słodziaki

191 7 1
                                    

Dzisiaj jest wigilia czy się cieszę? Tak, ale naprawdę mamy urwanie głowy.

- Neymar, ktoś puka pójdziesz otworzyć? - spytałam a on skinął głowa.

- co wy tu robicie? - tyle zdążyłam usłyszeć bo później ktoś mnie objął od tyłu, obróciłam się i zobaczyłam rafaelle a za nią Caroline jej męża i naszych rodziców.

- nie mieliście być o 14? - spytałam patrząc na zegar który wskazywał 11.

- mieliśmy ale uznaliśmy że chcemy ci pomóc - rafaella się uśmiechnęła a ja kiwnęłam głowa.

Pół godziny później wszyscy już stali w kuchni i coś robili, to było dość logiczne że przez nich robiliśmy wszystko dwa razy szybciej.

Spojrzałam na choinkę która miała pod sobą już naprawdę dość dużo prezentów, ale to nie zmieniało raczej faktu że przybędzie ich jeszcze więcej.

O godzinie 16 uznaliśmy że pora się przyszykować z względu na to że kolację zaczynaliśmy o 19, jeżeli skończymy się wcześniej szykować to jeszcze jakieś poprawki i tyle.

- co ubierasz? - spytała rafaella która weszła zamna do sypialni a tuż za nią szła Carolina.

- chyba czerwoną sukienkę - wzruszyłam ramionami a Carolina się głupio uśmiechnęła.

Godzinę później byliśmy już gotowe, tak jak mówiłam ubrałam czerwona sukienkę, wyprostowałam włosy i oczywiście zrobiłam makijaż.

- ej możecie zobaczyć czy Neymar jest na dole? - spytałam a Carolina skinęła głowa i zeszła na dół, po chwili przyszła i zaprzeczyła głowa.

Poleciałam szybko do garderoby i wyciągnęłam można powiedzieć że album z zdjęciami oraz czarnego Rolexa, oczywiście wszystko było zapakowane.

Naprawdę ciężko było cokolwiek innego kupić Neymarowi bo on wszystko ma, więc jest to lekko nie możliwe.

- łooo - wystrzezyłam oczy widząc ile jest prezentów pod choinką, naprawdę mnie do zdziwiło.

- już? - powiedział głos zamna a ja się odwróciłam modląc żeby nie stał tam Neymar.

Carolina

- Jezu chcesz mnie do zawału doprowadzić - zaczęłam się śmiać - dobra, mnie przy choince nie było - zaprzeczyłam rękoma a ona się zaśmiała - idę jeszcze po naszyjnik - weszłam do sypialni i zobaczyłam ze Neymar przegląda się w lustrze, czarne spodenki u czerwona koszulka.

Kreatywnie
Ale i tak jakoś się ciepło zrobiło

Obrócił się w moją stronę i wlepił ten swój wzrok we mnie, stanęłam tyłem szukając mojego naszyjnika ale przysięgam że na swoim ciele cały czas czułam ten jego palący wzrok.

- pomożesz? - spytałam jak nie umiałam zapiąć naszyjnika.

- jasne - wziął naszyjnik z mojej dłoni i mi go zapiął - wyglądasz przepięknie - szepnął mi do ucha a mnie aż ciarki przeszły, odwrócił mnie w swoją stronę i wpił się w moje usta, po chwili się od siebie oderwaliśmy bo usłyszeliśmy nasze imiona dochodzące z dołu.

- chodź - złączyłam nasze dłonie razem i zeszliśmy na dół.

- już wiemy gdzie podziały się nasze gołąbeczki - rafaella puściła mi oczko a ja przewróciłam oczami.

- usiądźmy już - uśmiechnęła się pani nadine.

- gdzie davi? - spytałam ale w tym samym czasie zobaczyłam że stoi obok mojej mamy - a okej - zachichotałam i usiedliśmy.

Od godziny siedzieliśmy rozmawiając, nawet davi się przyłączył gdy usłyszał rozmowę na temat meczy, bardzo mnie to cieszyło że interesuje się piłka nożna, naprawdę.

- prezenty - davi znudził się naszą rozmowa i po jakimś czasie było to widać.

- dobrze chodzicie - wstałam od stołu i poszłam usiąść obok choinki, zaraz zamna ruszyła reszta i również usiedli obok choinki - podasz nam prezenty? - spytałam wiedząc że davi uwielbia to robić.

- tak - krzyknął i podszedł bliżej choinki, cały czas ktoś dostawał prezenty ale nie natrafiło jeszcze na mój prezent dla Neymara - do taty - davi podał Neymarowi małe pudełeczko gdzie był czarny Rolex.

- o okej - uśmiechnął się i rozpakował prezent, otworzył go i wystrzezył oczy, na jego twarzy zagościł duży banan i odrazu spojrzał w moją stronę - dziękuję - wtulił się we mnie i cmoknal w usta.

- skąd wiedziałeś ze to odemnie? - spytałam a on się zaśmiał.

- bo tylko tobie o tym gadałem - objął mnie ramieniem i pocałował w skroń.

- jeszcze do taty! - davi wystrzezyl oczy a ja się zaśmiałam.

- jeszcze? - spytał Neymar z uśmiechem na twarzy, rozpakował album z papieru i odrazu go otworzył, zaczął przeglądać każde strony a w jego oczach zaczęły zbierać się łzy - kocham cię - Neymar odrazu mnie przytulił.

- słodziaki - uśmiechneła się rafaella.

- teraz do mamy - davi podał mi małe pudełeczko.

- dobra - uśmiechnęłam się i otworzyłam pudełko.

Aż mi się ciepło zrobiło

W pudełku był kluczyk od Mercedesa.

- wyjdziemy? - spytał Neymar a ja energicznie pokiwałam głowa i cała dziesiątka ruszyliśmy na zewnątrz.

Przedemna stał biały Mercedes, miał na sobie czerwona kokardę.

Miałam ochotę się rozpłakać

Instastory

- jest piękne - zatkałam buzię ręką i odrazu wtuliłam się w Neymara, wiedząc że to on mi kupił - kocham cię - uśmiechnęłam się w jego stronę i cmoknelam go w usta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- jest piękne - zatkałam buzię ręką i odrazu wtuliłam się w Neymara, wiedząc że to on mi kupił - kocham cię - uśmiechnęłam się w jego stronę i cmoknelam go w usta.

- ja ciebie też - usłyszałam nad swoim uchem.

Kilka godzin później leżeliśmy już w łóżku, davi dostał dużego misia, swoją koszulkę na mecze, został również zapisany na piłkę nożną, co go najbardziej cieszyło.

Ja z neymarem spaliśmy oczywiście w swojej sypialni, davi spał u siebie a w pokoju gościnnym spali nasi rodzice, na szczęście w pokoju gościnnym są dwa duże łóżka więc bez problemu się pomieścili, na dole natomiast spala Carolina z swoim mężem oraz rafaella.

***********
Kolejny rozdział!

Idę tylko jutro na cztery lekcje i mam wolne!

Nie muszę w środę iść, nawet nie wiecie jak się cieszę.

Buziak ❤️

para sempreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz