Mały spoiler...
Między bohaterami w końcu zadziało się coś większego!🥹🫣Przeciągnęłam przez głowę niebieską koszulkę i ruszyłam w stronę szatni The Blues. Na rogu zatrzymał mnie widok João z Haile. Całowali się, a do mnie nagle wszystko zaczęło wracać. Każde wspomnienia te dobre, ale też i te złe. To jak wspólnie graliśmy w piłkę, kiedy go poznawałam przeprowadzając z nim wywiad, to jak po wygranym meczu po raz pierwszy mnie całował dokładnie tak jak całował teraz Hailie. Dało się jednak dostrzec pewna różnice, ten pocałunek wyglądał na kompletnie pusty i bez uczuć, jakby udawany.
Szybko potrząsnęłam głowa i cicho odkaszlnęłam.
- Chciałam ci tylko życzyć powodzenia - uśmiechnęłam się co chłopak odwzajemnił, a dziewczyna tuż za nim spojrzała na mnie współczującym wzrokiem.
Nie do końca wiedziałam o co jej chodziło ale zignorowałam to.
- Dziękuje Lily to dużo dla mnie znaczy.
- Nie ma sprawy - odpowiedziałam. - No to ja już pójdę - szybko odwróciłam się na pięcie i spuściłam wzrok.
- Wiem co ostatnio mówiłaś, ale jestem pewien, że nie straciłaś uczuć do João - zza rogu wyszedł Havertz, który musiał widzieć całe zajście.
- Nie kocham go, a nawet jeżeli to trochę za późno on już sobie ułożył życie tak jak ja, a ty - wbiłam mu paznokieć w klatkę piersiowa - niepotrzebnie się w to mieszasz - rzuciłam w stronę chłopaka.
Minęła zaledwie sekunda, a do mnie doszło to, że nakrzyczałam na niczego winnego Kaia, który chciał tylko mi pomóc. Otworzyłam buzie z zamiarem powiedzenia czegoś, ale ten mnie uprzedził.
- Idź ochłoń na dwór Lily.
- Przepraszam Kai mam już dość tej sytuacji, w która wpakował nas on, ale i ja sama.
- Wiem, że to nic łatwego Lily. Naprawdę idź się przewietrzyć chociaż na chwile.
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Mecz miał się zacząć za godzinę postanowiłam skorzystać z rady Kaia i pójść na dwór.
Wyszłam na zewnątrz, a z kieszeni wyciągnęłam papierosa.
Nie paliłam na co dzień. Paliłam raz na pół roku, tylko wtedy, kiedy czułam się beznadziejnie.- Lily cieszę się, że złapałam cię jeszcze przed meczem - odwróciłam się, a za mną stała Hailie.
Uśmiechnęłam się do niej i posłałam jej pytające spojrzenie.
- To jest bardzo ważne i obiecaj, że nikomu narazie tego nie powiesz.
- To się robi niepokojące - zrobiłam krótka przerwę i odpowiedziałam - ale dobrze, nikomu ani słowa.
Dziewczyna już miała mówić, ale przerwał jej głos.
- A wy o czym tu plotkujecie? - João pojawił się jakby znikąd, a Hailie posłała mi proszące spojrzenie.
- Mamy w planach iść na wspólne zakupy i lepiej się poznać - powiedziałam i złożyłam ręce z tylu starając się schować papierosa.
- Lily znam ci zbyt dobrze - zaczął się do mnie zbliżać.
No to wpadłam, przepraszam my wpadłyśmy.
- Nie wiem o czym mówisz.
- Nie powinnaś palić niszczysz sobie tym zdrowie, a ja w każdym momencie mogę powiedzieć o tym braciszkowi
Po raz pierwszy cieszyłam się, że złapali mnie jak paliłam.
***
Koniec meczu. Cholerne 1:0 dla Borussi.

CZYTASZ
Last moment|| João Félix
FanfictionOtwórz oczy kochanie i zobacz jaki świat jest naprawdę, bo każdy uśmiech ma swoją drugą stronę, trochę tak jak boisko, dasz wejść przeciwnikowi do swojego pola karnego i nie żyjesz. 2 część książki „Last dance" Można przeczytać bez czytania poprzed...