Szłaś na imprezę do swojej koleżanki, Naoko. Właściwie, trafniej byłoby powiedzieć, że biegłaś, ponieważ byłaś już spóźniona. Śpieszyłaś się tak bardzo, że nie zauważyłaś mężczyzny, który również biegł, tyle że w przeciwnym kierunku.
- Ej, patrz jak leziesz! - krzyknął wkurzony.
Przyjrzałaś się nieznajomemu. Był rudy, miał niebieskie oczy, nosił szarą kamizelkę, czarne spodnie, płaszcz oraz kapelusz. Poza tym, no cóż... do najwyższych to on nie należał.
- Wybacz, ale jesteś tak niski, że cię nie zauważyłam - odpowiedziałaś.
Rudowłosy wkurzył się jeszcze bardziej. Miał zamiar ci coś powiedzieć, ale ty pobiegłaś już dalej, nie zważając na obelgi wykrzykiwane w twoim kierunku.
W końcu dotarłaś na miejsce. Może nie było jeszcze tak źle. Było dopiero pół godziny po czasie, a przecież na imprezy wypada nawet się trochę spóźnić, prawda? Okazało się jednak, że się myliłaś. Kiedy weszłaś do środka, sala była już pełna ludzi. Problem był taki, że praktycznie nikogo tutaj nie znałaś. Naoko przywitała cię tylko i gdzieś zniknęła. No i po co ty się tak śpieszyłaś, żeby tu zdążyć? Po co w ogóle tu przychodziłaś?
Stwierdziłaś, że skoro jednak już tu przyszłaś, to musisz się czegoś napić. Niestety jedyne co stało na stole, to piwo i tania wódka. Nie przepadałaś za takim alkoholem. Preferowałaś dobre, drogie wino. Ale czego ty się spodziewałaś po domówce?
Już miałaś nalać sobie trochę wódki, gdy usłyszałaś pukanie do drzwi. Czyli ktoś jednak spóźnił się bardziej od ciebie.
Spojrzałaś na nowo przybyłego gościa i nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. Tą osobą okazał się być ten facet, na którego wpadłaś na ulicy! Co on tu robił?
- Naoko? - spytałaś koleżankę zdezorientowana. - Kto to jest?
- To mój znajomy, Chuuya Nakahara - wyjaśniła dziewczyna. - Chuuya, to jest [Twoje Imię].
- Mieliśmy już przyjemność się poznać. - powiedział ironicznie mężczyzna.
- Tak? To świetnie, nie wiedziałam, że się znacie. W takim razie, może pogadasz trochę z [Twoje Imię], bo ona tak siedzi sama, co? - powiedziała Naoko, po czym znowu gdzieś sobie poszła.
- Nie dzięki, nie trzeba - stwierdziłaś. - Poradzę sobie sama.
Już miałaś odejść, ale coś sobie przypomniałaś.
- Czekaj, przecież gdy na siebie wpadliśmy, biegłeś w przeciwną stronę. Dlaczego?
- Musiałem jeszcze skoczyć do sklepu, żeby kupić to - wyjął z torby dwie butelki wina.
- Masz wino! A już myślałam, że będę musiała pić tanią wódkę!
- Kto powiedział, że się z tobą podzielę?
- Chyba nie chcesz wypić tego wszystkiego sam?
- Właśnie taki był mój zamiar.
Zrozumiałaś, że z takim to się nie dogadasz. Wyrwałaś mu więc jedną butelkę i uciekłaś. Zanim cię dogonił zdążyłaś wypić spory łyk.
- Oddawaj! - Chuuya wyszarpnął ci butelkę.
- Piłam z gwinta, więc jest już moja.
- Ty...
- Daj spokój, przecież masz jeszcze całą drugą butelkę.
Rudowłosy westchnął zrezygnowany.
- Niech ci już będzie. Ale przynieś chociaż jakieś kieliszki. Będziemy pić jak cywilizowani ludzie.
CZYTASZ
Bungou Stray Dogs - One Shots
Fiksi PenggemarOpowiadania Postać x Reader z Bungou Stray Dogs