Rozdział XVIII

682 35 0
                                    

Tiernan pov's:

Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w biały sufit, słuchając przy tym moich przyjaciół rozmawiających o ich poprzednim meczu.

Przyznaje zachowałam się beznadziejne w stosunku do Pedriego i Mounta, bo siadając z nimi chciałam tylko zdenerwować Gonzaleza, co najwidoczniej mi się udało.

- Tiernan, halo - Raphinha machał mi ręką przed twarzą, co wyrwało mnie z letargu - jesteś tu z nami?

- Nie to znaczy tak, która godzina?

- 18:10 a ty się gdzieś wybierasz?

- Nie mówiłam wam? - Oboje spojrzeli na mnie ze zdziwieniem - wychodzę z Pedrim o 19 - wstałam z łóżka i podeszłam do szafy.

- Zaraz co? - Neymar wbił we mnie wzrok.

- Skoro nie wspomniałam o nim no to zapewne o tym, że siostra Gaviego tu przyjdzie też nie wspominałam - oboje patrzyli na mnie jak na wariatkę, a ja dalej szukałam jakiś ciuchów.

- A tam tylko taki mały szczególik, że zapomniałaś nam powiedzieć - odezwał się ironicznie Ney.

- Przepraszam okej?

- Dobra nie umiem być na ciebie zły, więc pytanie, czy w czymś mamy pomóc - Neymar zerwał się z krzesła, a w tym samym momencie rozległo się pukanie do drzwi.

- Najpierw możesz otworzyć drzwi i wpuścić Rore.

Chłopak otworzył drzwi, a ja znalazłam biały top i czarną spódniczkę z delikatnym rozcięciem na udzie. Od razu odwróciłam się do dziewczyny, która właśnie opowiadała coś Brazylijczykom.

- Rora co myślisz?

- Czarne wiązane szpilki i będzie cudownie.

- No i super - ubrałam buty i wybrałam jakąś torebkę. - Wiem, że już to mówiłam, ale przepraszam po raz kolejny, bo zachowałam się beznadziejnie jeśli chodzi o Pedriego i w ogóle.

- Jest okej Tiernan, serio - kiwnęłam głowa na jej słowa. -  Ja i tak nie miałam co robić, ale po co miałam tu przyjść - zaśmiała się dziewczyna.

- Nie wiem przepraszam po prostu, zaraz a ty czasem nie masz randki z... - nie dała mi dokończyć z jakiś powodów chciała ukryć randkę z Anglikiem, ale zdecydowałam się w to nie zagłębiać, bo w końcu miałam ważniejsze sprawy na głowie - życzcie mi powodzenia i żeby było wszystko dobrze, a jeżeli zdążę wrócić, to ci pomogę się przygotować.

- I tak mieszka zbyt daleko - uśmiechnęła się smutno - ale pośpiesz się, bo nie chcesz się spóźnić.

- Muszę jeszcze coś znaleźć - podeszłam do szafki nocnej i wzięłam małe pudełeczko z zamiarem wyciągnięcia pierścionka - widział ktoś mój pierścionek? Zostawiłam go tutaj rano, bo był dziwnie luźny i nie chciałam go zgubić, ale teraz go tutaj nie ma - przeszukiwałam każde miejsce dokoła szafki, ale nie znalazłam zguby - jeżeli któryś z was, to ma lepiej niech się przyzna od razu - dziwna chęć rozpłakania się na myśl o zgubionym pierścionku, który dla wszystkich był zwykłą biżuterią, a dla mnie częścią życia i wspomnieniem.

- Poszukamy go, a ty leć zostawisz nam klucze jak nie znajdziemy to wrócimy do pokoju, a jak wrócisz to po prostu przyjdziesz do nas.

- No dobra - odpowiedziałam niechętnie, bo nie chciałam iść bez mojego pierścionka, ale mieli rację lepiej się nie spóźnić.

Wyszłam z hotelu i poszłam szybkim krokiem na plaże, ale zatrzymał mnie czyjś głos.

- Tiernan zwolni trochę! - Odwróciłam się i dostrzegłam młodego Hiszpana, który chciał coś jeszcze dodać jednak nie pozwoliłam mu na to.

Last dance|| Pedri González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz