Rozdział X

23 5 0
                                    

  Dylan POV:

Wstałem wcześniej od Katty. Nadal nie mogłem przetrawić myśli o tym, że ona się okalecza. Kocham ją całym sercem i nie mogę pozwolić na takie coś. Nie zostawię jej w takiej sytuacji.

Postanowiłem poszukać jakiejś terapii lub sposobów żeby tego nie robiła. Wpisałem.

Jak zapobiec cięciu się?

Przeglądałem różne strony. Trafiłem na sposób z gumką recepturką. Nie byłem pewny czy to zadziała, ale sięgnąłem taką z kuchni. Fioletowa. Ulubiony kolor mojej małej. Ozdobiłem ją serduszkami i gwiazdkami. Miałem nadzieje, że pomoże chociażby w jakimś stopniu.

                                   • • •

Usłyszałem jej kroki. Siedziałem z laptopem i szykowałem się na poważną rozmowę.

- Hejka skarbie, czemu już nie śpisz? - zapytała.

Było mi żal tej istoty. Taki cudowny człowiek, a robi takie rzeczy.

- Katty. - powiedziałem.

- Coś się stało? - spytała zaniepokojona.

- Tak. Musimy coś wyjaśnić.

Katty usiadła do stołu przestraszona. Ja podszedłem do niej i delikatnie chwyciłem za jej rękę. Ona od razu się schowała, wiedząc co ją czeka. Odsłoniłem rękaw i położyłem rękę na stół.
Zauważyłem jej łzy. Zrobiło mi się równie przykro, ale chciałem zachować zimną krew.

- Dlaczego to robisz? Nie, nie będę aż tak zły jeśli mi wytłumaczysz i mnie wysłuchasz. - uprzedziłem jej pytania.

- Skąd wiesz? - wymamrotała przez łzy.

Usiadłem obok niej i przytuliłem.

- Rękaw od bluzy odsunął się jak spałaś. Zauważyłem to i nie zostawię tak tego. - odpowiedziałem.

- Przepraszam. - zaczęła płakać jak niemowlę.

Przytuliłem ją mocniej, ale równocześnie z największą delikatnością.

- Latte wie? - delikatnie spytałem.

- Tak. Ostatnio to ona wyrwała mi żyletkę z ręki. - odparła.

Sięgnąłem po gumkę z serduszkami i podałem ją Katty.

- Czytałem, że to może pomóc. Twój ulubiony kolor, pozwoliłem sobie dorysować kilka serduszek.

- Dziękuje, że się o mnie tak martwisz. - wzięła ode mnie recepturkę i założyła na prawą rękę.

- Nie będziesz już tego robić? - zapytałem bardzo poważnie.

- Nie będę, obiecuję. - odrzekła.

- Będę sprawdzał. - w tym momencie otarłem jej łzy z policzków.

Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju. Mam nadzieje, że to co mówiła Katty będzie prawdą. Ona nie może tego robić.

• • •

Katty się ubrała i uszykowała, a ja w tym czasie robiłem nam śniadanie. O 17 Katty musiała być w domu. Wiedziałem, że muszę porozmawiać jeszcze z Latte, aby próbowała ją pilnować.

Poczułem jak przytula się do mnie od tylu.

- Przepraszam. - wymamrotała.

Odwróciłem się i pocałowałem ją w czoło,
a następnie podniosłem i posadziłem na blacie. Zacząłem ją całować. Schodziłem coraz niżej, całowałem ją po ranach. W tym samym czasie czułem jak Katty zapłata swoje nogi wokół moich ud. Ideał.

- Japierdole Dylan to jajko się pali!! - usłyszałem jej krzyk.

Szybko chwyciłem za patelnię i wrzuciłem ją pod wodę. Obydwoje zaczęliśmy się śmiać.

- Dziś śniadania nie będzie. - zaśmiałem się i wyjąłem dwa jogurty z lodówki. Usiadła obok mnie. Podałem jej łyżeczkę i zaczęła jeść. W tym momencie chwyciłem za jej nogę i położyłem na swojej. Byliśmy sami, można było robić wszystko. Było widać, że Katty podoba się takie zachowanie.

Gdy skończyliśmy jeść, zaniosłem ją na kanapę i usiadłem obok niej. Przyniosłem ze sobą plastry z gwiazdkami.

- Mogę? - zapytałem, pokazując plastry.

- Tak. - odpowiedziała i odsłoniła rany.

Delikatnie naklejałem plastry jeden po drugim. Dziewięć... dziewięć plastrów. Dużo, mało? Nie wiem, dla mnie dużo za dużo.
Położyła mi swoją głowę na kolanach. Głaskałem ją po włosach, gdy zauważyłem, że zasnęła. Wyglądała jak aniołek. Było delikatnie widać jej plastry spod bluzy. Troszkę smutne.

W pewnej chwili usłyszałem dźwięk powiadomienia. Dopiero po tym ogarnąłem, że również zasnąłem. Katty dalej spała, a ja podniosłem jej telefon.
Zobaczyłem godzinę 18:30 i wiadomości od Latte.

L: Wracasz do domu??
L: Katty odpowiedz coś?!
L: No chyba się nie pierdolicie co nie?
L: Dobra najwyżej nie będę cię budzić do Akademi. Zaśpisz i dostaniesz opierdol od Osy. Zespół masz jutro.

Okej, było widać, że jest wściekła. Delikatnie wstałem, tak aby się nie obudziła. Udało się. Pobiegłem po jej torbę i gitarę, wpakowałem do samochodu. Podbiegłem do Katty i powiedziałem:

- Młoda, umm musisz już wstawać, bo jest już dużo po 17.

- Co kurwa?! - odpowiedziała. Zerwała się z kanapy i pobiegła do samochodu, a ja za nią. Ruszyliśmy. Jeszcze tylko 40 minut drogi. Mam nadzieje, że Latte nie będzie zła. Postaram się jej wszystko wytłumaczyć.

___________
Przepraszam, za taką przerwę i chaos w tym rozdziale. Kolejny będzie dużo lepszy. Poza tym BARDZO DZIĘKUJE ZA 160 WYŚWIETLEŃ! <33
Kolejna cześć już niedługo...

Karolcia <3

The fucking guitarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz