LIly pov's:
Usiadłam na ławce i odgarnęłam włosy z twarzy wyjęłam telefon i wybrałam numer przyjaciółki.
- Grace, ile mam jeszcze na ciebie czekać?
- Lily daj mi jeszcze sekundkę.
- Jestem w centrum obok naszej kawiarni.
- Za chwilę będę, ale muszę ci coś opowiedzieć.
- Opowiesz mi jak się spotkamy, bo ktoś strasznie się do mnie dobija.
- Dobra, poczekaj na mnie tam, gdzie jesteś.
Rozłączyłam się i spojrzałam na ekran.
*2 nieodebrane połączenia od Mason Mount*
Oddzwoniłam i już po pierwszym sygnale usłyszałam głos brata.
- Gdzie jesteś, bo wracam z treningu, a ciebie nie ma i na dodatek nie odbierasz.
- Przecież mówiłam ci, że wychodzę z Grace - jęknęłam cicho.
- No może i mówiłaś, ale nie ważne. Później jadę do Kaia, ale myślę, że tylko tak na godzinę.
- Okej, coś jeszcze, bo muszę kończyć - dostrzegłam przyjaciółkę, która machała mi z daleka.
- Jak będziesz wracała możesz zamówić jakieś jedzenie, bo nic nie ma.
- Oddasz mi co do grosza - wstałam z ławki i objęłam dziewczynę, która właśnie przyszła.
- Niech ci będzie - odpowiedział niechętnie.
- Dobra muszę kończyć.
- Nie wracaj za późno i jak coś, to pisz.
- I tak nie odpiszesz, bo będziesz grał w fife ze swoimi głupimi kolegami.
- Z połową moich głupich kolegów świetnie się dogadujesz.
- Do zobaczenia wieczorem - rozłączyłam się nawet nie dając mu odpowiedzieć.
- Gdzie idziemy?
- W pierwszej kolejności biblioteka, bo mam kilka książek do oddania, a potem zakupy i nasza ukochana kawa?
- Pomysł uważam za świetny - odpowiedziała i obie ruszyłyśmy w stronę jednej z bilbliotek.
- Grace? - zaczęłam, a przyjaciółka przeniosła spojrzenie na mnie - za 3 dni Chelsea gra mecz, więc pomyślałam, że - przerwała mi.
- Jasne pójdę z tobą, ale powiedz mi, o której i z kim grają.
- 21:00 grają z Fulham - wyciągnęłam dwie książki z torby.
- Przykro mi, ale w taki przypadku będę kibicować przeciwnikom.
- Słucham? - spojrzałam na nią wymownie.
- No przecież żartuje - poirytowana wyrzuciła ręce w powietrze.
- Czasem się zastanawiam, czemu przyjaźnie się z osobą, która ma tak słabe poczucie humoru.
- To proste - uśmiechnęła się - kochasz mnie.
- Tutaj akurat masz racje.
- Mason będzie grał? - Spytała, a ja kiwnęłam na zgodę głową.
- Czasem się zastanawiam, czy nie przyjaźnimy się tylko ze względu na mojego brata - zaśmiałam się cicho.
- Głupia! Przecież cię kocham - przytuliła mnie, co odwzajemniłam, a potem ruszyłyśmy dalej.
CZYTASZ
Last moment|| João Félix
FanfictionOtwórz oczy kochanie i zobacz jaki świat jest naprawdę, bo każdy uśmiech ma swoją drugą stronę, trochę tak jak boisko, dasz wejść przeciwnikowi do swojego pola karnego i nie żyjesz. 2 część książki „Last dance" Można przeczytać bez czytania poprzed...