rozdział 5

45 4 1
                                    

Sara odprowadziła mnie do pokoju. Całą drogę milczeliśmy. Życzyła mi dobrej nocy i sama udała się na spoczynek.
Ja nie mogłem spać.
Krążyłem po pokoju od ściany do ściany cały czas analizując. Myślałem nad tym co teraz zrobić, co myśleć, jak się czuć.
Nagle przez moją głowę przeszła myśl. A co gdyby tak uciec z domu? Odciać się od tego koszmaru.
Nie musiałem zastanawiać się dwa razy.
Postanowiłem, że musi stać się to dzisiejszej nocy.
Zacząłem gorączkowo się pakować. Nie mogłem zabrać wielu rzeczy.
Zapakowałem do plecaka trochę ubrań, telefon, ładowarkę, ukochaną książkę i pieniądze. To wszystko co mogło mi się przydać.
Nie wiedziałem o, której wrócą rodzice więc nie było czasu na jakiekolwiek wahanie.
Uchyliłem drzwi pokoju. Rzuciłem ostatnie spojrzenie na mój pokój i zacząłem cicho schodzić po schodach.
Stwierdziłem, że zanim wyjdę z domu muszę pożegnać się z Sarą. Chciałbym wziąć ją ze sobą ale nie mogłem...
Wiązała ją dawno podpisana umowa na mocy, której do 30 roku życia nie może opuszczać terenu willi. To niesprawiedliwe ale większość służby musi podpisać taki dokument.
Na paluszkach wszedłem do jej sypialni.
Zerknąłem w stronę łóżka. Spała jak dziecko. Nie miałem serca jej budzić.
Wziąłem kawałek kartki i napisałem liścik:
,,Saro nie martw się , że jutro nie zastaniesz mnie tu. Postanowiłem uciec z domu. Obiecuję, że w dniu twoich 30 urodzin przyjdę tu i cię zabiorę jak najdalej od tego miejsca.
Dbaj o siebie proszę
Will"

Ucałowałem ją w czoło i wyszedłem z pomieszczenia.

Po cichu przeszedłem w strone holu. Otworzyłem drzwi wejściowe i...wyszedłem.

Zwierciadła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz