywatele w razie potrzeby wykorzystamy policję.
– Rzeczywiście. Załatwimy to odpowiednio.
– Prawdziwe dokumenty są zabezpieczone więc przejrzyjmy je i sprawdźmy wszystko.
– Skoro mamy oddać się policji ...
– Zróbmy skany lub ksero. Oryginały są potrzebne dla śledztwa, ale kopie już nie. Tylko potrzebne są rękawiczki. Albo zróbmy jeszcze inaczej.
– Czyli?
– Są potrzebne rękawiczki. Rozłóżmy wszystko i poróbmy zdjęcia, która później przerzuci się do komputera. Dzięki temu nie zniszczymy potencjalnych odcisków i śladów.
– Okej. Zagram monitoring.
– A ja poszukam rękawiczek. I aparatu. Wszyscy wzięli się do roboty.
– A co z policją?– zajmę się nimi. Cecylia wasza z gabinetu by na spokojnie zadzwonić. Dokonała zgłoszenia, a jako, że dzwoniła z numeru domowego Dereka szybko przyjęto zgłoszenie. Wróciła do gabinetu i oznajmiła:
– Przyjadą za 30 minut. Musimy się pośpieszyć.
Błyskawicznie porobiono zdjęcia i ściągnięto monitoring tak aby mimo wszystko policja nie przybywała tu tak długo. Usiedli na fotelach niedaleko drzwi. Cecylia dostała w swoje ręce laptopa ze wszystkimi dokumentami.
– Mamy kolejne zarzuty.
– To znaczy?
– Umowy się nie zgadzają. Te, które złożyli wczoraj wieczorem pracownicy nie są tymi, które są w systemie.
– Zamiana dokumentów to nie aż tak poważny zarzut.
– Ale jeśli przy okazji doszło do podrobienia podpisów pracowników, sfałszowania umów by widniały na nich inne warunki pracy i by zwolnienie się samemu było prawie niemożliwe.
– To już jest inna sprawa. Poważniejsza.
– Oczywiście. Proszę.
Do pokoju weszła Kira razem z dwójką policjantów.
– Dziękuję Kiro. Dzień dobry panom. Kira odeszła po zwolnieniu, a obaj panowie odpowiedzieli na powitanie.
– Dostaliśmy zgłoszenie. Czy mógłbym poprosić o wyjaśnienie co dokładnie się wydarzyło.
– Tak. Wczoraj wieczorem moi pracownicy złożyli swoje umowy o pracę, tu w gabinecie. Dziś rano zorientowaliśmy się, że ktoś próbował je podmienić.
– Próbował? Czyli mu się nie udało?
– Nie. Na całe szczęście Daniel schował dokumenty do sejfu wcześniej robiąc im zdjęcia. Ale mimo wszystko na ich miejscu zostały położone nie wypełnione kopie.
– To mimo wszystko nie jest aż tak poważne.
– Samo w sobie może i nie, ale doszło do zamiany dokumentów i być może fałszerstwa.
– Tak?
– Przeglądałam dokumenty, które złożyli mi pracownicy. To są zupełnie inne dokumenty niż te, która widnieją w naszym systemie. Zresztą sam pan spojrzy. Po lewej jest zdjęcie dostarczonej umowy a po prawej to widniejące w systemie.
Obaj policjanci spojrzeli i bardzo szybko zauważyli rozbieżności.
– Plus mam wątpliwości co do podpisów. Mimo wszystko wątpię, aby świadomie i dobrowolnie ktoś podpisał taką umowę. Szczególnie nie bez rozmowy z pracodawcą.
– To już jest poważna sprawa. Zajmiemy się tym.
– Cieszę się. Na ławie leżą trzy stosy: po lewej są umowy złożone przez pracowników, po prawej wydruki z systemu. Na środku zaś te, które ktoś podrzucił.
– Dołożyliśmy te dwa stosy po bokach. Jeden wyjęty z sejfu, a drugi wydrukowany – dodał Derek.
– I mamy zgrany monitoring z wczorajszej nocy – dopowiedział Daniel. – Dobrze. Zajmiemy się tym. Zabezpieczymy wszystkie trzy stosy i monitoring. Zabierzemy to do kryminatorium.
– Będziemy też potrzebowali porozmawiać z pracownikami.
– Oczywiście. Proszę tylko dać znać kiedy. Moi pracownicy są bardzo zajęci, a w szczególności teraz kiedy będziemy poszerzać kadrę pracowniczą.
– Z państwem też byśmy chcieli porozmawiać.
– Oczywiście. Jesteśmy do państwa dyspozycji.
– Zaczniemy od zabezpieczenia rzeczy.
– Proszę – rzekła Cecylia gestem wskazując na ławę i stosy dokumentów. Zabezpieczenie dowodów poszło szybko. Zabrali też zgrany monitoring.
– Pójdziemy już. Po przeanalizowaniu dowodów będziemy się kontaktować w sprawie dalszych kroków.
– Oczywiście. Odprowadzę panów. Cecylia poprowadziła policjantów do drzwi wejściowych. Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi, a ona zobaczyła odjeżdżający samochód poszła do kuchni. Jak zwykle gdy była chwila wolnego czasu była tam prawie cała służba.
– Dobrze, że widzą was wszystkich. Zaczęłam przyglądać umowy i widzę duże rozbieżności oraz wiele rzeczy, które są nie do zaakceptowania. Chciałabym w związku z tym porozmawiać z każdym z was z osobna i  podpisać nowe umowy o pracę. Pracownicy popatrzyli na siebie po czym na nią. Nie spodziewali się takiego rozwoju sytuacji. Cecylia dała im chwilę na rozważenie jej słów.
– Zaczniemy gdy tylko będziecie mieli chwilę, a ja przygotuję prototypy umów. Pomyślcie o swoich warunkach. Sądzę, że jutro będziemy mogli się tym na spokojnie zająć tuż po śniadaniu.
– Prace nad nowymi pracownikami też intensywnie trwają. Do końca tygodnia na pewno zatrudnimy kilka osób.
– Dziękujemy.
– Nie ma za co. To powinno zostać zrobione już dawno.
Wyszła z kuchni zmierzając z powrotem do gabinetu.
– Długo ci to zajęło.
– Zaszłam jeszcze do kuchni. Teraz muszę przygotować odpowiednie umowy by pracownicy mogli jak najszybciej je podpisać. Powiedziałam, że będziemy mogli to zrobić już jutro więc mam dużo pracy.
– Masz rację. Spojrzałem na jedną z tych umów i po prostu aż brakuje mi słów.
– Więc zajmiemy się tym jak najszybciej. Rozsiedli się wygodnie i rozpoczęli pracę. Dokładnie przejrzeli każdą z umów i robili notatki co do ich nowych wersji. Każdy miał swoje przemyślenia, a było trzeba zrobić też zapasowe dla kolejnych pracowników. Po kilku godzinach mieli opracowane nowe umowy.
– OK. Teraz już tylko zostało przedstawić je pracownikom.
– Tak. Teraz już z górki. Czy jest coś jeszcze czym pilnie musimy się zająć?
– Tak. Zatrudnienie nowych pracowników. Chociaż po jednej osobie każdemu do pomocy. I tak myślę, że zaczniemy od okresu próbnego i umowy próbnej. Tak na wszelki wypadek.
– Oczywiście. Więc przygotujmy jeszcze umowy próbne.
– To zróbcie umowy próbne, a ja zacznę przeglądać CV.
Reszta dnia minęła im właśnie w ten sposób. Obiad i kolację zjedli w gabinecie w krótkich przerwach nad pracą. Ostatecznie stworzono odpowiednie umowy, a Cecylia odłożyła parę CV, którym była najbardziej skłonna dać szansę. Jeszcze tego samego dnia wysłano zaproszenia na rozmowy do odpowiednich agencji. Miały odbyć się następnego dnia.

Nietypowa historia KopciuszkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz