Nie pamiętam jak znalazłem się w samochodzie. Nie pamiętam jak dojechaliśmy do naszej willi. Nie pamiętam jak znalazłem się w moim pokoju. Nie pamiętam jak znalazłem się w pokoju Sary. Nie pamiętam jak zacząłem płakać. Siedze wtulony w moją przyjaciółkę i płacze. Słone łzy lecą po moich policzkach, plamiąc moją koszulę. A Sara tylko obejmuje mnie ramieniem i milczy. Bo w niektórych sytuacjach słowa są zbędne. To był ten moment. Nie potrzebowałe pocieszania, współczucia,litości. Ja tylko potrzebowałem tego bezpieczeństwa i bliskości Sary. Kiedy wkońcu uspokoiłem się na tyle aby móc swobodnie zaczerpnąć powietrza, Sara spytała co się stało, a ja na nowo wybuchnąłem płaczem. Płakałem i płakałem. Po dłuższej chwili uspokoiłem się. Sara w tym czasie na nowo opatrzyła moje plecy bo przez tą całą sytuację z moim kuzynem na nowo rany się pootwierały. Powolutku się uspokajałem i wyciszałem ,jednak byłem na tyle napięty, że nie przychodziło mi to już z taką łatwością. Spokojnie zacząłem brać głębokie oddechy nosem, a wypuszczałem powietrze ustami. Sara siedziała cicho koło mnie. To niesamowite, że nie wiedząc co doprowadziło mnie do takiego stanu, ona wiedziała jak się zachować. Wielu ludziom tego brakuje. W końcu byłem na tyle wyciszony, że byłem wstanie opowiedzieć jej co się stało. Momentami głos mi się rwał lub się zacinałem ale ona mnie nie pośpieszała, nie karciła. Wysłuchała wszystkiego w milczeniu po czym przytuliła mnie delikatnie. To było to. Coś czego potrzebowałem teraz aż nazbyt bardzo. Bezpieczeństo i czułość.
Czasami myślę, że Sara jest aniołem, że bóg zesłał ją z niebios i nie rozumiem czemu tak cudowna osoba tyle wycierpiała.
To jest ten momemt , w którym opowiem wam historię złamanej dziewczyny.
Sara pracowała tu odkąd pamiętam. Naturalnie nie od razu. Na początku pracowała tu tylko jej matka. Moi rodzice byli na tyle "łaskawi", że pozwolili jej mieszkać z małą córeczką. Później kiedy Sara miała 14 lat jej matka nie wróciła kiedyś z miasta. Jej matka skoczyła z pobliskiego mostu bo nie mogła już znieść rygoru w moim domu. Tak Sara została sama. Bardzo długo nie mogła się z tego pozbierać, a moi rodzice jej tego nie ułatwiali mówiąc, że jej matka zabiła się przez nią bo ta jest gruba i brzydka. Wtedy Sara przestała jeść. Jadła tylko tyle aby przeżyć. Drastycznie schudła. Pewnego dnia zemdłała w trakcie woskowania podłóg. Dwa dni była nieprzytomna. Wtedy dowiedziałem się o tym, że przestała jeść. Kiedy się odzkneła bardzo bała się, że moi rodzice ją ukarzą. Nie wiedziała, że jej omdlenie ukryliśmy przed rodzicami. Jej lęk był uzasadniony. Moi rodzice byli tak apodyktyczni, że potrafi kogoś wyrzucić na zbity pysk tylko dlatego, że zachorował,zemdlał itp. Nigdy nie dowiedzieli się o tym, że Sara zemdlała, a ja od tego momemtu zacząłem pilnować Sary. Mianowicie odbyłem z nią szczerą rozmowę i każdego dnia razem jedliśmy posiłki. Trwało to tak długo aż Sara zaczeła sana prawidłowo się odżywiać. Najbardziej zaskakujące jest to, że przez cały ten okres ona mną się opiekowała. A ja nie zauważyłem, że jest coś nie tak...
To niesamowite jak dobrze udawała.
Jak dobrze udawała, że wszystko okej.
A tak naprawdę płakała po nocach i się głodziła. Kiedy już normalnie się odżywiała zaczeła wracać również do dobrego zdrowia psychicznego.
Jej uśmiech był szczery.
Jej odpowiedź na pytanie jak się czuję była szczera.
Bo już nie musiała kłamać.
BO JUŻ NIE BYŁA SAMA!Ona opiekowała się mną, a ja nią.
Każdego dnia utwierdzałem ją w przekonaniu, że jest dla mnie ważna i, że ją kocham.
Bo ja kocham Sarę jak siostrę.
Choć wiem, że nigdy nie będziemy razem bo ja jestem innej orientacji niż hetero , to i tak kocham ją jak siostre
CZYTASZ
Zwierciadła
AdventureWszyscy myślą , że życie w bogatej rodzinie jest proste i idealne. No tak. Przecież ładnie wygląda się na zdjęciach, odpowiedzi nawet na proste pytania są jakby wyuczone. William wychowuje się w bogatej rodzinie i choć na zewnątrz wygląda jakby miał...