~9~

41 5 17
                                    

~~~

W czasie jednej z przerw stali pod dębem i śmiali wymieniając zabawnymi historiami. Kiedy podeszła do nich jakaś dziewczyna.

- Cześć Taehyung! – wykrzyknęła w euforii i Hobi już się bał, że rzuci mu się na szyje

- Cześć Sue. – odpowiedział z uśmiechem, ale z mniejszymi emocjami – A to...

- Hobi, bardzo mi miło. – dokończył za siebie i podał dziewczynie rękę

- Mi również bardzo miło. Nie spodziewałam się, że się spotkamy tak szybko. Wszystko u ciebie w porządku?

- Jasne, pewnie, że tak, a u ciebie?

- No oczywiście, że też. Profesor wyróżnił mój ostatni artykuł i mam nadzieje przedstawić go na najbliższej konferencji!

- To gratulację! Z przyjemnością go wysłucham.

- Ja twojego również, widziałam, że otwierasz pierwszą prelekcję.

- Tak, zgadza się. Czuje się wyróżniony.

- Jesteś taki skromny, uwielbiam cię. – zaśmiała się dziewczyna – A ty też studiowałeś z nami? Nie pamiętam cię. – zwróciła się do Hobiego

- Nie, ja studiuję pedagogikę.

- Och, to cudownie! – wykrzyczała dziewczyna i chciała dalej kontynuować rozmowę, ale zadzwonił jej telefon

- Bardzo miło się rozmawiało, ale muszę lecieć, bo mój chłopak będzie się martwił, że się zgubiłam. Do zobaczenia!

Chłopaki uśmiechnęli się i odmachali. Dziewczyna pojawiła się szybko i szybko zniknęła. Wrócili do rozmowy, ale nie była już tak wesoła jak przedtem. Hobi zaczął czuć coś dziwnie niepokojącego. Przez chwilę jak ta dziewczyna podeszła do Taehyunga poczuł złość, wręcz irytację, że ktokolwiek zawraca mu głowę, kiedy jest z nim. Czy to zazdrość... Nie, on nie może czuć czegoś takiego, przecież oni są tylko razem na koncercie. Jak przyjaciele. Nie może go potraktować inaczej. Nie znał Taehyunga bardzo długo, ale go polubił, nawet bardzo, bardziej niż potrafił się przed sobą przyznać. Ta sytuacja wydała mu się abstrakcyjna. Tae zauważył, że coś jest nie tak. Mieli jeszcze chwilę do rozpoczęcia kolejnej piosenki.

- Może zrobimy sobie wspólne zdjęcie? - zaproponował

Hobiego aż zatkało, nie spodziewał się takiego pytania. Taehyung zdawał się nie widzieć jego zmieszania.

- Musimy mieć jakąś pamiątkę z tego koncertu, nie uważasz?

Hobi nie mógł wydobyć z siebie słowa, więc przytaknął. Taehyung uśmiechnął się tak szeroko jak tylko potrafił i wyciągnął telefon.

- Musimy zmieścić się w kadrze, mam mały obiektyw.

Powiedział Tae, po czym przysunął się jeszcze bliżej do Hobiego i objął go ramieniem.

Hobi miał wrażenie, że zaraz mu rozsadzi pierś, tak mocno biło mu serce. Policzki zaczęły go lekko piec, ale miał nadzieję, że tego nie widać. Popatrzył kontem oka na Tae, ale nie zauważył jakiś poważnych zmian. Nie miał pojęcia co on myśli na jego temat, może on sobie po prostu za dużo wyobraża. Zawsze za dużo myślał, a teraz to już w ogóle czuje się jak kulka splątanej włóczki.

- Musimy zrobić jeszcze parę, tak dla pewności. Nie lubię rozmazanych zdjęć! – dodał i jego uścisk zrobił się mocniejszy

Hobi starał się opanować, żeby tylko nie wyrwać się spod jego ramienia. Rozpływał się w środku pod wpływem tego ciepła i nie miał pojęcia co ma zrobić. To była dla niego tak nowa sytuacja. Więc stał, starał się nie ruszać. Pomimo tego było to bardzo przyjemne uczucie, więc się uśmiechał, bardzo szeroko. Jakby ktoś spojrzał teraz w jego oczy, znalazłby tam trochę lęku, który przygniata radość. Więc chyba jest w porządku. Miał nadzieję, że Taehyung jednak w końcu go puści, bo nie wiedział, ile jeszcze będzie mógł wytrzymać.

~Zbożowy Wąż ~ (VHOPE) *Zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz