21

17.9K 1.5K 86
                                    

 

Wszedłszy do wnętrza domu, zamknęłam za sobą drzwi, starając się nimi nie trzasnąć. Dochodziła dziewiąta, więc mama na pewno jeszcze nie spała, ale mimo to zachowywałam się cicho. Już godzinny spacer po ulicach Sydney wyczerpał wszystkie zapasy energii, które w sobie kumulowałam, a do tego jeszcze dwugodzinna jazda nieźle mnie dobiła, sprawiając, że niemal zasypiałam na stojąco. Pomimo zmęczenia postanowiłam jednak już tego dnia powiedzieć mamie, gdzie i dlaczego tak naprawdę byłam. Nie chciałam, żeby się dowiedziała tego od osoby trzeciej i miała do mnie żal, że ukrywałam to przed nią.

Odłożyłam pod szafą torbę  i zsunąwszy ze stóp trampki, udałam się do salonu. Na sam widok, jaki tam zastałam, zrobiło mi się smutno, dlatego nie mówiąc nic, podeszłam do siedzącej na fotelu mamy i mocno ją przytuliłam, siadając na podłokietniku. Nie mogłam patrzeć na jej łzy, dlatego pośpiesznie wytarłam jej policzki dłońmi.

- Ivy, co ty tu robisz? - Wychrypiała, delikatnie odsuwając się ode mnie. - Miałaś być w Newcastle...

Przełknęłam powoli ślinę, przygryzając wargę.

- Byłam w Sydney... - Powiedziałam cicho, spuszczając wzrok na dłonie. - U taty.

Uśmiechnęła się lekko przez łzy, kładąc dłoń na moim policzku. Patrzyłam na nią z bólem i zmartwieniem jednocześnie, czując nieprzyjemne ukłucie w sercu.

- Wiesz, że nie musisz tego przede mną ukrywać, prawda? - Zapytała cicho, biorąc głęboki wdech, a następnie samemu wycierając dłonią spuchnięte oczy. Pokiwałam powoli głową, patrząc gdzieś na bok. Wtuliłam się w jej ramię, opierając głowę na jej barku.

- Mamo, czy tato... - cię zdradził? Chciałam dokończyć, ale nie mogło mi to przejść przez gardło. - Czy wy... Naprawdę rozwiedliście się przez niedogadywanie się?

Mama głośno westchnęła, drżąc i z trudem powstrzymując łzy. Byłam pod wrażeniem, jak bardzo starała się być silna.

- Już wiesz? - Szepnęła, łapiąc w swoje dłonie moją. Pokiwałam tylko głową, nie potrafiąc ukrywać tego przed nią.- Tak, Ivy, twój ojciec mnie zdradzał... - Mówiąc to, głos jej się łamał, a kiedy skończyła, od razu wybuchła płaczem, znacznie mocniej ściskając moją dłoń. Ja również nie wytrzymałam i już po chwili po moich policzkach spłynęły łzy. Starałam się jednak, żeby nie zauważyła, że również płaczę. Musiałam być silna.

Dla niej.

#

Od samego rana nie mogłam usiedzieć na tyłku. Chodziłam z pokoju do pokoju albo zataczałam kółka po kuchni, walcząc z własnymi myślami.

Spotkanie z Lukiem, które odmówiłam, słowa Ashtona i przede wszystkim mój ojciec i matka Coltona... To wszystko powoli rozsadzało moja głowę - czekałam tylko, aż z uszu zacznie mi buchać para. Żałowałam, że nie spotkałam się z Hemmingsem, chociaż wiedziałam, że nie był to odpowiedni dzień. Zastanawiałam się czy wierzyć słowom Ashtona, który raczej nie był nigdy dobrze do mnie nastawiony. Wkurzałam się na samą myśl tego, co mój ojciec zrobił mamie.

Dlatego też kompletnie nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić.

- Nie bolą cię już nogi? -Spytała z rozbawieniem mama, wchodząc do kuchni. Zatrzymałam się w pół kroku, posyłając jej krótkie spojrzenie. Jej blond włosy do ramion, których zawsze jej zazdrościłam, wyglądały na dopiero co wymodelowane, a twarz pokryta była delikatnym makijażem, który stanowczo odejmował jej lat.  Na sobie miała dżinsy do kostek i t-shirt w kwiaty. Wyglądała niemal idealnie, szczególnie z delikatnym uśmiechem błąkającym się na ustach, jednak jej smutne oczy nie umknęły mojej uwadze. Mimo to byłam pod wrażeniem jej siły i naprawdę życzyłam sobie z całego serca, żebym też taka była.

The Babysitter || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz