Epilog

17K 1.5K 184
                                    

Zakończenie roku szkolnego powinno być dla Ivy wystarczającym powodem do radości - jednak wcale nie było. Zamiast świętować z przyjaciółką na koncercie 5 Seconds of Summer, siedziała na parapecie w pokoju, wpatrując się gdzieś daleko przez okno. Tak jak przez trzydzieści ostatnich wieczorów myślała o jednej osobie, której tak bardzo jej brakowało. A właściwie jej czułości.

Zdarzyło im się rozmawiać przez telefon, wymienić kilka smsów, a raz nawet spotkać, jednak Luke wciąż nie zrobił tego, na co tak bardzo czekała. Wciąż nie powiedział, co tak naprawdę do niej czuje i to sprawiało, że choć bardzo go kochała i była gotowa o wszystkim zapomnieć, nie mogła do niego wrócić.

Bała się, że znów zostanie zraniona, a wtedy nie zostałoby z niej już nic.

#

Krzyczący tłum, kolorowe światła, scena, przyjaciele i jego gitara - to zazwyczaj wystarczyło, żeby Luke czuł, że jest tam, gdzie być powinien. Zamiast tego czuł dziwną pustkę w sercu, wciąż przeskakując wzrokiem po twarzach zgromadzonych przed nim ludźmi, jakby kogoś szukał. Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie znajdzie jej uśmiechniętej, a przede wszystkim pełnej dumy i zachwytu twarzy. To był pierwszy koncert odkąd nie był z Ivy i pierwszy koncert, kiedy śpiewał bez żadnych emocji, ani razu nawet się nie uśmiechając. Jego palce mechanicznie jeździły po strunach gitary, wydając co jakiś czas fałszywy dźwięk. Kiedy piosenka się skończyła, popatrzył na chwilę na Calum'a, który pokręcił tylko głową, ewidentnie widząc, że coś jest nie tak z jego przyjacielem. Luke tylko przygryzł wargę, wzruszając ramionami i popatrzył jeszcze przez ramię na Michaela i Ashtona, sprawdzając, czy są gotowi by zagrać następną piosenkę. Słysząc trzecie stuknięcie pałeczek, jego ręce same zaczęły grać utwór, który niegdyś napisał.

W końcu puścił wolno gitarę, by chwycić w dłonie mikrofon.

"I can't remember the last time I saw your face. "

Nagle jego serce zaczęło bić szybciej, a on ponownie zaczął jeździć wzrokiem po ludziach przed nim, mając wciąż nadzieję, że znikąd pojawi się tam ona.

"I feel so lonely when I'm in a crowded space

You left me without direction."

Jego dłonie zaczęły się pocić, dlatego puścił mikrofon i dyskretnie przejechał nimi po spodniach.

"Cause I've been from place to place
Trying to bring you back"

To wtedy w jego głowie pojawiła się jedna myśl - zrobiłem za mało.

"I've walked for days and days
'Cause I can't face the fact
That nothing is better than you "

Tym razem jego głos zabrzmiał dziwnie, ale pomógł mu dojść do jednej rzeczy. Sam nie wierząc, że to robi, odsunął się od mikrofonu i posyłając Calumowi krótkie spojrzenie, ściągnął z siebie pośpiesznie gitarę. Delikatnie odłożył ją na podłogę i nie przejmując się dziwnymi spojrzeniami, zbiegł jak najszybciej ze sceny.

Przed jego oczami było jedno miejsce i jedna osoba, którą musiał teraz zobaczyć.

#

Kiedy kolejna z kolei piosenka dobiegła końca, do moich uszu dobiegł głos mojej mamy, krzyczący moje imię. Ewidentnie była już trochę zła, bo pewnie wołała już po raz któryś.

- Idę - odkrzyknęłam szybko, zbierając się z łóżka i podciągając tylko spodenki piżamy, które wciąż zsuwały mi się z tyłka. Nie chcąc jeszcze bardziej denerwować mamy, wyszłam z pokoju i czym prędzej zbiegłam ze schodów. Stała tam z założonymi rękami, z trudem powstrzymując uśmiech. Automatycznie cofnęłam głowę do tyłu i spojrzałam na nią z niepewnością, marszcząc pytająco brwi.

Ona uśmiechnęła się tylko w przerażający mnie sposób i kiwnęła głową na drzwi, jakby miała tik nerwowy. Ponownie pytająco na nią spojrzałam, a ona tylko popchnęła mnie w tamtym kierunku.

Nie powiem, że nie domyślałam się, kto tam jest. Nawet miałam cichą nadzieję, że to właśnie on.

Niepewnie weszłam do przedpokoju, biorąc głęboki wdech. Stał tam z dłońmi w kieszeniach i kiedy tylko weszłam, popatrzył na mnie swoimi błękitnymi, błyszczącymi oczami, ale nie odezwał się ani słowem.

- Dlaczego zawsze musisz widzieć mnie w piżamie? - zapytałam, chcąc przerwać ciszę, która dla mnie zaczęła być niezręczna. Zaśmiałam się cicho, ale on nawet nie drgnął, wciąż intensywnie wpatrując się we mnie. Nie powiem, zaczynałam się krępować. I nie chodzi tu o to, że miałam na sobie piżamę i rozczochrane włosy. Jego wzrok był inny - miałam wrażenie, że przeszywa mnie na wskroś.

Dopiero po chwili poruszył się, stając tuż przede mną, więc uniosłam głowę, żeby móc spojrzeć w jego oczy. On tylko podniósł dłoń i położył ją na moim policzku, głaszcząc kciukiem moją skórę. Od razu poczułam ciarki na całym ciele i gdybym nawet chciała się odsunąć - nie potrafiłabym.

- Nie zniosę już tego dłużej, Ivy - szepnął wprost w moje usta, opierając czoło o moje i kładąc dłonie na moich biodrach. Przymknęłam powieki, ciesząc się jego bliskością. Może nie powinnam, ale zbyt bardzo tęskniłam za jego dotykiem, żeby tak po prostu się odsunąć. - Bez Ciebie jestem zagubionym chłopcem*.

Otworzyłam oczy, kojarząc słowa, które powiedział, z tekstem piosenki z jego zeszytu. Nasze spojrzenia się krzyżowały, kiedy nagle wziął głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze.

- Kocham Cię - wyszeptał bez zawahania, a mnie zamurowało. Moje serce znacznie przyśpieszyło rytm, a w oczach zaczęły zbierać się łzy. To, na co tyle czekałam, w końcu się stało. Zamrugałam kilka razy, a wtedy zobaczyłam, że również jego oczy były zaszklone. - Kocham Cię jak nikogo innego, wiesz? To dzięki Tobie jestem prawdziwym sobą.

Bez zastanowienia stanęłam na palcach i złączyłam nasze usta w pocałunku. Był inny - pełen uczuć, tęsknoty, ale przede wszystkim miłości.

Kiedy oderwaliśmy się od siebie, uśmiechnęłam się szeroko i bez zastanowienia się odezwałam.

- Też Cię kocham, Luke.

KONIEC

*5 Seconds Of Summer - Lost Boy

DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE POŚWIĘCIŁEŚ/AŚ SWÓJ CZAS, ŻEBY PRZECZYTAĆ TO OPOWIADANIE <3

ZAPRASZAM NA MOJE NOWE OPOWIADANIE „IN OUR BLOOD", KTÓRE STARTUJE DZIŚ (27.03.2018), PRAWIE TRZY LATA OD ROZPOCZĘCIA TEGO OPOWIADANIA (ah, aż się nie chce wierzyć, że minęło tyle czasu)

The Babysitter || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz