Prolog

2.2K 37 4
                                    

𝟐𝟖 𝐦𝐚𝐣𝐚 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐧 𝐰𝐲𝐥𝐨𝐭𝐮 ;
właśnie tego dnia pakowałam walizkę bo to mój Tata dostał ofertę w jednej z barcelońskich firm.

O 12 byliśmy już na lotnisku razem z Tatą biegłam po nasz bagaż który właśnie leżał w bagażownii.

Dzień dobry jest nasz bagaż ? - zapytałam ochroniarza przy wejściu.

Pani Vivian Aled? - zapytał poprawiając swoje włosy.

Tak - gdy tylko odpowiedziałam zgodnie z pytaniem weszłam do środka i wzięłam bagaże. Pobiegłam do rodziców właśnie rozmawiali gdy mnie ujrzeli ich wzrok odrazu przekierował się na biegnąca mnie.

Vivi!! - wykrzyczała mama przytulając mnie.

Mama! Nawet nie wiesz jak tęskniłam - oddałam uścisk oraz na mojej twarzy wymalował się uśmiech.

A teraz chodźcie mamy za minutę lot - przerwał tata poprawiając sznurówki od butów.

idziemy - odpowiedziała entuzjastycznie mama.

Skip time:

Wsiedliśmy już do samolotu do Hiszpanii stosunkowo nie było daleko bo tylko dwie godziny kiedyś leciałam aż piec godzin na Fuerteventure także podróż akurat dwugodzinna należała do przyjemnych.

stosunkowo podróż szybko minęła tak jak myślałam w czasie tej podróży tez spałam i to dość sporo bo aż cała godzinę.

W końcu dolecieliśmy na miejsce była z nami przewodniczka która mówiła po hiszpańsku moi rodzice rozumieli a ja ledwo łapałam co drugie zdanie.

Dotarliśmy do hotelu gdzie czekała na mnie kolejna niespodzianka...

to be continued...

to właśnie dlatego cię kocham ~ Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz