Minęły 3 dni odkąd Cole dowiedział się o moich zaburzeniach odżywiania. Zaczął mnie pilnować z jedzeniem i było widać ze się martwił. Jak szedłem do toalety to zawsze stał pod drzwiami. Zaczynało być to uciążliwe ale wiedziałem że czarnowłosy lepiej czuje się jak ma mnie pod kontrolą. Od wyjścia do restauracji Lloyd wprowadził się do mnie i byliśmy teraz w komplecie.
Leżałem na swoim łóżku przeglądając internet kiedy usłyszałem otwieranie drzwi. Nie zareagowałem udając ze nie słyszałem jak zapewne Cole wchodzi do pokoju. Chłopak po cichu podszedł do łóżka i rzucił się na nie spadając obok mnie. Patrzyliśmy na siebie przez chwile po czym zbliżyłem swoją twarz do tej Cole'a a on wbił się w moje usta. Na początku całowaliśmy się delikatnie i czule a potem zaczęliśmy przechodzić do bardziej wytęsknionego, nachalnego pocałunku. Cole ugryzł lekko moją wargę prosząc o dostęp do moich ust, otworzyłem je szerzej i po chwili nasze języki walczyły o dominację. Czarnooki pieścił moje podniebienie wygrywając tym walkę. Czułem się jak w niebie, po chwili skończyliśmy ten piękny moment gdyż zabrakło nam oddechu. Cole patrzył na mnie uśmiechając się.
-Marzyłem o tym od 2 lat..-powiedział cicho. Odwzajemniłem uśmiech i pocałowałem go krótko w usta.
-No nieźle braciszku.- usłyszałem głos siostry.
-Nya!? Co ty tu robisz? Widziałaś wszystko?!- zacząłem wypytywać zestresowany, na co Cole zaczął się śmiać razem z dziewczyną.
-Widziałam wszystko co do sekundy.- zaśmiała się po czym dodała.-Urocza z was para. Tak w ogóle, przyszłam po was bo idziemy zaraz na imprezę, ogarnijcie się, czekamy na was.- wyszła z pokoju a ja popatrzyłem na czarnowłosego który nadal się uśmiechał.-Idziemy?-spytałem.
-Jeśli mnie jeszcze raz pocałujesz to idziemy.- odpowiedział na co złapałem jego twarz w ręce, on zacisnął swoje na mojej talii i pocałowałem go. Po tym wstaliśmy i zaczęliśmy się zbierać. Chciałem pożyczyć Cole'owi coś bardziej imprezowego ale jest dużo większy ode mnie i nie zmieściłby się w moje ciuchy. A wiec ubrał zwykły czarny podkoszulek i swoje ulubione bojówki. Wyglądał przepięknie.. ja za to postawiłem również na czarną koszulkę tylko bardziej luźną, do tego dobrałem czerwoną, lekko za dużą bluzę pasującą mi do trampek i czarne spodnie. Wyszliśmy z pokoju trzymając się za ręce i razem z resztą przyjaciół wyszliśmy z domu.Szliśmy śmiejąc się będąc już po piwie które kupiliśmy po drodze i byliśmy już blisko dyskoteki. Widziałem że Colę cały czas trzymał się blisko mnie, to było urocze, w ogóle on jest uroczy. Zatrzymaliśmy się przed budynkiem z mrugający na zewnątrz światłem. Weszliśmy do niego pokazując dowody osobiste i odrazu ogłuszyła mnie głośna muzyka. Poczułem jak ktoś łapie mnie za rękę, jednak nie był to tak jak się spodziewałem czarnowłosy. Przede mną szedł jakiś nieznany brunet ciągnący mnie w stronę toalet. Zacząłem się opierać jednak ten był ode mnie dużo silniejszy. Szukałem wzrokiem przyjaciół ale nigdzie ich nie widziałem. Zacząłem panikować i się wyrywać niestety nic to nie dało. Łzy zebrały się w moich oczach, w tym czasie mężczyzna wszedł do toalety ciągnąć mnie do jednej z kabin. Wepchnął mnie do niej i zakluczyl drzwi. Cofnąłem się na tyle ile mogłem.
-Kai, kochanie nie boj się mnie.-powiedział nieznajomy.
-Co? Kochanie? Kim ty jesteś?!- wykrzyczałem. Ten tylko przysunął się do mnie i zasłonił mi usta ręką.-Ciszej, ktoś cie jeszcze usłyszy.
-O co ci chodzi? Czemu mnie tu przyprowadziłeś?- spytałem zaczynajac się denerwować.
-Nie pamiętasz mnie, sierotko?- powiedział z zadziornym uśmiechem. Zamarłem, poznałem w tedy tego typa. Gdy byłem mały on i jego paczka prześladowali mnie za to ze nie miałem rodziców. Byli powodem moich problemów. Zacisnąłem zęby i próbowałem się wyrwać, ale nic to nie dało. Zacząłem krzyczeć najgłośniej jak umiałem.Felix, bo tak miał na imię brunet jeszcze mocniej mnie chwycił i zaczął ściskać rękę na której wciąż były rany o których istnieniu mógł się domyśleć. Zamknąłem oczy ze strachu i starłem nie popłakać. Chłopak zamachnął się i chcąc mnie uderzyć jednak zatrzymaj się słysząc trzask drzwi. Po chwili do kabiny wszedł Cole, ucieszyłem się z tego że przyszedł, przy nim zawsze czuje się bezpiecznie. Jako iż był dużo bardziej napakowany i silniejszy od Felix'a, popchnął go na ścianę i uderzył kilka razy w twarz i brzuch a następnie podszedł do mnie wziął za rękę i razem wyszliśmy z toalety. Zaprowadził mnie przed budynek i mocno przytulił.
-Nic ci nie jest? Nic ci nie zrobił? Kto to był w ogóle?- zaczął wypytywać. Nie chciałem mu opowiadać o mojej przeszłości, nie chciałem do tego wracać.
-Wszystko jest okej, tylko trochę się wystraszyłem i przepraszam, nie chce teraz poruszać tego tematu.. wszystko ci kiedyś opowiem, obiecuje.-powiedziałem wtulając się w jego ciepłą klatkę piersiową. Objął mnie delikatnie i chwile tak staliśmy aż zza drzwi nie wyłonił się Lloyd.
-Chłopaki wszystko okej? Szukamy was.-spytał i podszedł do nas. Cole mu opowiedział co się stało na co blondyn lekko się oburzył i chciał dowalić temu typowi. To urocze że się o mnie martwią, ale nie chce żeby o tym mówili. Zaproponowałem żebyśmy wrócili do domu. Lloyd chciał jeszcze zostać ale czarnowłosy stwierdził że ze mną pojedzie.
Pożegnaliśmy się z blondynem i udaliśmy się w stronę mojego domu. Szliśmy spacerem trzymając się za rękę. Po jakimś czasie doszliśmy do domu i weszliśmy do niego zastając w nim ciemność. Chciałem skorzystać z sytuacji że chłopak nic nie widzi i zbliżyłem się do niego podnosząc głowę tak, aby dosięgać jego ust po czym rozpocząłem pocałunek. Cole całował mnie najpierw delikatnie potem jednak złapał mnie w talii przyciskając mnie do siebie i zaczął pogłębiać pocałunek. Oderwał się ode mnie na chwile, wziął mnie na ręce a ja objąłem go nogami w pasie. Podparł mnie do ściany znowu zdzielił niepotrzebne milimetry pomiędzy naszymi ustami. Po jakimś czasie oderwał nas od ściany i kierował się do sypialni. Czarnowłosy położył mnie delikatnie na łóżku i przyssał się do mojej szyi. Powstrzymywałem jęki chcące wydostać się z moich ust, niektóre uciekały na co blondyn reagował uśmiechem. Po chwili przestał pieścić moją szyje i popatrzył mi w oczy pytając o pozwolenie do zrobienia czegoś więcej.
-Cole.. ja jeszcze nie.. nie jestem gotowy.- powiedziałem zawstydzony. Nie chciałem robić tego kiedy ciemnooki był pijany. Chciałem żeby ta chwila była dla obu z nas pamiętna. Chłopak na moje słowa opadł na łóżko obok mnie i przytulił mnie mocno.
-Okej, poczekam na ciebie płomyczku.-powiedział na co mocno się zarumieniłem i wtuliłem twarz w zagłębienie szyi starszego. Zasnęliśmy chyba w takiej pozycji bo nie pamiętam co było dalej.--------------------------
Rozdział nie jest sprawdzony ale chce żebyście mieli go jak najszybciej<3 Przepraszam za to ze musieliście czekać ale jakoś nie chciało mi się pisać. Miłego dnia :D

CZYTASZ
/2 tygodnie / ninjago / lavashipping /
Fanfictiontypowe lava co tu wiecej mowic xD -100 wyświetleń 🫶 20.03.2023 -200 wyświetleń!❤️ 26.03.2023 -300 wyświetleń 🥹❤️🫶 01.04.2023 -3 miejsce w tagu #ninjago!!!!!!!❤️❤️ 28.03.2023