Mason
Wróciłem. Wróciłem tam, gdzie nie powinno mnie jeszcze być. Jednak syn, oraz praca. Musiałem mieć czas. Musiałem jednak, jechać jeszcze do rodziców, aby go odebrać. To jedyny człowiek, który na mnie czekał. Nie miałem w głowie nikogo innego, nie mogłem i wyrzuciłem ją z głowy.
Przemyślałem i odszedłem. Wiedziałem, że to jedyne rozsądne wyjście. Innego nie widziałem. Za bardzo sie zaangażowaliśmy i to nie powinno mieć miejsca.
Wszystko zniknęło, tak jak powinno.
Chyba
Wziąłem kluczyki od auta i ruszyłem w stronę pewnego domu. Tam gdzie czekał na mnie sześcioletni chłopiec. Osoba, która była dla mnie najważniejsza.
Nie było nikogo innego. Już nie.
Zajechałem po jakimś czasie i ruszyłem w stronę drzwi, za którymi znajdowało się moje szczęście. Mieszkał z mamą, ale potem musiał z dziadkami. Dlatego też tutaj się zjawiłem.
Zapukałem, a drzwi po chwili wydały z siebie lekki szelest, a zza nich ujrzałem ojca. Nie przywitałem się, nie miałem zamiaru. Przyjechałem po kogoś i wracam, nic więcej.
Wszedłem do domu, który był wyjątkowo moim nieulubionym miejscem. Rozejrzałem się. Wszystko takie samo. Myślałem, że coś zmienili, przez ten czas.
Uniosłem głowy, a na szczycie schodów ujrzałem syna. Nie wiedział jak zareagować, jednocześnie był szczęśliwy, ale i smutny. Podbiegł do mnie jednak, w mgnieniu oka i wtulił najmocniej jak mógł. Jego małe ramiona zakleszczyły moje nogi, a on sam się w nie wtapiał. Wziąłem go na ręce i przyjrzałem się uważnie. Dawno go nie widziałem.
Włosy miał lekko ciemniejsze, policzki cały czas zarumienione, a małe piegi odznaczały się jeszcze bardziej. Oczy cały czas te same. Jednak urósł trochę i było widać.
Uśmiechnąłem się i wtuliłem go w siebie, najbardziej jak potrafiłem. To był błąd, że zostawiłem go, na jakiś czas. Jednak wiem, że to już się nie powtórzy. Wszystko będzie takie samo. Wrócimy do starego życia.
— Tęskniłem tato, tak bardzo, że, aż nie miałem ochoty jeść czekolady. — mruknął chłopiec, po czym się przytulił.
Zaśmiałem się lekko pod nosem i spojrzałem na niego. Idealny moment na żarty sobie wybrał.
— Tak bardzo, że czekolada ciebie nie przekonała? To napewno mój syn?
— Tak! — krzyknął oburzony. — Jedyny i prawdziwy.
Uśmiechnąłem się i cmoknąłem go w czoło. Tęskniłem za nim i to cholernie bardzo.
— Wiesz co? Urosłem pięć centymetrów! Jesteś wyższy, niż ostatnio! Tak samo o wiele więcej, rysunków namalowałem! — uśmiechał się dalej, trzymając sie mnie — Najlepsze jest to, że babcia pojechała ze mną na festyn, gdy mama Hailey już pojechała i bawiłem się super! Taki duży kubuś Puchatek był nawet! — zachichotał — Tyle sie działo wiesz?
— Wierzę ci, napewno tyle ciekawych rzeczy. Spokojnie, teraz będziesz ze mną i porobimy lepsze rzeczy, we dwoje. Zgoda? — zapytałem.
CZYTASZ
Zasady uczuć [18 +]
RomanceŻyciowa szansa. Taką szansę właśnie dostaje Emory Evans. Młoda dziewczyna chorująca na raka, która dostała awans na który, pracowała 2 lata. Ma szansę na lepsze stanowisko i lepsze życie. Musi się jednak pogodzić z tym, że to prowadzi to przeprowadz...