Kroczysz nadal w świetle dnia
Mrok czai się od tylu lat
Powraca, ciągnąc w otchłań
Za późno by odbić się od dna
Tykający zegar odlicza czas
Chcę zobaczyć choć raz
Światło w mrocznej toni
Wynurzyć się i wstać
Jeszcze raz zobaczyć blask
Zapomnieć o nienawiści
Zapomnieć o strachu
Odzyskać własne serce
Za późno idę w nieznane
Tykający zegar odliczył czas...
*******
David usiadł za biurkiem i zapalił. Nie otworzył okna i w ciągu pół godziny mały gabinet spowiła gęsta mgła. Siedział, jak zahipnotyzowany paląc papierosa za papierosem. Nie wiedział, co robić. Nie ufał Wells'owi, jednak nie miał wyjścia, jeżeli chciał to utrzymać w sekrecie. Słońce całkiem zaszło, nie zadał sobie trudu by zapalić światło. Siedział w ciemności.
- Ja pierdolę Tress.
Błysnęła żarówka. Chmura dymu wypadła na korytarz. David nie spojrzał na komendanta. Nie wiedział, jak się zachować, co powiedzieć i jak wybrnąć z chorej sytuacji.
- Dobrze się czujesz? – zapytał Taiga, otwierając okno na oścież. Chłodny wiatr zmierzwił włosy Davida.
- Jest zajebiście – odpowiedział David, martwym głosem. – Jeszcze nigdy nie czułem się tak wspaniale.
- Przestań błaznować i mów co się stało. Dlaczego olałeś patrol? Do tej pory jako pierwszy rwałeś się do pracy w terenie.
- Uznałem, że to nie dla mnie.
Znów kłamię. Nie chcę kłamać, ale on nie może się dowiedzieć. Nie po tym, ile dla mnie zrobił.
- Szkoda, że nie powiedziałeś wcześniej. Przez ciebie sam musiałem wypić litr kawy. Mason nie lubi czarnej bez cukru, przez co musiał zatrzymywać się na każdej stacji benzynowej.
- Od jutra chcę pracować w biurze – oznajmił David. – Na dzisiaj skończyłem.
Wstał. Założył kurtkę i wyszedł. Taiga spojrzał na biurko, na którym nie leżały żadne papiery.
- Co się odpierdala?
Jednak nikt nie odpowiedział na jego pytanie.
CZYTASZ
Światło Mroku
RandomLenny Jones, zakompleksiony dziewiętnastolatek. Od czasu wypadku unika kontaktów z rówieśnikami i dawnymi przyjaciółmi oprócz jednego, który z nieznanych powodów przestał z nim rozmawiać. Hirano Usui z cichego i mało popularnego chłopaka, zmienia si...