Lekcja dobiegła końca a ja byłam zestresowana nawet nie wiem dlaczego. Może chciałam uniknąć rozmowy z chłopakiem, ponieważ pewnie będzie się dopytywał o co poszło?
Szłam z Mią pod salę matematyczna gdy na ramionach poczułam duże dłonie po czym zostałam odwrócona w stronę ich właściciela. Nie zdziwiłam się na widok Nathaniela, ponieważ wiedziałam, że to on, ponieważ chciał porozmawiać
-Możemy porozmawiać?
-Emm...T-tak? Jasne a możemy porozmawiać w innym miejscu?
-Jasne chodź- chwycił mnie za nadgarstek po czym zaprowadził do klasy matematyczne i zamknął ją.
-Emm...o czym chciałeś porozmawiać?
-Co zaszło między tobą a Susan?- zapytał wprost
-A co miało zajść? Zauważyła, że z tobą rozmawiam i poczuła zagrożenie więc musiała coś dodać od siebie, a ja nie byłam jej dłużna.
-A to dlaczego obok szafek byłaś w tym staniku?- zapytał na co prawy kącik ust lekko mu się uniósł.
-"Ty lepiej spójrz na siebie! Wyglądasz ja bezdomny. W szkole powinniśmy się jakoś prezentować a ty? Ty w a jakiejś luźnej bluzie. Pewnie wyglądasz o dużo gorzej i chodzisz w bluzach żeby to zakryć" mówić dalej?- zapytałam na co skinął głową na znak, że mogę- to jej kulturalnie odpowiedziałam "Ja przynajmniej nie ubieram się jak jakaś laleczka barbie żeby się mu przypodobać. Myślisz, że tobie wszytko można? Jeśli tak to się grubo mylisz.- Myślisz, że jestem gruba tak!? No to spójrz." I dalej wiesz co się działo. To i tak już któryś raz kiedy na mnie naskoczyła więc to żadna nowość.
-To wy się już znałyście prędzej?- zapytał zdziwiony
-Tak. Mieszkałam tu nawet ale dwa lata temu się przeprowadziliśmy że względu na pracę ojca lecz teraz musieliśmy tu wrócić z tego samego powodu.
-To widzę, że się minęliśmy- zaśmiał się cicho- również przeprowadziłem się tutaj ze względów pracy ojca i też akurat dwa lata temu- przez myśl mi przeszło, że to może być ten przyjaciel Willa no bo on też się przeprowadził tu dwa lata temu, ale postanowiłam poczekać do końca lekcji i się przekonać dopiero wtedy.
-A gdzie pracuje twój ojciec?- zapytałam zainteresowana
-Szczerze? To nie wiem. Wiem tylko tyle, że w jakiejś firmie, ale nic więcej.- podrapał się po karku- a twój ojciec?
-Mój ojciec pracuje w firmie nie daleko naszego domu. Nie wiem jak się nazywa, bo rodzice nam nie powiedzieli. Pewnie za niedługo się dowiem ale teraz to nie wiem- w tym momencie zadzwonił dzwonek.
-To ja idę na chemię bo baba mnie zabije. Do zobaczenia Lily
-Do zobaczenia Nate- po tych słowach zauważyłam jak się uśmiechnął i wyszedł
Do klasy weszli uczniowie i nudna lekcja matematyki się zaczęła a ja myślami odpłynęłam do bruneta.
*******
Lekcje upłynęły dosyć szybko. Cała szkoła huczała na mój temat ale dlaczego? Kierowałam się w kierunku wyjścia ze szkoły. Nie wiedziałam gdzie miałam czekać i jak ten chłopak wygląda.
Miałam wybierać numer do Williama żeby opisał mi go z wyglądu lecz zauważyłam, że w moją stronę zbliża się wysoki blondyn i się do mnie uśmiecha.
-Hej piękna- powiedział na co zrobiłam zdziwioną minę
-Hej?
-Widziałem twoje show w szkole. No powiem ci, że dałaś jej popalić, ale uważaj ona tego tak nie zostawi. A tak wogule to Matt jestem
CZYTASZ
We Met By Chance [W Trakcie Pisania]
Random~poznaliśmy się przypadkiem, ale ten przypadek był najlepszy w moim życiu~