może to nic strasznego?

157 8 1
                                    

Jest godzina dziewiętnasta a ja nawet nie jestem ogarnięta, dokładnie za godzinę muszę wyjeżdżać na stadion.

Wstałam z sofy z lekkim problem ale wstałam, odrazu poszłam do sypialni zostawiając Daviego samego w salonie.

Weszłam do łazienki i odrazu wzięłam gorący prysznic, wychodząc z kabiny zderzyłam się z chłodem przez co się wzdrygnełam, ubrałam oczywiście koszulkę psg i dołożyłam do tego biżuterię, na dolnej części ubioru miałam zwykle luźne jeansy, włosy lekko pofałowałam a następnie przeszłam do makijażu.

Odkąd jestem w ciąży naprawdę nie mam potrzeby się malować, więc zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki chcąc iść po daviego, ale mały blondyn przeleciał mi przed nogami jak jakaś strzała.

- davi - zaśmiałam się - co robisz? - spytałam a on się zatrzymał ukazując swoją koszulkę z psg - dzielny chłopak - poczochrałam go po włosach i obydwoje zeszliśmy na dół kierując się do samochodu.

Stałam na światłach stukając paznokciami o kierownicę w rytm piosenki która leciała w radiu.

- mamo - zaczął mały - a wiesz że tata ma koleżankę?

Zdezorientowana spojrzałam na małego Brazylijczyka który siedział z tyłu patrząc na mnie swoimi oczkami.

- nie wiedziałam - uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam ale przez głowę przechodziły mi różne myśli, kończące na tym, co to za koleżanka.

Wysiadłam z samochodu a davi odrazu poleciał w nieznanym mi kierunku, zaczęłam go gonić ale jak zobaczyłam antonelle i thiago odrazu się uspokoiłam.

- cześć - uśmiechnęła się i cmoknela mnie w policzek - cześć mały - przybiła piątkę z davim.

- hejka - pomachałam małemu brunetowi a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.

- coś cię trapi - rzuciła antonella.

- davi spytał się mnie czy wiem że tata ma koleżankę - poprawiłam koszulkę a antonella spojrzała na mnie najwyraźniej zdziwiona.

- może to nic strasznego? - skrzywiła się a ja wzruszyłam ramionami.

- oby - rzuciłam i cała czwórka weszliśmy na sektor rodzinny.

Zaczęłam się rozglądać po wszystkich ludziach i wtedy zauważyłam nieznaną mi osobę, spojrzałam na antonelle która spytała mnie wzrokiem, wskazałam po kryjomu palcem na blondynke przed nami.

Antonella wystrzezyla wzrok a już po chwili jej brwi poleciały ku górze.

- niewiem kto to - skrzywiła się a ja machnęłam ręką.

Pół godziny później na murawę weszli piłkarze, blondynka zaczęła machać Neymarowi który puścił do niej oczko.

Zaraz zdejmę ci ten uśmieszek z twarzy.

Spiorunowałam ja wzrokiem i wróciłam do oglądania treningu który po chwili zaczął się w mecz.

Mecz zakończył się 3:1 dla psg, poprosiłam antonelle żeby przypilnowała daviego a ja w tym czasie zeszłam na dół chcąc spytać się Neymara kto to jest.

- cześć ko... - Brazylijczyk widząc moją minę zaprzestał swoim słowom.

- kto to do cholery jest - krzyknęłam przez co zdezorientowani zawodnicy psg skierowali wzrok na nas.

- o co ci chodzi?

Jeszcze będzie głupka udawał.

- a do kogo się uśmiechałeś podczas meczu? - uśmiechnęłam się sztucznie.

Neymar już chciał coś powiedzieć ale w jego ramiona wpadła blondynka która chwilę później złączyła ich usta w pocałunku.

********
Kolejny rozdział!

********Kolejny rozdział!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Słodziaki 😍🙏❤️

Buziak ❤️

para sempreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz