17.09.2018Tak więc dziś porozmawiałem z Maddy.. ale to później ci opowiem, ponieważ chcę jakiś porządek wydarzeń zachować. Pomaga mi to, wiesz?
Odkąd opowiadam ci moje dni sam czuję się odrobinę lepiej i łatwiej jest mi poukładać wydarzenia z dnia w głowie.. jest to coś czego przez bardzo długi czas nie mogłem zrobić.Lecz przejdźmy do rzeczy. Rano z trudem powstrzymywałem się od użycia żyletki, ale udało się i wyszedłem z domu oraz w autobusie coś mnie tknęło żeby sprawdzić dziennik na telefonie. Miałem dobre przeczucie, ponieważ okazało się, że pierwsza lekcja jest odwołana, więc postanowiłem wysiąść z autobusu parę przystanków wcześniej i przejść się spacerem do szkoły. Tak też zrobiłem i taka odskocznia od rutyny dobrze mi zrobiła, a na pewno nie zaszkodziła.
Do szkoły doszedłem jakieś piętnaście minut przed dzwonkiem na lekcję, więc miałem czas, aby poczytać książkę o bóstwach, którą wypożyczyłem i miałem zamiar dziś oddać do bibliotek, ponieważ prawię całą przeczytałem i wiedziałem, że dam radę ją skończyć na przerwach. Faktycznie udało mi się, ale to dopiero na ostatniej przerwie przed końcem lekcji.. a przed tym była jeszcze długa przerwa.
Dziś dopadli mnie kiedy szedłem korytarzem i postanowili zabrać mi jedzenie oraz trochę się nade mną poznęcać, ale to bardziej psychicznie niż fizycznie.. naśmiewali się ze mnie, że wyglądam jak emo i widocznie byli zadowoleni z mojego oka, które zaczęło zmieniać kolor na lekko zielonawy i niebieski. Ale na szczęście goi się i coraz lepiej na nie widzę.. lecz wróćmy, bo odpłynąłem.
Tak więc mój wygląd był dziś głównym tematem drwin.. ale nie pobili mnie, ponieważ tylko poszarpali trochę i wyśmiali. Dla mnie to jest takie nawet znośne i chyba przyzwyczaiłem się do tego.. nie jest to zdrowe, ja wiem. Do takich rzeczy człowiek nie powinien się przyzwyczajać, ale pogodziłem się ze swoim losem..No cóż, po lekcjach poszedłem do parku, gdzie czekałem na Maddy, która pojawiła się pół godziny później.
- Siemanko emoboy - przywitała się obejmując mnie i śmiejąc się
- Hejka, co tam?
- Jest całkiem dobrze, a jak twoje oko? - spytała i od razu odchyliła moje włosy gwałtownym ruchem - Goi się ładnie... Przepraszamy
- Ostrzegaj jak wykonujesz takie gwałtowne ruchy..Kiedy Maddy podniosła rękę lekko się skuliłem. Już taki odruch mi pozostał po tylu latach dręczenia.
- Zapomniałam się..
- Spokojnie, nic się nie stało
- Okej.. to co? Idziemy jeść?
- Podjedziemy najpierw do biblioteki? Muszę oddać książkę - powiedziałem i po minie Maddy wiedziałem, że coś innego będziemy robić
- Najpierw zjemy, bo po drodze mamy kebaba, a mam straszną ochotę.. pójdziemy najpierw? - spojrzała na mnie błagalnie
- W porządku. Też robię się głodny.. zabrali mi śniadanie
- Co?! I ty nie jesteś głodny?
- Trochę, ale.. nie przeszkadza mi to - powiedziałem niepewnie, wiedząc co za chwilę mnie czeka.Maddy nakrzyczała na mnie i powiedziała, że jak czegoś nie zrobię to w poniedziałek przyjdzie i sama mnie siłą zaprowadzi do dyrekcji.
Nic nie odpowiedziałem tylko patrzyłem w ziemię.. strasznie mnie stresuje i nie jestem przez chwilę w stanie nic powiedzieć, ponieważ mój głos wtedy strasznie drży.- Michael.. przepraszam - powiedziała po chwili chyba zdając sobie sprawę co się dzieje - Nie powinnam na ciebie krzyczeć..
- W porządku.. - powiedziałem drżącym głosem, z którego ledwo dało się zrozumieć te dwa słowaMadison przytuliła mnie i przepraszała jeszcze kilka razy zanim zdołałem się opanować i normalnie cokolwiek powiedzieć.
- Już mi przeszło.. - zacząłem - Nie przejmuj się
- Na pewno?
- Tak, po prostu takie mam dziwne.. nie ważne - zatrzymałem się na chwilę, a Maddy tylko patrzyła na mnie - Chodźmy jeść, trochę jednak jestem głodny
- Oki, to zaraz jakiś autobus złapiemy

CZYTASZ
Notatnik samobójcy [ZAKOŃCZONE]
Novela JuvenilMicheal jest jednym z nastolatków, którzy muszą codziennie mierzyć się z trudnościami i przeszkodami jakie gotuje mu życie każdego dnia. Przez wiele lat zmaga się z prześladowaniem w szkole i depresją, w którą popadł przez te wszystkie przykre zdar...