- kochanie gdzie jedziesz? - spytał Neymar a ja kompletnie zapomniałam że on dzisiaj ma na późniejsza godzinę trening.
- jadę z antonella do sklepu - powiedziałam szybko - mogę zostawić z tobą daviego? - spytałam.
- pewnie - uśmiechnął się - do zobaczenia - cmoknął mnie w usta a ja prędko wyszłam z domu.
- cześć - wsiadłam do samochodu i przywitałam się z antonella całusem w polik.
- cześć - uśmiechnęła się - co powiedziałaś Neymarowi? - spytała odrazu.
- że jedziemy do sklepu - powiedziałam zapinając pasy - na szczęście nie wnikał w szczegóły - odetchnęłam - mam nadzieję że nie jestem w ciąży - schowałam twarz w dłoniach a antonella mnie poklepała po ramieniu.
- będzie dobrze - uśmiechnęła się.
Kilka minut później zobaczyłam że jesteśmy już pod przychodnia.
- chodź - mruknęła otwierając drzwi.
- niewiem czy dam radę - powiedziałam a ona trzasnęła drzwiami, nagle otworzyły się drzwi z mojej strony.
- nie denerwuj mnie - pociagnela mnie za nadgarstek a ja westchnełam i wyszłam z auta. Weszliśmy do przychodzi jadąc na moje piętro czyli na drugie.
Siedzieliśmy już chwilę na korytarzu.
- może ja jednak ucieknę - zaczęłam się stresować.
- pani Bruna biancardi - a niech was szlak.
- to ja - uśmiechnęłam się sztucznie i wstałam.
- zapraszam - otworzyła szerzej drzwi - co się dzieje? - spytała odrazu po zamknięciu drzwi.
- chciałabym sprawdzić, czy jestem w ciąży - westchnełam a ona skinęła głowa.
Kilka minut później siedziałam zniecierpliwiona ponieważ nie wiedziałam jeszcze czy jestem czy nie.
- hmm - westchneła - jest pani w drugim miesiącu ciąży - uśmiechnęła się a ja przypomniałam sobie impreze.
Nie byłam jeszcze z neymarem. Ale to z nim byłam na imprezie.
- dobrze dziękuję - starałam się nie rozpłakać więc odrazu wyszłam i pociągnęłam antonelle za nadgarstek.
- i co? - spytała odrazu.
- jestem w ciąży - powiedziałam jak weszliśmy do samochodu.
- to wspaniale - uśmiechnęła się.
- a co jak mnie zostawi - powiedziałam odrazu i zaczęłam płakać.
Antonella ruszyła autem a ja spojrzałam na nią lekko zdezorientowana.
- gdzie jedziemy? - spytałam odrazu.
- do mojego domu - uśmiechnęła się - powiesz lionelowi a on ci coś powie - mrugneła okiem.
- a jak się wygada - wytarłam twarz a ona zaprzeczyła głowa.
- je... - antonella nie dokończyła bo usłyszeliśmy głos Neymara na ich posesji, odrazu pociągnęła mnie za nadgarstek i polecieliśmy do ich sypialni - co on tu robi? - zaśmiała się - czekaj - popatrzała na telefon i przewróciła oczami - odwołali im trening - przygryzła nerwowo wargę.
- La La La - usłyszeliśmy głos lionela, wszedł do sypialni. Antonella parskneła śmiechem, mi nie było do śmiechu - Kto tu jest? - spytał odrazu, antonella wyłoniła się zza ściany - Jezu co tu robisz - wyszła z garderoby a ja wyszłam zaraz za nią - co tu robicie - zaśmiał się obejmując swoją żonę.
- jest Neymar jeszcze? - spytałam a on zaprzeczył głowa.
- jak tu weszliście w ogóle - zapytał.
- nieważne - antonella machnęła reka i usiadła na łóżku - siadać - powiedziała - no powiedz mu - skierowała się do mnie.
- jeżeli coś mu powiesz to udusze - Leo podniósł ręce w geście obrony - jestem w ciąży - lionelowi ręce opadły i spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- wow - spojrzał na podłogę - tego to się nie spodziewałem - zaśmiał się nerwowo.
- ja się boje ze on mnie zostawi - schowałam twarz w dłoniach.
- żartujesz sobie chyba - zaśmiał się - nie zostawi cię - uśmiechnął się - kiedy chcesz mu powiedzieć? - spytał.
- właśnie - odezwała się prędko antonella.
- w jego urodziny...
************
Kolejny rozdziałSpodziewaliście się tego?
Buziak ❤️
CZYTASZ
para sempre
Novela Juvenilnienawidzi go, on nic nie pamięta ale znowu się spotykają co z tego będzie?