10 lat wcześniej...
***
- Hej, Dex. Sprawa jest-usłyszałem wołanie jednego z moich kolegów ze szkoły
Uniosłem wzrok. Przede mną stał Gregore, mój kolega ze szkoły. Był starszy ode mnie, chodził do szóstej klasy, gdzie ja zaczynałem dopiero co drugą klasę.
- O co chodzi?-zapytałem.
- Widzisz tego chłopaka?-powiedział Gregore, wskazując na jakiegoś chłopaka.
Spojrzałem się w tamtym kierunku. Gregore wskazywał na Maksa Adamsa, młodego pięciolatka, który chodził ze do klasy. Miły chłopak, słyszałem, że miał siostrę bliźniaczkę.
- No, widzę. I o co z nim chodzi?-zapytałem Gregore-a.
- Wkurza mnie. Doniósł na mnie do nauczycieli. Chcę się zemścić. I ty jesteś mu w tym potrzebny-wyjaśnił Gregore.
- W czym mogę ci pomóc?-zapytałem.
- Zaprowadzić go do łazienki, ja się wszystkim zajmę-wyjaśnił Gregore, po czym odszedł i ruszył w stronę łazienki.
Miałem trochę obawy, ale nie chciałem zepsuć sobie reputacji u jednego z najgroźniejszych uczniów w szkole. Jeśli mu się podpadało, on nie zna litości.
Przez chwilę się zastanawiałem, ale w końcu wstałem i podszedłem do Maksa.
- Hej, Max. Sprawa jest. Pójdziesz ze mną?zapytałem go.
Max spojrzał na mnie, po czym kiwnął głową i wstał. Ruszyłem w stronę łazienki, coraz bardziej się denerwując. Max szedł za mną, wciąż nie świadomy tego, co może się za chwilę stać.
Wszedłem do łazienki i stanąłem przy umywalce. Gregore stał obok mnie.
- Okey, o co chodzi?-zapytał Max, patrząc na mnie.
Gregore podszedł do niego, po czym uderzył go w twarz.
- Ładnie to tak kablować na kolegów?! Co?!-zawołał Gregore.
Max runął na ziemię, patrząc z przerażeniem to na mnie, to na Gregore.
- Gregore, to był twój plan? Miałem go tu zaprowadzić tylko po to, żebyś go nakatował na śmierć?-zapytałem go z przerażeniem w oczach.
Gregore mnie nie słuchał. Klęknął i zaczął bić Maksa, co i ruch go wyzywając. Nie mogłem na to patrzeć.
Po chwili Gregore przerwał okładać Maksa i odwrócił się w moją stronę.
- Wyjdź i stój na czatach. Wróć, jak cię zawołam-oświadczył Gregore.
Wyszedłem z łazienki i stanąłem obok drzwi. Stałem tak i pilnowałem, żeby nikt nie wszedł do łazienki. O dziwo, nikt nie zamierzał z niej skorzystać, co bardzo mnie dziwiło.
Po chwili usłyszałem zwołanie Gregore. Wszedłem do łazienki i o mało nie zemdlałem.
Max leżał na podłodze, cały we krwi. Gregore stał nad nim, ręce miał we krwi. Po chwili odwrócił się w moją stronę.
- Gregore... Co ty mu zrobiłeś?-zapytałem go, totalnie przerażony.
Gregore podszedł do mnie, po czym wziął moje ręce i zaczął je wymazywać krwią.
- Zrób dla mnie przysługę-zaczął Gregore-Weź winę na siebie. Dobrze ci to zrobi, i dla mnie i dla ciebie.
Po wymazaniu krwią moich rąk, Gregore podszedł do umywalki i zaczął czyścić swoje ręce. Kiedy to zrobił, wyszedł z łazienki, jakby nic się nie stało.
Odwróciłem się w stronę Maksa. Chłopak jeszcze oddychał, ale jego twarz był totalnie zmasakrowana. Kucnąłem przy nim.
- Dlaczego, Dex? Dlaczego to zrobiłeś?-zapytał Max słabym głosem.
- Wybacz mi, Max. Nie wiedziałem, że tak będzie-odpowiedziałem.
- To tam! Widziałem, jak go bił!-usłyszałem głos Gregore za drzwiami łazienki.
Po chwili do łazienki wszedł nauczycielka, a za nim Gregore. Nie wiedziałem wtedy, co powiedzieć.
Na komisariacie...
- A więc, od początku. To ty pobiłeś Maska Adamsa?-zapytał mnie policjant.
- To nie byłem ja. Ile razy mam powtarzać?! Znalazłem go, kiedy był już w takim stanie-odpowiedziałem.
Ojciec siedział obok mnie. Uwierzył mi, że to nie ja pobiłem Maksa.
- Mamy dowody, że to Ty zrobiłeś...-zaczął policjant, ale przerwał, gdy do biura weszła sekretarka.
Podeszła do policjanta, powiedziała mu na ucho parę słów, po czym wyszła. Policjant spojrzał na mnie z poważną miną.
- Przykro mi to mówić, ale ofiara pobicia, Max Adams, zmarł na stole operacyjnym. Jeśli to nie ty go tak pobiłeś, to kto?-wyjaśnił policjant.
Nie odpowiedziałem. Nie wiedziałem, co wtedy powiedzieć.
Ta sytuacja została mi na zawsze. Każdej nocy o niej śniłem. Teraz prawda miała wyjść na jaw, kiedy profesor Robert miał powiedzieć o tym Riley.
Miałem wtedy sporo kłopotów.
CZYTASZ
Post-Ziemia [Ukończone]
Adventure5 lat po całkowitej emigracji ludzkości w kosmos, Ziemia stała się pustynią. Globalne ocieplenie zmieniło ją nie do poznania. Wszystkie miasta zamieniły się w gruzowisko. Wszelkie elektrownie atomowe doznały awarii i wypuściły do atmosfery promienio...