Rozdział XV

767 35 4
                                    




Pomogłem jej wyjść z wody, a kiedy odwróciłem się, aby spojrzeć na jej twarz dostrzegłem uśmiech, który starała się jakoś zamaskować co niestety marnie jej wychodziło.

Oderwałem od niej wzrok i spojrzałam przed siebie, dostrzegając od razu znajomych, którzy śmiejąc się z czegoś właśnie wracali ze spaceru.

- No nieźle nas dogoniliście! - Zaśmiał się Gavira, a ja już wiedziałem, co się będzie działo.

- Ciekawe, co robili tutaj, kiedy nas nie było - odezwał się Neyamr, a ja zerknąłem na dziewczynę, która opuściła głowę z uśmiechem przyklejonym do twarzy - no może nam jeszcze spróbują wmówić, że się całowali - zaśmiał się co uczyniła też cała reszta.

O stary chciałbym zobaczyć twoją minę, kiedy dowiesz się, że serio się całowaliśmy.

Tiernan cicho się zaśmiała, przez co i ja parsknąłem, jednak na tym się nie skończyło, bo dziewczynę dopadł jakiś atak śmiechu.

- Co was tak bawi - spytała nieco zdezorientowana Rora.

- Nic konkretnego - wzięła głęboki wdech i spojrzała na dziewczynę, opanowując swój śmiech - to jak wracamy do domu?

- Tak chodźmy, bo muszę jeszcze dziś rozwalić Philippe w Fife - odezwał się Neyamr, który przestał żartować, od kiedy Tiernan wybiła go z rytmu swoim napadem śmiechu.

- Przejdę się z Pablo, a wy jedźcie se we trójkę - posłałem porozumiewawcze spojrzenie do przyjaciela, a ten szybko kiwnął głową.

- Chcesz mi coś powiedzieć, czy tak po prostu chciałeś ze mną iść na romantyczny spacerek?

- Pamiętasz naszą rozmowę rano? - Zacząłem, czując potrzebę porozmawiania z kimś o tym, co zrobiłem.

- Nie gadaj! - Przyłożył rękę do buzi i zrobił wielkie oczy.

- To wyszło tak nagle po prostu w pewnym momencie poczułem coś dziwnego i wtedy ją pocałowałem i nie wiem, jak to wyjaśnić, bo to działo się pod wpływem emocji i tego wszystkiego - zacząłem trochę panikować, ale dość szybko wróciłem do rzeczywistości - a potem ona pocałowała mnie jeszcze raz.

- No to się porobiło - spojrzał na mnie, a ja posłałem mu proszące spojrzenie.

- Co ja mam teraz zrobić?

- Na razie nic, bo najpierw to wy musicie wytrzeźwieć.


***


Dźwięk budzika to było pierwsze co usłyszałem, kiedy się obudziłem.

- Dziś mecz Brazylii z Chorwacją, więc chyba czas wstawać i spędzić z nimi trochę czasu.

- Masz rację - usiadłem na łóżku i przetarłem twarz dłońmi - już wstaje, a potem pójdziemy z nimi na śniadanie.

- Nie wiem czy mogę ci powiedzieć - zaczął niepewnie, więc od razu posłałem mu pytające spojrzenie - chyba ona powinna ci to sama powiedzieć.

- Ona czyli kto?

- No Tiernan.

- Pablo, skoro zacząłeś już mówić, to wypada skończyć.

- Pytanie, czy wiesz, że jeżeli Brazylia dziś przegra, to ona też wraca do domu - wbiłem w niego zdziwiony wzrok i mimo że chciałem coś powiedzieć to po prostu czułem, że nie mogę.

- W sumie to było do przewidzenia, bo kiedy jest wszystko super to ona jest, ale inna sprawa, w momencie kiedy pojawi się jakaś przeszkoda - oprzytomniałem i prychnąłem cicho udając się do łazienki.

Last dance|| Pedri González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz