Rozdział 16

1.3K 47 29
                                    

Mason

Odsunąłem się i wyszedłem z jej biura. Poszedłem prosto do siebie. Tak mi działała momentami na nerwy ta kobieta, że nie da się tego opisać. Jednak chciałem być blisko niej. Nie w uczuciowych potrzebach, a seksualnych.

W głowie cały czas miałem nasz wspólny pierwszy raz. Ona delikatna i bezbronna, nigdy tego nie doświadczająca, a ja mogłem jej pokazać tą przyjemność.

Jej dźwięki, jakie wtedy wydawała, były miodem dla moich uszu. Polubiłem cholernie ten dźwięk, jak i jej ciało. Musiałem ją mieć. Podniecenie wzrastało za każdym razem, gdy ją widziałem. Nie mogłem tego tak zostawić. Formularzem zajmę się jutro, dzisiaj trzeba iść na spotkanie z drogim przyjacielem.

Będzie należała do mnie, czy tego chce, czy nie.

****

Głośne dźwięki, oraz basy dobijały się do moich uszu. Ciemność jaka tutaj panowała, była jak zawsze. Jedyne co oświetlało to miejsce, to ledy w kolorze granatu.

Zaszedłem ze schodów i ruszyłem w stronę kanapy, która była zawsze zarezerwowana dla nas. To jego klub, więc nikt nie miał prawa jej zająć. Wymijałem tańczących ludzi, którzy bardziej się jednak, jak zawsze zajmowali wymienianiem swoich DNA. Typowe dla tego miejsca, w końcu to prestiżowy klub ze striptizem i usługami. Często tutaj chodzę, gdy potrzebuję dobrego pieprzenia. Zazwyczaj to nie ja stawiam pierwszy krok, a pracownice.

Usiadłem na swoim miejscu, naprzeciwko przyjaciela, który zajmował się swoją żoną. Z nią też, miałem pare razy akcji. Wszystko sie jednak zakończyło, gdy postanowili się pobrać.

Nie miał mi tego za złe, ani ona. Byli w otwartym związku, aż do ślubu. Wtedy chcieli tylko siebie, dla siebie. Nikogo więcej. Przez to zacząłem tutaj częściej przebywać, niż kiedykolwiek.

— Co cie dzisiaj sprowadza? To co zwykle? — uniósł brew Treyvon i spojrzał mi w oczy. — Tradycyjnie brunetka, czy już inną wolisz?

Nigdy nie wybierałem blondynki, ani żadnej innej dziewczyny. Jarają mnie brunetki. Dlatego mam tutaj stałą taka jedną, która zajmuje się dogodzeniem mi. Ja jej płace, a ona pracuje. Dobry deal.

— Tradycja, ale podwójna. — oznajmiłem.

Zagwizdał, wiedząc dlaczego też tak, więc bez słów, skinął głową do pracownika, by je przyprowadził. Ucieszyłem się, potrzebowałem się odprężyć po tym, jak dzisiaj miałem ochotę zerżnąć tą buntowniczą kobietę. Wnerwiała mnie, ale też kusiła i to cholernie bardzo.

Miała w sobie coś, przez co mnie bardziej do niej przyciągało. Ciało? Charakter? A może, ona cała? Nie wiem tego, ale wiem, że do jutra muszę się powstrzymywać, dopóki nie dam jej kontraktu, aby go podpisała.

Gdybym tak mógł mieć ją teraz, gdyby to podpisała, nie umiałaby chodzić przez dobry tydzień. Chryste, już przecież po naszej nocy nie mogła chodzić, a byłem delikatny, więc co by było gdybym, był jak zawsze?

Musiałem jak najszybciej, kogoś przelecieć, bo inaczej dojdę, na samą myśl o tej cholernej dziewczynie.

— Mason. — odezwał się głos Railey. — Dziwnie spięty jesteś, wszystko gra? — zapytała swoim przesłodzonym głosem.

Zasady uczuć [18 +]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz