ROZDZIAŁ XII

15 2 0
                                    

Hirano stał przez chwilę przed domem, trawiąc słowa Tressa. Był wściekły na Lenny'ego, że nie powiedział wprost, dlaczego z nim zerwał i unikał od dwóch tygodni.

Wrócił do domu. Dostrzegł błysk czerwieni na komodzie. Podszedł i wziął wisiorek z kamieniem granatu. Zacisnął usta, opierając dłonie o szafkę.

Musiał go zostawić w czwartek, gdy rozmawialiśmy o Sano. Czy to oznacza, że to koniec?

Próbował sobie przypomnieć, co wydarzyło się po wyjściu Lenny'ego. Pił z Ianem w kuchni. Rozmawiali. Rose stwierdził, że Hirano i Lenny'ego łączyło jedynie przyzwyczajenie.

Przetarł dłonią oczy. Hirano nie zaprzeczył.

Czy to możliwe, że Lenny usłyszał naszą rozmowę, dlatego zostawił wisiorek?

Odłożył sprawę z Lennym. Mo go potrzebowała. Schował wisiorek do kieszeni i stanął w łuku salonu. Siostra powoli odzyskiwała kolory na twarzy. Ian siedział wściekły na fotelu.

- Nadal uważasz Rihito za księcia z bajki? - zapytał.

- Zamknij się.

- Przyznaj, że słowa Tressa do ciebie dotarły.

- Nie wierzę, że są braćmi - odparła. - Nie są do siebie podobni.

- Jasne. Królewskie gesty i sposób mówienia nabyli w rynsztoku. Dodaj jeszcze niespotykaną charyzmę i magnes na ludzi.

Hirano oparł się o framugę, przysłuchując sprzeczce.

- Każdy może się tego nauczyć. Hirano również jest charyzmatyczny i przyciąga do siebie ludzi.

- Może i przyciąga ludzi, ale charyzma zaplątała się w pieluchy.

- Nie obrażaj mojego brata!

- Stwierdzam fakt. Hirano posiada tyle charyzmy co ta poduszka. - Ian rzucił nią w Mo.

Hirano westchnął. Zgadzał się z Ianem. Wcale nie był charyzmatyczny, a ludzi przyciągał tylko dlatego, że był przystojny. Funkcja przewodniczącego wymagała od niego wyjścia ze skorupy. Nie cierpiał tej funkcji, a jednak okazał się dobry w tym co robił i ludzie go słuchali. Przeważnie.

- Skończyliście dyskusję na mój temat? - zapytał, wchodząc do salonu. - Mam nadzieję, że wyleczyłaś się z chorej miłości do Sano. Lepiej oddaj serce Ianowi, on będzie wiedział co z nim zrobić - dodał.

Ian unikał wzroku Mo. Dziewczyna opuściła głowę, mimowolnie się rumieniąc. Dlaczego wcześniej tego nie zauważyła? Może dlatego, że Ian ciągle stał obok, a ona widziała tylko Rihito?

- Nie zamierzam wyjeżdżać do Clarity - oznajmił Hirano. - Jednak powiadomiłem ojca, w co wpakowała się jego córcia.

Mo zacisnęła dłonie w pięści.

- Wybacz, że nie jestem idealna tak jak ty - wycedziła.

- Mommo nie jestem ideałem.

- Przestań używać mojego pełnego imienia, gdy jesteś wściekły. Dobrze wiesz, że tego nie cierpię.

- W tym momencie mało mnie to obchodzi - powiedział spokojnym tonem. - Od poniedziałku zaczynasz szkołę. Zająłem się formalnościami. Z poprzedniej przysłali twoje oceny. Nie są złe, ale martwi mnie frekwencja, więc zamierzam dopilnować byś trafiła do szkoły i ją zdała. Za rok matura - przypomniał.

- Mam się męczyć do czerwca? - zapytała z niedowierzaniem.

- Ian, rozmawiałem z właścicielką sieciówki niedaleko liceum tuż przy zejściu na rynek. Poszukują kogoś do rozkładania towaru. Poleciłem cię, więc w poniedziałek zaczynasz. Co do Holly...Ojciec zgodził się przyjąć ją do kliniki. Dlatego w niedzielę osobiście przyjedzie do Divided. Lepiej go nie rozczaruj inaczej zabierze cię z powrotem... - zwrócił się do siostry.

Światło MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz