Case IV - Niewinność

58 10 3
                                    

Felix zbiegł po schodach komisariatu, szybkim krokiem podchodząc do auta. Nie czekał, aż Josh wyjdzie otworzyć mu drzwi. Wszedł do środka, trzaskając drzwiami i oddychając głęboko.

-Paniczu...?

-Jedź. - powiedział cicho, pochylając się do przodu, zasłaniając twarz dłońmi.

-Pani...

-Jedź! - krzyknął, po omacku szukając na panelu przed sobą przycisku od kurtyny, odgradzając się od kierowcy. Nie zwykł tego robić, ale teraz... Musiał się odciąć od wszystkich.

Poczuł, jak auto ruszyło, a on sam zaczął się niekontrolowanie kołysać. Był o krok od ataku paniki i z całych sił próbował z tym walczyć. Nie mógł dać się swoim myślą, nie mógł pozwolić, aby zawładnęło nim poczucie winy. Nie był winny.

Nie był winny.

Nie. Był. Winny.

Nie tak miał wyglądać ten wieczór! Miał wrócić do mieszkania, przepakować prezenty, aby jutro porozdawać najbliższym.

Jak debil, kupił również pamiątkę dla Changbina. Sam się po sobie tego nie spodziewał, ale pakując się poprzedniego dnia uświadomił sobie, że posiada mały pakunek również dla niego.

Teraz miał ochotę całą zawartość roztrzaskać i spalić.

Spalić i zapomnieć, że kiedykolwiek pomyślał o nim w jakiś inny sposób niż o detektywie, który miał oddać mu jego własność.

Załkał cicho, gdy jego głowa od razu zaczęła podsuwać mu słowa Changbina.

Nie. Był. Winny.

To co się wydarzyło w żaden sposób nie było z nim powiązane. Nie miał na to wpływu. Nie miał wpływu na to, co go spotkało.

Że kolejna osoba go wykorzystała.

Że kolejna osoba była nim rozczarowana.

Że znowu dał się ponieść czyjeś wyobraźni.

Yuong go wykorzystał.

Changbin był nim rozczarowany.

Han wmówił mu, że detektyw mógłby myśleć o nim chociaż troszkę czule, a on mu uwierzył.

Uwierzył mu, a teraz miał ochotę wykrzyczeć przyjacielowi co o nim myśli.

A byłyby to naprawdę gorzkie słowa. Całkowicie mijające się z prawdą. Felix wiedział, że gdy ponoszą go emocje mówi dużo, a często jego słowa miały na celu jedynie zranić odbiorcę, nie ważne jak bardzo odbiegają od tego co naprawdę myśli. To był jego mechanizm obronny.

Drama Queen. Nie bez powodu tak o nim mówiono.

Później czuł się jak gówno, gdy emocje opadały. I nawet jeśli było mu przebaczane, on jeszcze długo nie potrafił o tym zapomnieć i samemu sobie wybaczyć

Wiele rzeczy w życiu nie umiał sobie wybaczyć. Każdą złą decyzję przeżywał jakby miało nastąpić koniec świata. Jego własnego małego świata, którego tak ciężko było mu utrzymać w całości. Wszystko wokół niego było kruche.

On był kruchy.

Yuong też mówił, że Felix był kruchy. I niesamowicie go to jarało.

Na myśl o mężczyźnie, w głowie chłopaka zaświtała jeszcze inna myśl.

Filmy.

Felix chwycił się za brzuch, czując jak zawartość żołądka cofa się ku przełykowy. Zamknął mocno oczy, walcząc z odruchem wymiotnym.

Modus Operandi - ChanglixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz