Rozdział XV

15 6 0
                                    

POV Katty:

Odkąd Dylan wyszedł, nie miałam na nic siły. Leżałam oglądając film i popijając Tigera. Po chwili przyszła Latte.

- Kochanie, już pora spać. - powiedziała.

- Która jest? - zapytałam ledwo żywa.

- Po północy. Śpij już, dobranoc. - rzuciła i skierowała się do swojego pokoju.

- Nie mam ochoty. - powiedziałam.

Latte wróciła się i przyszła do mnie.

- Energetyk? Znowu? Wiesz, że nie możesz tyle pić. - powiedziała, widząc Tigera leżącego na szafce.

- Jestem pełnoletnia, Latte. - odparłam.

- Wypij go, ale więcej już nie bierz. - stwierdziła.

Następnie przytuliła mnie i poszła spać.

Ja jeszcze parę godzin nie spałam, przeglądając Tiktoka.
Dopiero po 2 udało mi się zasnąć.

                                • • •

Wstałam dość rano, ale siedziałam w łóżku prawie do popołudnia i przeglądałam Instagrama.
Nagle natrafiłam na post Dylana... z jakąś laską.
Przetarłam oczy i nie, nie myliłam się.

Dylan Averton
Publikacja: 10 godzin temu

Okłamał mnie. Nie był na meczu tylko w pierdolonym klubie!

Poczułam jak wbija mi się nóż w serce. Zdradził mnie. Zaufałam mu. Zostałam pozostawiona teraz sama.

Ale to moja wina. Jakbym nie była taka gruba i beznadziejna, nie musiałby wybierać sobie nowej. Robiło mi się słabo. Zamknęłam szybko drzwi od pokoju. Miałam serdecznie siebie dość.
Szybko skierowałam swoją dłoń do plecaka, sięgnęłam po temperówkę i paznokciem odkręciłam śrubkę.

- Pierdolony kretyn! - wywrzeszczałam niemal płacząc.

Ze łzami w oczach pobiegłam do łazienki. Zabrałam zapasowy klucz. Nikt tu nie wejdzie. Znajdą mnie martwą. Nikogo nie będę już zatrzymywała. Nikomu nie będę przeszkadzała. Świat będzie lepszy.

Zamknęłam się. Ułożyłam się koło umywalki. Oparłam się o zimne płytki. Były aż tak lodowate, że przeszły mnie ciarki. Słyszałam głos Latte, ale mało mnie to obchodziło.

- Co się stało Katty? Nie błagam nie rób tego! Jesteś warta więcej niż ci się wydaje!

Za późno. Odsunęłam rękaw i zaczęłam rysować ostrzem po drugiej ręce. Miałam to gdzieś co powie na to Dylan. Kocham go i jestem w stanie przebaczyć mu cały świat, ale to bolało. Nie potrafię radzić sobie z takimi emocjami. Poza tym wiem, że to moja wina.

- Dylan jest jebanym dupkiem! A ja kurwa jestem nie lepsza! - powiedziałam.

I w tym momencie zadałam najmocniejszy cios. Nie wiem, ile krwi wylałam, ale już prawie nic mnie nie bolało. Trafiłam obok żyły. Przez całą długość ręki ciągnęła się linia krwi.

Słyszałam jak Latte dzwoniła do Dylana i kłóciła się z nim. Przez to miałam jeszcze większe poczucie winy.

Cały dywan, na którym siedziałam był czerwony. Siedziałam bardzo długo w osobności. Ja i żyletka. Szczerze nie miałam pojęcia ile czasu minęło i ile ran sobie zrobiłam.

Nie chciałam, aby ktokolwiek mnie ratował.

Kilka litrów krwi i wyjdę.

I co z tego, że życie będzie jeszcze trudniejsze. I co z tego, że takie sytuacje będą się jeszcze zdarzały mnóstwo razy. Nie wszyscy potrafią zrozumieć czyjeś problemy. Ja chciałam tylko zniknąć.

• • •
Nagle usłyszałam jego głos. Okazało się, że zemdlałam. Mimo tego, dalej byłam sama w łazience. Nikt się do niej nie dostał.

- Katty odezwij się! To nie tak jak myślisz! - wydarł się Dylan.

- Ah tak? To ja nie wiem co na tym zdjęciu można źle rozumieć! - wywrzeszczałam.

- Zdjęciu? Jakim zdjęciu? - zapytał.

- No zajebiście! Udajesz jeszcze niewiniątko! Jeśli ci się znudziłam to po prostu to powiedz! - wydarłam się przez zamknięte drzwi.

- Jesteś cudowna, nigdy bym cię nie wymienił! - krzyczał Dylan.

- To zdjęcie zrobił Clore, który był pijany! Do tego nie doszło! Ja od razu ją wygnałem! - odpowiedział.

- Aha jeszcze lepiej! - krzyczałam.

Znowu sięgnęłam po żyletkę.

- Wychodź i to teraz! Nie rób sobie krzywdy. Przepraszam! - krzyczał.

- Nie i poza tym już za późno.. - wymamrotałam.

- Obiecałaś! - powiedział.

- W dupie mam obietnice! Jestem chujowa i tyle! I nie wiem jak mogłeś to zrobić.

Byłam wykończona. Ledwo co widziałam na oczy.

Nagle słyszałam jakby wywarzanie drzwi. Okazało się, że Dylan znalazł łom. Otworzył drzwi. Ja leżałam w samej bluzie całej w krwi. Widziałam jak obydwoje stali przed mną. Szybko się ocknęłam i
chwyciłam za żyletkę. Udało mi się wstać.

- Wyjdźcie stąd! - wrzasnęłam.

- Przestańcie się wtrącać w moje sprawy!! - krzyknęłam.

- My się o ciebie martwimy! Jesteś dla nas ważna. Nie wiem co zrobił Dylan, ale on Cię naprawdę kocha! - powiedziała Latte.

- Ja się mu już znudziłam! Jill mówił prawdę! - odpowiedziałam.

- Nie mów tak! - odparła Latte.

W tym momencie zauważyłam, że Dylan do mnie podszedł i trzymał mnie za nadgarstki tak, abym już nic sobie nie zrobiła. Byłam już mało świadoma tego, co się dzieje. Latte specjalnie mnie zagadywała, a on próbował mnie ratować.

- I po co się trudzisz? Nie warto. - wymamrotałam.

- Katty, narazie się zamknij. Potem Ci to wyjaśnię. Ja Cię kocham i nigdy bym cię nie zamienił na jakąś kretynkę. Nie mów już nic. Okropnie krwawisz. - powiedział Dylan.

Ostatnie co poczułam to jego pocałunek i to, że zaniósł mnie do salonu. Potem zasnęłam i nic nie pamiętałam.

Dylan mimo tego, że widział mnie w takim stanie, zachował zimną krew. Musiało to być dla niego straszne przeżycie. Niby jego najukochańsza osoba samookalecza się na jego oczach.

Ta laska ze zdjęcia była piękna. Cudownie ubrana, ładnie uczesana, bogata... bez problemów, normalna...
Dużo lepsza ode mnie. Martwiło mnie to. Nie chce przetrzymywać Dylana w tym związku na siłę. Jeśli chce odejść, proszę bardzo. Jednak wolę, aby był szczęśliwy. Jeśli nie ze mną, to z inną.

The fucking guitarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz